Sie poszlo na nowego Bonda, przez przypadek zreszta. Nie jestem fanka serii choc prawie wszystkie filmy lacznie z tymi „starymi” ogladalam na zasadzie – trzeba znac ikone popkultury.

Podobal mi sie trend zmiany kierunku z takiego „mrugamy okiem do widowni i pokazujemy wam niesmiertelnego super szpiega ktory ma mnostwo fajnych gadzetow a do tego uwodzi tuziny kobiet” do „ok, teraz juz bedzie powazniej i realistyczniej, Bond jest czlowiekiem i tez moze miec siniaki po obiciu po mordzie a do tego jakies przezycia wewnetrzne„.

Niestety po mroczym i interesujacym Skyfall postanowiono zrobic wolte i wrocic do zabawy w stereotypowe kino szpiegowskie z lat 50/60 tych ubieglego wieku. Mamy wiec kompletny brak logiki miedzy wydarzeniami, Bond pojawia sie w coraz to innych miejscach nie wiadomo w jaki sposob (chyba ze kiedy sie jest Bondem to kiedy samochod zatonie w rzece nastepny juz czeka za rogiem, z zapasem nowej broni, garniturow i okularow slonecznych bo innego wyjasnienia nie widze) mozna go obic ile wlezie a jemu nawet oko nie drgnie, nie mowiac o krwi czy szramie, jakos gdziekolwek sie znajdzie to za nic nie placi, po zrobieniu zadymy w miejscach typu pociag czy hotel NIKT nie reaguje na ogien, halas, rozwalanie scian. Oczywiscie Bond dziala tez obezwladniajaco na kobiety ktore rzecz jasna sa piekne, maja zajebiste ciuchy i fryzury nawet podczas podrozy z jedna mala walizka… Wiecie o czym mowie, np w Tozsamosci Bourne’a Matt Damon popierniczal po Berlinie w jednym starym swetrze ze sladami po kulach i to bylo normalne, Bondowi takie cos sie by nie przydarzylo bo nowe ciuchy jakby wyrastaja na nim. Cud. Juz nie wspomne o tym za ZAWSZE jest jakis helikopter na podoredziu a kiedy sie spada z wysokosci to na siatke albo kanape. Zeby widz nie mial zadnych watpliwosci co do nawiazan do klasyki, czarny charakter ze Spectre ma podobnego kota jakiego posiadal czarny charakter z „You only live twice” z 1967 roku

Takie potraktowanie tematu moglo wyjsc calkiem calkiem i nie razic gdyby Bonda nie gral Daniel Craig. Gdyby aktor wlasnie puszczal oko do widowni i traktowal ten caly swiat z dystansem, lekkim usmieszkiem i blyskiem w oku. Roger Moore to mial i Pierce Brosnan tez, natomiast Craig ze swoja uroda radzieckiego platnego mordercy i smiertelna powaga po prostu – moim zdaniem – psuje cala koncepcje. 

Kolejna rzecz to absolutny brak chemii miedzy nim i jego „podbojami” ktorych sa tylko dwa. Sorry ale kiedy Craig bierze w ramiona kobiete a ona doslownie omdlewa to ja mowie z przekasem: really???? Wiecej chemii jest miedzy Bondem i Q i nie zdziwiloby mnie gdyby sobie padli w objecia 😉

Najwieksze rozczarowanie to postac grana przez piekna Monice Bellucci. Ile bylo gadania ze „dziewczyna Bonda” ma 50 lat i jak to swiadczy o posjciu z czasem itp, wiec od razu mowie i sorry za spoiler ale Monica pojawia sie w filmie przez moze jakies 5 minut i nie jest zadna dziewczyna Bonda ale kobieta ktora po prostu sie nawinela na pogrzebie (Bond sprzatnal jej meza). Craig zabierajac sie do niej ma mine cierpietnika jakby sie do czegos zmuszal, a ona ma mine: no dobra, moglo by byc gorzej, co mi szkodzi sie z tym dupkeim przespac. Na marginesie dodam ze aktorka ma cudowna, nienaruszona botoksem prawdziwa twarz dojrzalej, przepieknej kobiety.

Do minusow zalicze tez banalny koniec oraz fatalna piosenke tytulowa w wykonaniu Sama Smitha ktory brzmi podobnie jak moj kot kiedy wkurzony miauczy zebym mu otworzyla drzwi na balkon.

Jesli chodzi o plusy – film nie jest nudny wiec w sumie spelnia podstawowe zalozenie kina rozrywkowego. Zrealizowano go za duza kase z rozmachem, juz sama scena otwarcia w Meksyku zrobiona jednym pociagnieciem kamery robi wrazenie. Osobiscie mnie najbardziej podobaly sie sceny poscigow samochodowych, zwlaszcza ten po Rzymie. Ogolnie wizualnie i ze sie wyraze sluchowo – klasa. Ten stukot obcasow po marmurowej posadzce…

Aktorsko wyroznil sie Ralph Finnes grajacy M.

I to by bylo na tyle jesli chodzi o pozytywy. Ciekawa jestem w ktora strone pojda kolejne filmy bo jesli beda w typie Skyfall to Craig jak najbardziej sie nadaje, ale jesli w typie Spectre to nawet czarnoskory Idris Elba mnie bardziej przekonuje.