Turystyka cmentarna czyli o Highgate Cemetary

Turystyka cmentarna (czyli wyrażając się ładniej – funeralna) to jedna z odmian trendu na tzw turystykę tematyczną. Jedni jeżdżą sobie po świecie, by podziwiać zabytki i najbardziej znane obiekty historyczne, inni interesują się winami i odwiedzają winnice, jedzeniem – testują kuchnię w danym rejonie, seksem – turystyka seksualna do Tajlandii (tabu) albo poszukują swoich korzeni – to się nazywa turystyka ancestralna. To znaczy nie jedziemy do konkretnego kraju, ale szukamy konkretnych wrażeń.

Osobiście uwielbiam cmentarze i staram się zajść do każdego, jaki się trafi po drodze. Daleko mi jednak do pana, który jest jednym z przewodników po Highgate Cemetary. Dla niego cmentarze i groby do pasja. Odwiedził kilkanaście krajów na świecie tylko po to, by zwiedzić ichniejsze najbardziej znane cmentarze, a o rodzajach trumień i pochówku wypowiada się z pasją trudną do opisania. Jeśli kiedyś zapragniecie zajrzeć do Highgate to bardzo polecam zakupić bilety na walking tour. Naprawdę warto.

Highgate to cmentarz wiktoriański, a to były bardzo ciekawe czasy jeśli chodzi o pochówki. Przede wszystkim, typowa rodzina doświadczała ich więcej i częściej, niż to się dzieje teraz. Wszelakie choroby i zarazy zabijały dzieci i dorosłych, często matka traciła połowę swoich potomków, zanim osiągnęły one wiek dojrzały. Tak więc śmierć była zjawiskiem bardziej powszednim niż jest teraz. Kremacje, aczkolwiek znane i dostępne, były bardzo niepopularne. Ciało musiało być pochowane w całości, żeby powstało ze zmarłych po powrocie zbawiciela na ziemię (albo po wstąpieniu do nieba).

Symbolika grobów jest prosta – praktycznie wszystkie stoją na trzystopniowym podium – stopnie symbolizują wiarę, nadzieję i dobroczynność. Urnę lub krzyż zakrywa welon, nie do końca jednak – trzeba pozwolić duszy na uwolnienie się. Typowe ornamenty to: odwrócona pochodnia (koniec życia), otwarta księga (symbol życia), dłonie w uścisku (nadzieja na połaczenie się po śmierci) i ucięta kolumna – im krótsza, tym krótsze było życie pochowanego. Popularne są też anioły – smutne, z pochyloną głową, strażnicy duszy.

Na swoim grobie zmarli chcieli uwiecznić również to, co kochali, albo to, czym się zajmowali. Można więc zauważyć symbole marynistyczne na nagrobkach admirałów czy marynarzy albo psy, strzegące swoich panów po śmierci. Jednym z bardziej znanych grobów jest ten z ogromnym lwem, należący do wlaściciela „menażerii” czyli obwoźnego zoo, George’a Wombwella. Pan ten zbił majątek na podróżowaniu po kraju z egzotycznymi zwierzętami, odwiedzając nawet dwór królewski. Jedna z anegdot o nim związana jest z jego rywalem, niejakim Atkinsem. Oboje przybyli na słynny jarmark i niestety jedyny słoń Womballa zmarł, zanim impreza się zaczęła. Atkins wystawił więc na pokaz swojego słonia z napisem: jedyny żyjący słoń na jarmarku. Sprytny Womball zaraz udostepnił zwłoki swojego z napisem: jedyny nieżywy. Jak można się domyślić, ludzie walili tłumnie do tego nieżywego, by go podotykać i na niego wchodzić. Dla nas, XXI wieczych ludzi szanujących prawa zwierząt, tego typu atrakcje wydają się barbarzyńskie.

Ogromny pies zdobi grób jednego z bardziej znanych rezydentów, to znaczy znanych w czasach wiktoriańskich. Mowa o Tomie Sayersie, który w latach 1849 do 1860 uprawiał z powodzeniem boks, będący zresztą wtedy nielegalnym zajęciem. Tom przegrał tylko jedną ze swych słynnych walk, a uwielbiająca go publika zebrała wystarczającą ilość pieniędzy, by ich idol mógł w końcu przejśc na emeryturę. Niestety, zdrowie boksera było wtedy poważnie nadwerężone i zmarł w wieku 39 lat, we względnej zamożności. Po jego śmierci wybuchł skandal związany z dziedziczeniem, mianowicie Tom i jego żona rozstali się jakiś czas wcześniej. Tom zabrał dwóch synów z sobą, a żona poszła swoją drogą. Związała się z innym mężczyzną, z którym miała trzech synów. Po śmierci legalnego męża, wniosła sprawę do sądu o uwzględnienie owych trzech synów w spadku po Tomie, utrzymując, iż byli jego. Wszyscy wiedzieli, jaka była prawda, ale skoro wówczas nie było testów DNA i nie można było udowodnić, że tak nie jest, bękarci załapali się na spadek.

Ponieważ na cmentarzu, podzielonym na częśc zachodnią i wschodnią, pochowanych jest około 170.000 ludzi, przewodnik wspomina tylko o najbardziej znanych osobach, albo o najciekawszych nagrobkach. Fani George’a Michaela odwiedzają grób artysty, który odszedł w 2016 roku. Rodzina muzyka nie zgodziła się, by miejsce pochówku było uwzględnione podczas touru, ale oczywiście nie jest trudno go zlokalizować. Mimo próśb rodziny o nierobienie i niezamieszczanie zdjęć, bez problemu można je znaleźć w internecie. Ja to jednak uszanuję i zrobioną fotkę zachowam dla własnego użytku. Grób jest bardzo skromny i figuruje na nim prawdziwe greckie nazwisko Michaela. Zupełnie inne podejście do sprawy ma żona otrutego na zlecenie Putina Alexandra „Saszy” Litvinenko, która wręcz poprosiła o mówienie o nim i o rosyjskim reżimie, z którym walczył jej mąż.

Nie sposób jest wymienić wszystkie znane osoby tam pochowane, ale wspomnę tylko jeszcze o Michaelu Faradayu – inżynierze, Karolu Marksie – komuniście i Malcolmie McLarenie – impresario, artyście i projektancie. Sam cmentarz, bez względu na jego rezydentów i ich byłą sławę, jest przepiękny. Trudno uwierzyć, że w latach 70tych ubiegłego wieku był całkiem zapomniany i zaniedbany, dopóki nie zajęła się nim specjalnie powołana prywatna organizacja.

Cmentarz tak potrzebował kasę, że sprzedał niezagospodarowaną część swojej działki, na której nowy właściciel, fotograf Richard Elliott, wybudował sobie bardzo interesujący, przeszklony dom. Pan ów nie ma nic przeciw bląkającym się po nocy duchom cmentarza, nie lubi natomiast turystów. Może z tego powodu postanowił w końcu sprzedać swą oazę za skromną kwotę 7 milionów funtów.

Cmentarz często „gra” w filmach i serialach, to w końcu wymarzone tło dla wszelakich horrorów i fantasy. Tu wymienione są wszystkie, gdyby to kogoś interesowało. A w nowej książce JK Rowling o Cormoranie Strike część akcji dzieje się również tam. Gdybyście planowal wizytę, to wejście jest płatne, a bilety na tour można zakupić tylko z jednomiesięcznym wyprzedzeniem.

10 uwag do wpisu “Turystyka cmentarna czyli o Highgate Cemetary

  1. Sporo tez grobow naszych rodakow we wschodniej czesci- zapewne „stara” imigracja. Bylam pod wrazeniem zarowno samego cmentarza, jak i wiedzy i pasji naszego przewodnika. A dowiedzialam sie o Highgate dzieki jednej z pan sprzatajacych u mnie w pracy ktorej krewni sa tam pochowani i ktora mi ow cmentarz polecila.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Małgorzata Klewenhagen Proszyk

    Ewo
    Czekałam na ten wpis. Mam tyle wspomnien osobistych. w 1996 r tam został pochowany mój 14 lat starszy o de mnie brat Stanley -fizyk radiolog, 30 lat mieszkał w Londynie. Na cmentarzu byłam 3 razy. serdecznie Ciebie pozdrawiam z Poznania Małgorzata

    Polubione przez 1 osoba

  3. Dammar

    Ja akurat nie palam miloscia do cmentarzy. Pewnie dlatego, ze jeden stary cmentarz byl obok drogi do mojego domu. Codziennie kolo niego przechodzilam, a w nocy tylko kilka razy w zyciu. Jak bylam mala, nie bylo tam zadnej latarni, za nic sama bym nie przeszla w nocy obok cmentarza. Wolalam chodzic naokolo, niz tamtedy.
    Zreszta gdy mialam 8 lat przytrafila mi sie dziwna historia. Wracalam z kolezanka ze szkoly, byla wiosna, postanowilysmy przejsc od glownej drogi przez cmentarz zeby dojsc do drogi prowadzacej do domu. Ogladalismy groby, podobaly nam sie kwiatki na grobach I postanowilysmy sobie ich narwac. Gdy tak rwalysmy te kwiatki, znikad pojawila sie jakas para, dziewczyna I chlopak. Spytali nas Ile mamy lat, I czy wiemy ze nie wolno zrywac kwiatow z grobow. My tak naprawde nie wiedzialysmy ze robimy cos zlego. Powiedzieli nam, zebysmy wiecej tego nie robily. Troche sie przestras,ylysmy, ale nic. Kwiatki wyrzucilysmy I poszlysmy do domow.
    Za to w nocy obudzilam sie bo chcialo mi sie siku, spalam miedzy rodzicami na duzym lozku. Poszlam do lazienki, wracajac, bylo ciemno, minelam sie w drzwiach z moja mama. Troche dziwnie wygladala, byla taka polprzezroczysta. Powiedzialam do niej, mamo, Ty tez idziesz do lazienki? Ona usmiechnela sie do mnie I poszla. Wskoczylam do lozka, a moja mama tam spala. Do tej pory to pamietam. I akurat wtedy to sie zdarzylo gdy zbieralysmy te kwiatki.
    Rozne historie slyszalam, moja mama na przyklad wracala z pracy wieczorem, kolo cmentarza spotkala jakiegos faceta. Szli chwile razem I rozmawiali. Przy bramie na cmentarz, pan pozegnal sie, przeszedl przez brame I rozplynal sie w powietrzu.
    Nigdy nie slyszalam by cos zlego sie tam komus przytrafilo, po prostu to stary cmentarz.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Interesujace historie, ja ram zawsze uwazalam ze zywi sa niebezpieczni a nie martwi, w duchy nie wierze ale w pozostajaca po kims lub czyms energie juz bardziej 🙂 ale slyszalam rozne historie I wierze, ze mozna doswiadczac dziwnych rzeczy.

      Polubienie

  4. Właśnie jestem w trakcie czytania „Serce jak smoła” więc post trafił w punkt. Piękne zdjęcia i szczegółowa relacja pozwoliły poczuc klimat powieści.
    Jeśli chodzi o mnie to lubię wszystkie cmentarze byle by były już zarośnięte drzewami i krzakami.
    W UK i Irlandii zresztą cmentarz to zupełnie inna przestrzeń niż w Polsce. Btw ostatnio gdzieś słyszałam że burmistrz jakiegoś miasta u nas chce założyć cmentarz wzorowany na takim wyspiarskim stylu

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.