Kopalnie, pojedynki i Hitler, czyli wizyta w Mount Stewart

Długi weekend majowy spędziłam z dwiema koleżankami w miejscu, gdzie byłyśmy rok temu, a więc na farmie Dorothy z outdoor hot tub. Co prawda głównie siedziałyśmy w hot tub, którą nazwałyśmy balią, ale zwiedziłyśmy dwie bardzo różne od siebie atrakcje: Carrickfergus Castle i Mount Stewart. W Mount Stewart nigdy nie byłam, a naprawdę warto, jeśli …

Czytaj dalej Kopalnie, pojedynki i Hitler, czyli wizyta w Mount Stewart

Zobaczyłam, żebyście Wy nie musieli czyli Mother of the Bride

Apel do wszystkich: czas jest bardzo cenny. I nie wraca, nie można go nadrobić. Nie ma więc sensu marnować go na produkcje takie, jak Mother of the Bride (premiera Netflix). Bo są filmy złe ale tak w tym śmieszne, że oglądanie ich jest czystą, złośliwą przyjemnością (jak np trylogia 365 dni). Ale ten jest po …

Czytaj dalej Zobaczyłam, żebyście Wy nie musieli czyli Mother of the Bride

Starsza ona, młodszy on, a taka ładna miłość ;)

Mamy nowe gorące nazwisko w świecie filmowym: Nicholas Galitzine. Zwróciłam na niego uwagę już w opisywanym na blogu "Red, white & royal blue". Świetny jest w mini serialu "Mary and George" u boku Julianne Moore, a ponoć, bo tego akurat nie znam, w filmie "Purple hearts". Nicholas jest młody, wysoki, z romantycznym pochodzeniem grecko-rosyjskim (podobno …

Czytaj dalej Starsza ona, młodszy on, a taka ładna miłość 😉

Istambuł – podsumowanie.

Historia Istanbułu jest bardzo interesująca. Sama nazwa brzmi egzotycznie i kojarzy się z Orient Expressem, pewnie dlatego kiedyś byłam tak podekscytowana wyjazdem. Cóż, wycieczka ponad ćwierć wieku temu była bardzo nieudana, nie pamiętam z niej absolutnie nic. Tym razem, jak wiecie z poprzedniego posta, też d...upy mi nie urwało, a do tego zaczęło się od …

Czytaj dalej Istambuł – podsumowanie.