Middle East sie niespodziewanie pojawil – co prawda utrzymuje z nim jaki taki kontakt ale raczej mailowy i czasem wymienimy pare slow kiedy on przychodzi na kawe do mojego hotelu – tym razem jednak przyszedl specjalnie zeby spytac czy niczego przypadkiem nie potrzebuje z Dubaju bo wylatuje w sobote a wraca 18-go sierpnia.

I wyobrazcie sobie bedzie w hotelu w ktorym pracuje IKS, w Raddisonie… ale zbieg okolicznosci.

Z Dubaju to raczej nic nie potrzebuje ale poprosilam o zakup BAD ANGEL na lotnisku w Dublinie – mam obiecane pare butelek.Middle East jest bardzo zainteresowany powrotem do dawnych relacji ale ja nie.

Praga sie krystalizuje – hotel w centrum zabukowany, przewodnik w Merlinie zamowiony (plus 2 ksiazki PL Boy i Lato PL boya do czytania w samolocie ) Doczekac sie nie moge bo z Alex kazdy wyjazd jest super.

A  jutro jak juz wiecie Kinsale. Pogoda wspaniala, oby tylko utrzymala sie do wtorku.

Troche sie nieciekawie zlozylo ze wyjezdzam bo nieoczekiwanie mamy bardzo prestizowa grupe kopenhaskich futbolistow ktorzy zatrzymuja sie akurat w poniedzialek – mnostwo wymagan i wszystko musi byc tip-top. Pierwsza taka grupa VIPow za ktora jestem osobiscie odpowiedzialna, od ustalania rat i alokacji pokoi po cala reszte – meeting roomy, porterage, jedzenie itp. Od tygodnia mam nasiadowki z szefem kuchni i houskeepingiem oraz GMem w tej sprawie. Ale coz – wszystko przygotowane, musze po prostu zaufac mojej prawej i lewej rece – kolegom z recepcji. Ciacho bedzie na miejscu i wszystkiego dopilnuje. Nawet myslalam o tym zeby moze zrezygnowac z tego wyjazdu ale GM powiedzial mi ze ale skad, bez przesady. A potem dodal : You have wonderful life. Lucky you that you don’t have kids. – co zabrzmialo troche dziwnie…

Relacja z BH ukaze sie wiec po moim powrocie 🙂