Jesli Sewille nazywa sie perla Andaluzji to Kordobe wypada nazwac Koh-i-norrem.

Przeczytalam gdzies ze gdy była ona milionowym miastem Paryż dopiero powstawał a o Nowym Jorku nikt nawet nie myślał. Poczatkowo kolonia kartaginska, w czasach rzymskich  stolica prowincji (to tu urodzil sie Seneka), prawdziwy rozkwit i potege przezyla za panowania arabskiego.  Dodam iz wbrew przekonaniom niektorych ludzi ze muzulmanie przesladowali czy wrecz zabijali innowiercow i sa samym ZUEM, zyli w niej zgodnie zarowno przedstawiciele islamu jak i zydzi oraz chrzescijanie. Kwitl handel, kultura i sztuka.

A potem niejaki Ferdynand III odbil miasto z rak niewiernych i zaczelo sie wypedzanie arabow i ludnosci zydowskiej, do tego doszly kryzysy gospodarcze, epidemia dzumy, powstania, i Kordoba zaczela upadac.

Dla oka wspolczesnego turysty jawi sie obecnie jako ciche, nieco prowincjonalne miasto ktorego waskie ulice z pobielonymi domami niewiele sie jakby zmienily przez wieki, pelne interesujacych budowli a nade wszystko jako miejsce gdzie znajduje sie slynny Wielki Meczet.

Wzniesiony w latach 785-787 i rozbudowywany przez kolejne stulecia stal sie jednym z najwiekszych i najwspanialszych na swiecie. Niestety po przejeciu miasta przez chrzescijan postanowili oni meczet czesciowo wyburzyc i przerobic na kosciol. Podobno sam owczesny krol Karol V, wstepujac przypadkiem do Kordoby i widzac niszczenie mauretanskich lukow i kolumn mial zakazac owego procederu zauroczony pieknem architektury.

„Nie wiedziałem, co tu było, bo nigdy bym nie zezwolił na zbudowanie czegoś, co może powstać wszędzie indziej, na miejscu tego, co nie ma sobie równych w świecie” – mial rzec wladca.

Wnetrze meczetu to glownie las ponad osmiuset kolumn wspierajacych podwojne bezowo-czerwone luki, tworzace 17 naw. Wielkie wrazenie budzi ogrom a jednoczesnie magiczna lekkosc tej konstrukcji. O kulturze islamskiej przypomina rowniez mihrab, bogato zdobiona nisza modlitewna z pozlacana kopia koranu. Podczas przebudowy meczet dorobil sie katedry z kopula w stylu wloskim oraz dzwonnicy i nazywany jest obecnie La Mezquita-Catedral.

Nie dosc ze czlowiek wychodzi sobie oszolomiony tym co widzial to zaraz obok czeka go kolejny piekny zabytek – Alcazar de los Rejes Cristianos – Palac krolow chrzescijanskich.

Wnetrza jak wnetrza ale ogrody… Prostokatne podluzne sadzawki otoczone sa wodotryskami i dziwnie przystrzyzonymi wysokimi drzewami, miedzy ktorymi znajduja sie posagi krolow i krolowych. Jest i ogrod rozany i konstrukcje z przystrzyzonego zywoplotu, jednym slowem piekny teren do spacerow. Alex byla szczegolnie zafascynowana posagiem krola o bardzo zgrabnym kolanku 😉

W poprzednich postach padlo juz slowo PATIO, wydaje mi sie wlasnie w Kordobie owe wewnetrzne dziedzince domostw sa najpiekniejsze i najbardziej celebrowane przez mieszkancow. Na poczatku maja odbywa sie zreszta Festival de Los Patios podczas ktorego przyznawane sa prestizowe nagrody. Typowe patio zamyka od strony ulicy zelazna ozdobna furtka , sciany sa zazwyczaj pobielone i udekorowane azujelos. W srodku przewaznie znajduje sie fontanna oraz niezliczone donice z kwiatami. Mozna je podziwiac glownie w malowniczej dzielnicy San Basilio na zachod od meczetu.

Koniecznie zajrzec trzeba do dzielnicy zydowskiej La Juderia i do jednej z trzech zachowanych w Hiszpanii synagog. Polecam lunch lub obiad w rewelacyjnej knajpce Casa Pepe de la Juderia, swietne tapas a do tego wreszcie ktos wiedzial co to jest sangria de cava, podono bardzo popularny trunek w Andaluzji ktorego nam odmawiano wszedzie indziej, patrzac na nas jak na ufoludkow.

Nalezy sie bezwzglednie powloczyc po calym centrum bo na kazdym rogu czeka jakas ciekawa mozaika, pomnik, plac czy budynek. Natknelysmy sie na przyklad na fragmenty rzymskiej (chyba) swiatyni a zaraz obok, dla kontrastu, nowoczesne murale.

Na koniec dodam ze to wlasnie w Kordobie mozna sie zaopatrzyc w najladniejsze wyroby pamiatkarskie i bizuteryjne. Nie moge przezalowac ze nie kupilam niczego z calej masy delikatnych, misternych bransoletek, lancuszkow czy kolczykow ze srebra. Chocby dlatego jeszcze tam kiedys wroce 😉