Dzieje sie, dzieje u Dublinii – glownie w zyciu osobistym, ze sie wyraze 😉

Oczywiście mezczyzn mam na mysli. Jezuuuu jak mnie ten Patrick znudzil! Ja już tak mam ze musze być adorowana, pozadana i mam to widziec i czuc! I facet ma mi wysyłać smsy, starac sie, być lekko zazdrosny 😉 poskromic kiedy jestem nie do wytrzymania, jednym slowem – musi być temperatura jak nie wrzenia to przynajmniej żeby bulgotalo. Jak tego nie ma – to cala zabawa na nic i już lepiej sobie GLEE pooglądać, choc glupie to jak but.

Irlandczycy jednak slaaaaabo wypadaja przy innych nacjach jak np. krewcy Wlosi czy romantyczno-chmurni Pakistanczycy. Pub, Guiness, HUN i mecz w TV, zadnej kurna iskry, zadnego spontana, tajemniczości, temperamentu, normalnie cold fish. Już wolalam jak mi Iks trul ze on musi przyjechac już zaraz i zobaczyc moje piekne oczy niż jak Patrick mi narzeka ze ZNOWU ja pracuje w weekend a jemu tak się nie chce w tygodniu wychodzic bo cos tam… no to sobie mój drogi w domu siedz a najlepiej znajdz sobie dziewczyne co ma wolne weekendy i spedzajcie je w pubie na ogladaniu meczu. Już się widze jak Bridget Jones i Cleaver na kanapie przy TV, on popija piwko trzymane w jednej rece, druga trzyma na jej cycku który miętosi od niechcenia – taki typowy weekend wyspiarskich lovers. (Ta scena zostala wycieta, można ja zobaczyc w dodatkach w wydaniu DVD)

Sa mężczyźni – a właściwie ludzie bo kobiet to tez dotyczy – którzy sa calkiem nie do strawienia od początku, którzy sa ciekawi i interesujacy ale tylko na jakies kilkanaście spotkan, potem się temat wyczerpuje (i wtedy się przechodzi na wyższy poziom czyli zaklada rodzine np. żeby mieć nowe tematy do rozmow, albo się to konczy) albo tacy których się nie ma dosc i ciagle się odkrywa cos nowego. Iks był w grupie ostatniej, Patrick niestety w srodkowej.

Pomysli ktos – no dobrze, skoro mi nie zalezy na tradycyjnym i typowym ZWIAZKU (jak ja nie lubie tego slowa, nawet jak go musze tylko napisac robi mi się niedobrze 😉 to po co mi jakies tam iskry i ogien? No bo wlasnie o te iskry, ogien, o flirt, oczarowanie i cala ta zabawe chodzi bo to jest fajne, inaczej wolalabym z wibratora skorzystac.

A ja nawet zerwac nie mam jak bo musiałabym sobie wziąć wolna sobote… 😉 Przez sms wypada?

W miedzyczasie poznalam swietnie zbudowanego 28-letniego Slowaka. Problem: po pierwsze podobny do Freddiego Prinze’a Juniora… , po drugie: czemu Slowacy chca z Polakami rozmawiac we wlasnym jezyku? Niby ze dwa bratanki, ze się dogadamy i zrozumiemy – ja wole mowic po angielsku a slowacki mnie smieszy. No i znow dylemat weekendow (co za obsesja z tymi weekendami, normalnie jakby innych dni nie było) padla jakas aluzja do umowienia się, mowie ze mam wolne w poniedziałki i wtorki. Aaaa, szkoda, ja pracuje wtedy…. Niby koncze o czwartej ale wiadomo, lepiej w piątek…no to pa pa mój drogi. I jeszcze wspomniany w poprzednim poscie Darek z Cork zadzwonil z pytaniem czy jest jakas szansa na kontynuowanie tej znajomości… jakiej znajomości, to była w sumie 10-15 minutowa rozmowa na temat: pokoj dla palących czy nie palących i jaka ladna pogoda. O so chodzi??? O moich stalych „wielbicielach” jak np. Zapladniacz Wzrokiem (który mi przynosi własnoręcznie przygotowane  jedzenie do pracy i robi kawe „full of passion for me”) już nawet nie wspominam.

Ale w koncu Wszechswiat nie takie rzeczy załatwiał jak odpowiedni (na dana chwile) facet. Choc musze przyznac – Wszechswiat chyba się napil czegos wczesniej bo troche zaszalal i choc dal mi to co chciałam – Iksa nr 2, to Iksa w wydaniu luksusowym.  Taki wypasiony model, sportowy Merc. I mimo ze  pierwsze spotkanie było idealne i dawno już nie czulam ZA ZA ZOO w takiej ilości, na trzeźwo waham się czy w to wejsc czy się jednak wycofac. Jest opcja trzecia – wejsc i się zaraz wycofac 😉

Szczegoly wkrotce 😉