Nie wiem, co się stało, ale dywan w tym roku był beżowy. To znaczy według organizatorów „szampański”, ale nie oszukujmy się. Beż. Do nagród miałam wyjątkowo stosunek emocjonalny, bo konkurencja spora i wiele naprawdę dobrych i filmów i kreacji, ale ja kibicowałam Austinowi Butlerowi i Everything everywhere all at once. W tym poście przewidziałam w prawie 100% ważniejsze nagrody. Niestety, wykrakałam i Oscara za pierwszoplanową rolę męską zdobył Brendan Fraser. Ponoć się mu należało, za lata odrzucenia (podobno był na czarnej liście) i że ogólnie Amerykanie kochają powroty. No cóż, Austin tylko 4 lata pracował nad rolą Elvisa i praktycznie się nim stał, ale jakie to ma znaczenie… Wazniejsze jak to się pięknie skomponowało – 2 zapomnianych aktorów, Brendan i Ke Huy Quan, grających kiedyś razem w Encino Man, teraz przeżywają swój renesans.
Rok temu kontrowersje wywołał Will Smith i mordobicie, teraz największym „skandalem” okazał się ponoć opryskliwy i chamski Hugh Grant. Biedny Hugh. Ktoś wpadł na pomysł, by nierozgarnięta modelka pełniła rolę „prezenterki”. Pytania zadane Hugh i ogólnie jej antyprofesjonalizm zaowocowały tym, że aktor odpowiadał jak to on, nieco zjadliwie i sarkastycznie, a na koniec zrobił minę typu: WTF. Wywiad możecie zobaczyć TU. Poza tym było spokojnie i miło, a ile się naoglądaliśmy strasznych kiecek (i na gali i na przyjęciu Vanity Fair) to nasze.
Z tego co zauważyłam już od jakiegoś czasu, jest trend na przezroczyste kiecki albo przynajmniej staniki zamiast góry. Czekam na czasy, kiedy w ogóle nie będzie się zakładać bielizny. Spoglądając na niektóre suknie, przypomniała mi się sytuacja sprzed conajmiej trzech dekad, kiedy to będąc na Krecie zajrzałam do sklepu z pamiątkami. Schyliłam się, by się przyjrzeć jakiejś pocztówce, a tu nagle przed moim nosem goła dupa. Bo jakaś turystka w stringach przykrytych przezroczystą szmatą też się schyliła. No nic, teraz się tak panie noszą na najważniejszych imprezach. Poniżej najładniejsze (według mnie) i najgorsze kreacje zarówno z Oscarów, jak i a after party Vanity Fair.

Najlepsze:
Angela Bassett zdecydowała się na suknię w tym samym kolorze, jaki nosiła jej bohaterka w Black Panther Wakanda Forever. Cara Delavigne wyszła niedawno z odwyku i bryluje znów na ściankach, jakby jeszcze niedawno nie szlajała się ciężko naćpana po lotniskach. Emily Blunt ma suknię w moim stylu, a więc prostą i bez zbędnych ozdóbek.

Malala i Cate Blanchett – obie panie zasłonięte prawie od stóp do głów, a jednak wyszło pięknie i z klasą.

Cutness overload – przepiękny Austin Butler na Oscarach, after party i na SAGs

Tak sobie:
Michelle Yeoh wyglądała tak sobie w białej sukni, niczym łabądź, ale i tak lepiej niż na SAGs, w doczepionym do sukni sianie.

Koszmarki:
Trend pokazywania stanika trzyma się mocno. Jestem zdecydowanie na nie.

Florence Pugh zdecydowała się na poszwy na kołdrę, jedna w kolorze dywanu. No I jest stanik na wierzchu w wersji na after party.


Przezroczystości, stringi, majtasy, buduarowe narzutki.

Nie wiem, jak można czuć się komfortowo w stroju takim, jak pani w bieli. Praktycznie to całe cycki na wierzchu, z takim czymś, jak się nakłada na zdjęciu na oczy, żeby ukryć tożsamość, tylko nie w czarnym kolorze. Obok z kolei bielizna tak zlewa się z ciałem‚ że ja mam wrażenie oglądania wedżajny (po polsku Grażyny).

Kiedy ujrzałam Elizabeth Banks, pomyślałam, że na zdjęciu pierwszym aktorka w czarnym stroju siedzi okrakiem na białej kolumnie. Drugie zdjęcie to wersja after party.

Ani Melissa Mccarthy ani Halle Barry nie popisały się.

Za Hong Chau zauważyłam czarny dywanik/wycieraczkę. Ale to aktorka ciągnęła za sobą tren z plastikowych słomek.


Nie jestem też fanką plus size narzut na ramiona ani peniuarowych szlafroczków, których miejsce jest w sypialni.
Kategoria specjalna: who wore it better?

Ta pani inspirowała się kostiumem mumii na Halloween. Moim zdaniem mumia wygląda lepiej 😉

Piosenkarka Tems zasłoniła swą ekstrawagancką suknią widok co najmniej dziwięciu osobom. Gdybym siedziała za nią, szlag by mnie trafił.

Lady Gaga (którą uwielbiam) ma na sobie kreację Versace, która dupy nie urywa, ale ma dziwny tył. Mianowicie opada on w dół tak, jakby był za duży I się zsuwał.

Przypominało mi to do złudzenia tzw builder crack, czyli widok mężczyzny z opadającymi spodniami, charakterystyczny dla np hydraulików.
Dzieki, zrobiłaś mi dzien:)
Cóż można dodadac, poza tym, że myslalam, iż sukienki-firanki i zasłony to najgorszy koszmar. Jednak nie, kołdry są jeszcze gorsze;) Co będzie następne, dywaniki?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki za artykuł, to były pierwsze Oscary od lat, na które bardzo czekałam, które myślałam że będą sprawiedliwe, tak jak Ty wierzyłam, że zasłużonego Oscara dostanie Austin, który cytując klasyk Mu się po prostu należał, nie będę wymieniać argumentów za, bo sama pewnie wiesz, ale nie kur.. , musiał Oscara dostać Fraser, za co? tego się pewnie nigdy nie dowiem, Elvis to film który oglądałam kilkanaście razy i z przyjemnością do niego wracam, tego shita Frasera nie mam ochoty nawet raz obejrzeć, minął prawie tydzień od Oscarów, ale niesmak pozostanie na długo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam sie w 100%
PolubieniePolubienie
Zobaczymy jaki bedzie nastepny trend;)
PolubieniePolubienie
Powinnas wydac ksiazke z komentarzami do kreacji galowych. Jak bym cyk cyk.
😂😅😇
PolubieniePolubione przez 1 osoba
👍
PolubieniePolubienie
Jak mój tata kupił nowy samochód to też kolor był szampański według broszurki, w ubezpieczalni pan przymróżył oko i wyjaśniłam mu że piaskowy po prostu. Ale najlepsze jest to że za te niektóre koszmarki co te panie na sobie wieszają to kupę forsy trzeba wydać …
PolubieniePolubione przez 1 osoba