Jeśli nie chcesz mojej zguby to maseczkę załóż luby ;)

Niektóre kraje zaczęły już rozluźniać restrykcje związane z wirusem, inne niedługo zaczną. Wiadomo że zamknąć wszystkiego na długo się nie da. Ale wygląda na to że niektóre obostrzenia zostaną z nami na długo, przynajmniej dopóki nie będzie na wirusa lekarstwa bądź szczepionki. Albo dopóki ktoś nie stwierdzi że skoro najbardziej narażoną grupą są osoby z konkretnymi schorzeniami i starsze, to może właśnie ich należałoby izolować od reszty a nie wszystkich… Ale to jeszcze nikomu do głowy nie wpadło. Przypuszczalnie możemy pożegnać się z uściskami, podawaniem sobie ręki, staniem koło kogoś obcego bliżej niż na 2 metry (jak to będzie wyglądać w samolotach?) itp. No i raczej maseczki staną się nieodzowną częścią stylizacji, nieważne czy spełniają jakąś funkcję czy nie.

Biznes związany ze sprzedażą owych się kręci, tym bardziej że skoro mamy je nosić to przynajmniej z klasą i niech będą albo ozdobą albo przekazem. Jak jesteś nadzianym influencerem to możesz mieć maseczkę wysadzaną kryształkami Swarovskiego albo z logo jakiegoś dizajnera, np Chanel czy Gucci. Jeśli popierasz LGBT to wkładasz tęczową. Jeśli jesteś fanem Gry o Tron to są maski z napisem: Not Today. W ogóle – do wyboru do koloru. Przewiduję że maseczki będą kolejnym hitem na rynku akcesoriów i będziemy mieć ich po kilka lub kilkanaście by je sobie zmieniać w zależności od reszty stroju (czy nastroju). „A ty w jakiej maseczce wyszłaś dziś na kawę” – będziecie czytać na intagramowych postach Mafasshion czy innych fashionistów.

Niestety, dystans od innych i maseczki – moim zdaniem – zabiją romans i flirt. No niby można strzelać oczami itp ale wiecie jak to ogólnie wygląda – jesteśmy w barze, ktoś się dosiada, zagaduje, uśmiecha, widać czy ma zęby i w jakim stanie, idziemy tańczyć, obłapiamy się, całujemy itd. A niedługo będzie jak? Dosiąść się nie można na bliżej niż dwa metry. O tańcu czy innym obściskiwaniu się mowy nie ma. Mama opowiadała mi jak poznała mojego tatę – siedziała z koleżankami w kawiarni i mój ojciec poprosił kelnera żeby jej dostarczył liścik napisany na serwetce, zaadresowany: Do pani w różowym golfie. Pomyślcie sobie co będą słyszeć dzieci par które poznają się niedługo? Twój tatuś wysłał mi liścik przez kelnera: Do pani w różowej maseczce…

Pamiętacie jak na świecie szalało AIDS? Niektóre pary nie szły z sobą do łóżka dopóki sobie nie zrobiły testu. A teraz trzeba będzie sobie zrobić test na COVID żeby iść na randkę. Albo taki na przeciwciała który pokaże że się go już miało. A w ogóle zastanawialiście się kiedyś jak ta pandemia wpłynęła na pracę prostytutek? Jak w ich profesji stosować social distancing? Tyle tylko że mogą pracować w domu, ale online.

Czy niedługo oglądając filmy czy seriale powstałe PC (przed covidem) będziemy sobie myśleć: ale to były czasy, patrzcie – tyle ludzi na tak małej powierzchni… Bez masek… Na koncercie? Na meczu? Tak po prostu stoją koło siebie? A fuj…
Czy powstaną jakieś książki czy filmy z tego konkretnego okresu?

10 uwag do wpisu “Jeśli nie chcesz mojej zguby to maseczkę załóż luby ;)

  1. Czytalam wypowiedz szkockiego komika ktory stwierdzil ze jemu lockdown zadnej roznicy nie czyni, gdyz on a) pracuje, czyli tworzy swoje skecze w domu i z domu je wysyla w swiat b) czas wolny spedza na grach komputerowych c) nie chodzi do pubow, restauracji, slowem nigdzie. Dla takich aspolecznych osobnikow Covid-19 jest wybawieniem, nareszcie moga byc soba bez sciagania na siebie krytyki w stylu ‚jak tak mozna zyc’. 😉 W UK opinie na temat maseczek sa sprzeczne, w Londynie na tak, tu u mnie widuje je bardzo sporadycznie. Odleglosc 2 m ciezko utrzymac w naszych krajach gdzie dwie osoby ledwo maja miejsce zeby minac sie na chodniku, wszedzie jest ciasno i wasko. O romanse sie nie obawiam, beda kwitnac online, natomiast retail spotka zaglada, czyli z tuzinow sklepow sprzedajacych identyczne, drogie, szkaradne chinskie szmaty ostanie sie kilka. Na plus: ludzie odkryja, troche jak w Polsce w niedziele niehandlowe, ze mozna spedzac czas poza galeriami handlowymi i pubami.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wielu osobom lockdown roznicy nie czyni, chocby tym tutaj ktorzy pracuja za najnizsza pensje a teraz moga sobie siedziec w domu za niewiele mniej z socjala… oni chcieliby zeby to potrwalo conajmniej do konca roku albo dluzej a w swoich malych mozdzkach nie rozumieja jak to wplywa na gospodarke I ekonomie I jak to prawie wszystkich jakos dotknie. Strategia wiekszosc krajow zwiazana z tym wirusem to jakas parodia jest.

      Polubione przez 1 osoba

      1. U mnie w pracy mam pokazna gromadke takich wlasnie co by woleli w domu wypoczywac i 80% pensji brac – maja straszne pretensje ze musza przychodzic i pracowac…Wywalilabym ich na unpaid leave, niech dolacza do rzeszy ludzi ktorzy z roznych wzgledow nie moga dostac finansowego wsparcia.

        Polubione przez 1 osoba

      2. Ja mam alergiczne napady dusznosci-jak astmatyczne i do tego cierpię na lekka formę klaustrofobii, dla mnie maseczki to horror. Na szczęście tu jeszcze nie ma obowiązku noszenia, ale gdyby, to trudno, z dwojga złego wybieram ciąg dalszy pracy w systemie Home Office. Na razie mam urlop i jeszcze 2 dni remontu przed nami, a po nim sobie na spokojnie przeczytam powieść „ku pokrzepieniu serc”:)

        Polubione przez 1 osoba

  2. Agnes

    Ja chce bardzo powrotu do pracy do obowiazkow siedzenie w domu mnie przytlacza tak tak mozna mowic ze raz sie zdarza i mozna to wykorzystac. Jednak to nie dla mnie. Przypomina mi sie jak mieszkalam w Jordanii i tesknilam za spacerem, przejsciem sie tak tak do roznych atrakcyjnych miejsc jezdzilam ale tak ot aby przejsc sie to juz nie bo malo chodnikow bylo bo tuziemcy tego kraju nie spacerowali. Maseczki i ta cala reszta, jak dla mnie nawet w wojne zycie sie toczylo niby dlaczego mamy teraz zyc jak sparalizowani. Nie wroze nam zycia jak w azjatyckich krajach bo oni juz od dawna chodza z tymi maseczkami od lat i co jakos to zatrzymalo cos. Do zycia chce czuc zycie a nie jakies maseczkowe podrygi.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Tak, maseczki to piękny temat🤪. Po pierwsze zrobione że wszystkiego, w większości przypadków nie ma szans, że przenika przez nie tlen🤪, w związku z tym następuje wesoły manewr zsuwania ich na brody, jeśli nikt nie patrzy (nienawidzę mieć zakrytej paszczy i po 20 min w masce w Biedrze mam wrażenie, że ominął mnie boa dusiciel).
    Po drugie ludzie noszą je wszędzie: koleżanka mi mówiła, że widziała chłopa z synem, którzy na swoim ogródku przy swoim domu grali w piłkę w maskach 🤦‍♀️ (ciekawe, czy po tym meczu dalej żyją?🤔). A dziś na spacerze, 2 km od zadupia, w którym mieszkam, spotkałam 2 baby, również w maseczkach, z czego jedną stanowiła moherowa szeroka opaska (A na dworze 20 stopni).
    Ach, gdyby myślenie tak bardzo nie bolało😁…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Widzialam video gdzie brano po kolei maseczki I psikano przez nie woda, oczywiscie wszystko lecialo przez maseczke. Maseczka ponoc ma sluzyc nie naszej ochronie ale innych przed naszymi zarazkami…skoro nie kicham, nie kaszle I nie pluje podczas mowienia a juz na pewno nie na ogleglosc 2 m, to o co kaman? To jest tylko kiszenie sie w takiej masce I trudnosci z oddychaniem. W moim kraju obowiazku jeszcze nie ma, widze sporadyczne przypadki. Wszyscy za to chodza w gumowych rekawiczkach I to ma sens. Mam maske taka profesjonalna z fitrem jakby co , jakby np do samolotow wpuszczano tylko w maskach.

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.