Kiedy Joe poznał Becky

Serialowo Nowy Rok zaczął się z przytupem bo od razu od bardzo dobrego „You” produkcji Netflixa. Netflix ostatnio kręci za dużo i jak kiedyś każda produkcja to było wydarzenie, tak teraz trzeba odsiewać perły od plew. „You” zdecydowanie zasługuje na wysoką ocenę i rekomendację.

O czym jest serial? Ano witamy w świecie Millennialsów, czyli tych przedziwnych stworzeń które nie są specjalnie przystosowane do życia, pełne rozterek egzystencjalnych (ile mam lajków na instagramie) problemów wewnętrznych (taka jestem niezrozumiana przez nikogo, to przez toksycznych rodziców) oraz kłopotów z dorosłością (co robić żeby się nie narobić i mieć czas na przesiadywanie w wegańskich knajpach i robienie zdjeć jedzeniu).

Główna bohaterka Guinevere, zwana Becky, jest takim typowym Millenialsem: ładna ale rozkapryszona dziewczyna o ambicjach pisarskich, mająca „daddy issues” (tatuś ma drugą rodzinę i córkę) otaczająca się „frenemies” czyli niby przyjaciółkami które tak naprawdę są wrogami, typ co to w oczach ma wypisane błaganie: uratuj mnie, wybaw mnie, kochaj mnie, zaopiekuj się mną. Wpada w oko menadżerowi księgarni, Joe, młodemu mężczyźnie o wyglądzie psychopaty (ale niech wygląd Was nie zmyli…a, sorry, właściwie to on jest psychopatą…) i tak zaczyna się cała historia. Gdybym miała ją streścić po angielsku (uwielbiam skrótowość tego języka) to zaczęłabym od: When a creepy „guy next door” meets a lazy attention seeker, drama queen millennial…

Joe to niestereotypowy Millenials – ma poważną pracę, wydaję się być odpowiedzialny, nie ma go na fejsbuku ale zna świetnie social media i spytnie potrafi rozpracować każdego na podstawie instagrama, fejsa, google maps i innych wiadomości dostępnych publicznie bo kto by tam się przejmował ustawieniami prywatności. W 10 minut Joe wie gdzie dziewczyna mieszka, co robi, kim sa jej znajomi i gdzie bywa.

Becky z jej problemami wydaje się mu czarująca i wrażliwa, postanawia więc zrobić wszystko by z nią być i uczynić ją szczęśliwą. To że czasem wymagać tego będzie zabicie jakiejś osoby czy dwóch to sprawa nieistotna ….Tak moi drodzy, Joe to taki Dexter, choć niesympatyczny – Dexter zabijał złych zabójców, Joe zabija tych którzy udaremniają mu bycie z Becky i uszczęśliwienie jej.

W miarę upływu czasu i widz i Joe widzą jednak że Becky jest tak naprawdę dziewczynką która nigdy nie dorosła, chce mieć wspaniałego i oddanego chłopaka ale kiedy go ma to kręci nosem i nic się jej nie podoba. Joe do związku wnosi opiekuńczość i wyrozumiałość (zapomnijmy chwilowo o trupach), ona swych toksycznych przyjaciół, sekrety i tajemnice. Ale Joe już tak ma – jego eks była taka sama (niewiadomo co się z nią stało…zniknęła) niedojrzała pannica o ambicjach muzycznych która była z Joe bo ten w nią wierzył i wspierał, ale zdradziła go z facetem który umożliwił jej podpisanie kontraktu na wydanie płyty. Próby bycia z osobą normalną nie udają się – Joe musi ratować panienki z problemami, to go najwyraźniej kręci.

Serial zaczyna się łagodnie jak nowoczesna love story, szybko nabiera przyspieszenia i z odcinka na odcinek jest bardziej intensywny i ma tę wielką zaletę że naprawdę trzeba oglądnąć kolejny i oderwać się nie da (zobaczyłam całość w 2 popołunia i wieczory). Żaden bohater nie wzbudza sympatii (no oprócz małego chłopca, sąsiada Joe) co mnie osobiście bardzo odpowiada bo mogę na chłodno oczekiwać finału, nie ważne kto przeżyje, kto zginie 😉

Osią jest historia psychopaty zakochanego w totalnej idiotce, ale wypada zwrócić uwagę na problem internetu i tego jak powinno się bardziej chronić dostęp do danych. Innym pobocznym wątkiem są te niby głebokie a jednak powierzchowne przyjaźnie, i te przyjaciółki które tak naprawdę potrzebują cię by ich zajebistość jeszcze lepiej się na ich tle prezentowała. Które wymagają ciągłej atencji a same oleją cię albo wystawią do wiatru przy najbliższej okazji.

Naprawdę polecam i napiszcie o Waszych wrażeniach (a jak zobaczycie to wróćcie do tego posta i czytajcie dalej).

A teraz uwagi dla tych którzy zobaczyli serial:

…………………….
…………………….
…………………….

Owszem jest wiele drobnych choć wkurzających niedociągnięć. Czy kiedy nie kąpiemy się, zasłonka przy wannie jest zaciągnięta? Jest niezaciągnięta, no chyba że przewidujemy iż ktoś włamie się do mieszkania i schowa w łazience więc chcemy dać tej osobie możliwość schowania się. I dalej – czy kiedy będąc w tej łazience decydujemy się na prysznic, nie odsuwając tej zasłonki, po omacku odkręcamy wodę? A potem gadamy sobie przez telefon a woda się leje (w końcu wodę zakręcamy róznież na czuja).

Kiedy Joe zostaje zamknięty w szklanej celi przez Becky, widzimy klucze tkwiące w zamku. Tak więc Joe nawet mając zapasowe klucze nie powinien był otworzyć drzwi…a jednak to zrobił.

I naprawdę nikt nigdy nie wpadł na powiązania Joe z ludźmi którzy zginęli…jakoś za łatwo się wywinął.

Dla zainteresowanych polecam przeczytanie sobie forum pod serialem na filmwebie, które przeraża bardziej niż świadomość że psychopaci są wśród nas 😉
Otoż większość komentujących, głównie kobiety, trzymają stronę Joe bo przecież Becky była puszczalska… on taki dobry,miły człowiek, chciał jej nieba przychylić, a ona miała czelność się puszczać, zresztą jej prowadzenie i przed spotkaniem Joe było „niemoralne”. Tak wię miłe panie, prowadźcie się cnotliwie i doceńcie miłego pana który Was będzie śledzić i czytać maile oraz przeglądać telefon dla Waszego własnego dobra.

Jedna uwaga do wpisu “Kiedy Joe poznał Becky

  1. Pingback: By poczuć się kochaną – Dublinia pisze

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.