Na tegorocznych Globach była cała masa strasznych kreacji. Trudno było wybrać te najgorsze więc niestety część pań i panów musi zostać pominięta. Trendy – metaliczny srebrny, prześwity dość odważne no i długi dekolt w szpic dalej rządzi.
Zaczynając jednak pozytywnie: królowa jest tylko jedna a więc Lady Gaga w oszałamiającej sukni w stylu starego Hollywood. Jak dla mnie największe oczarowanie – i w sumie jedyne chyba.


Saoirse Ronan to nasza chluba i duma, do tego przepiękna kobieta o urodzie elfa i oczach koloru przejrzystej wody. Wiem że się powtarzam ale miałam okazję ja widzieć z bliska i na żywo 😉 i te oczy są niesamowite.

Charlize Therone z klasą, w posągowej kreacji czarno białej.

I na czarno – biało – granatowo Kaley Cuoco.

Gemma Chan w szortach ukrytych pod zwojami – ale wyszło ładnie.

Regina King w kolczudze nowoczesnej kobiety.

Teraz przechodzimy do katastrof, poczynając od przepięknej Irlandki Caitriony Balfe która od zawsze króluje w kategorii najgorzej ubranych (i uczesanych) na wielkie okazje. Aktorka wygląda jak w krzywym lustrze które zniekształca sylwetkę.

Trzy panie w czerni – Glen Close w kapotce zawiązanej na wstążeczkę, Maya Rudolph w peniuarze i Jodie Comer w czymś niezidentyfikowanym.

Rosamunde Pike miała taką minę jakby sama była niezadowolona z tej kreacji i srebrnego wdzianka.

Elsie Fisher jak żołnierzyk w welurowym mundurze.

Elizabeth Moss sprawia takie wrażenie jakby ktoś przyłapał ją nago więc zarzuciła na siebie jakiś skrawek czegoś i najważniejsze części ma ukryte. Sukienka nie jest zła ale moim zdaniem do klubu z koleżankami a nie na Globy.

Joanna Newsom walentynkowo, Janelle Monae w czymś dziwnym i złotym nocniku na głowie, Sophie Carson w firankach, Debra Messing we frędzlach i Amber Heard w niedopasowanej sukni w przydługim gorsecie.

Kate Mara ze ściśniętym biustem

Panowie – każdy rozpływa się nad Timothee Chalamet w brokatowej uprzęży – nie ja. Billy Porter w pelerynie nie ujął mnie, tak samo jak Darren Chris w kwiecistej marynarce.

Ale my o tu o sukienkach a twitter i inne media szaleją na punkcie wodzianki – hostessy podającej wodę sponsora FIJI WATER, która zdołała zrobić photobombing prawie każdej gwieździe. Ta mistrzyni drugiego planu o uśmiechu Mony Lisy to modelka Kelleth Cuthbert. Ciekawe czy ta nagła sława przełoży się na coś konkretnego.

A na koniec jako bonus najprzystojniejszy (wg mnie) gentleman na tegorocznych Globach – Richard Madden (który odebrał statuetkę za Bodyguarda). Chodzą słuchy że kandydaturę tego pana rozważa się przy angażu jako kolejnego Bonda, więc nic dziwnego że Richard ubrał sie w bondowskim stylu.
