Przygladajac sie temu co niektore osoby wyprawiaja by wygladac lepiej (nie tylko kobiety) stwierdzam kategorycznie ze
nigdy przenigdy nie zrobie tego:
– makijazu permanentnego. Swiadomosc ze mam miec na twarzy tatuaz, bo to jest w pewnym sensie przeciez tatuaz, przeraza mnie. I juz pomijam spektakularne straszne brwi jakie nosza panie ktore skorzystaly z takiego zabiegu w niezbyt dobrym czy nie sprawdzonym gabinecie. Nawet dobrze wykonany – NIE
– zageszczania/przedluzania wlosow. Nie mam najwspanialszych wlosow na swiecie, sa dosc cienkie. Myslalam zawsze ze Irlandki maja bardzo geste wlosy – i czesc ma – ale sporo dziewczyn i kobiet ma je przedluzane i zageszczane, jest to chyba jeden z najbardziej popularnych zabiegow upiekszajacych. Wzdychalam na widok lokow i fal trzech kolezanek z pracy dopoki nie odkrylam ze maja krotsze i ciensze wlosy ode mnie, a efekt powstal po zaplaceniu 380 euro w renomowanym gabinecie (oczywiscie trzeba to powtarzac). Nie wyobrazam sobie siebie ze sztucznym wlosiem na glowie, chocby nie wiem jak naturalnie i pieknie wygladal. Nie mowiac o tym ze czesanie sie, pielegnacja i zwykle drapanie sie po glowie nie jest juz takie proste 😉 Do tego oslabia sie wlasne wlosy.
– sztucznych paznokci. Raz sie dalam namowic na akryle i owszem, piekne byly bardzo. Ale jak zeszly to moje wlasne paznokcie wygladaly jak pergamin i duzo czasu zabralo mi doprowadzenie ich do porzadku.
– powiekszania ust. Mam badzo ladne usta, owszem, choc do Angeliny mi daleko. Ale nawet gdyby nie miala, nie dalabym sobie do nich nic wstrzyknac. Po prostu – nie chce byc podobna do karpia ani glonojada. Ani lalki z sex shopu.
– botoksu. Sama idea wstrzykiwania czegos pod skore przyprawia mnie o dreszcze. Juz nie wspomne o tym ze nienaturalnie gladka jak wyprasowana twarz wyglada okropnie, wystarczy popatrzec na niektorych celebrytow.
– sztucznego biustu i posladkow. Nosic wszyte w d.pie dwie poduszki i dwa worki w cyckach – NIE! Lepszy plaski tylek i zwisajacy biust ale wlasny.
– podnoszenia twarzy za pomoca nitek. Nie jestem zadna husteczka haftowana zeby mnie ktos wyszywal nicia.
– odsysania tluszczu. Tluszczu nie mam bo o to dbam, nie sztuka sie zaniedbac i oddessac ale nie dopuscic do jego powstania. Rezim i dieta sa lepsze nic jakiekolwiek interwencje.
– kaloryfera na brzuchu. Za bardzo umiesnione kobiety nigdy mi sie nie podobaly a kaloryfer na brzuchu ma to do siebie ze traci sie na jego rzecz kobieca talie.
– depilacji brazylijskiej. Nie chce nago wygladac jak chuda obskubana kura na rosol.
– laserowego usuwania owlosienia. Znam przyjemniejsze sposoby na spedzanie czasu i wydawanie pieniedzy niz wycie z bolu w gabinecie kosmetycznym (raz sprobowalam)
– opalania sie w solarium lub tzw spray tan. Juz pominawszy ze solarium jest szkodliwe – lubie swoja interesujaca bladosc 😉 Ciemny postarza.
I to by chyba bylo na tyle 😉