Nie powiem, żebym była fanem bondowskiej serii, a jednak traktuję każdą kolejną odsłonę jak coś, na co się po prostu idzie do kina. Bo Bond, to jest proszę Was, Bond. Wypada oglądnąć, wyrazić zdanie, umieścić film w rankingu (lepsze niż (…) gorsze od (…) ) oraz ponownie wypowiedzieć się, który z aktorów, według nas, był …
Czytaj dalej „(No) time to die” czyli 30-go września skończyła się pandemia