Galeria Narodowa w Londynie

Nie wiem, czy o tym pisałam, ale kiedyś myślałam o karierze artysty malarza i miałam zamiar iść do liceum plastycznego, a potem kontynuować naukę na studiach wyższych w tym kierunku. Ale stwierdziłam, że jednak lepiej piszę, niż maluję, żadnym Pisassem nie będę, a interesowało mnie albo bycie bardzo dobrą i cenioną, albo nic. Rysowanie i malowanie w końcu odeszło w niepamięć, ale malarstwem interesuję się do dziś i chętnie chodzę na wszelakie wystawy (o ile nie jest to sztuka współczesna, z której nie kumam prawie nic).

Będąc w Londynie odwiedziłam Galerię Narodową, do której wejście jest darmowe (jak do prawie wszystkich muzeów w Londynie), polecam jednak zarezerwować bilet online, by ustawić się w krótszej kolejce. O dziwo, tłumów nie ma, można więc delektować się spokojnie obrazami. Wiedziałam mniej więcej, co znajduje się w zbiorach galerii, ale i tak byłam oszołomiona tymi wszystkimi Tycjanami, Rubensami, Rembrandtami i innymi mistrzami, a parę dobrze znanych mi ze zdjęć obrazów aż mi dech zaparło, kiedy zobaczyłam je na żywo. Żadna reprodukcja, żadne zdjęcie nie oddzadzą tego, co obcowanie ze sztuką, że się tak wyrażę, twarzą w twarz.

W środku można robić zdjęcia bez flesza, więc radośnie pomykałam po salach fotografując te obrazy, które zwróciły moją szczególną uwagę, niekonieczne są one tymi najwartościowszymi i najbardziej znanymi. Miałam też potem świetną zabawę, komponując posty na instagramie, przedstawiające najbardziej przyciągających uwagę panów i wszystkie pieski, jakie występują na płótnach.

Niestety, jedyny w kolekcji Vermeer, którego dzieła kocham, jest obecnie wypożyczony do Rijksmuseum w Amsterdamie, tak jak i zresztą nasz z Galerii w Dublinie. To mi uświadomiło, że w Rijksmuseum otwiera się największa w historii wystawa obrazów Mistrza, obejmująca 28 z 35 dzieł, które przetrwały do dzisiejszych czasów. Od razu sprawdziłam, czy są jeszcze na to bilety i udało mi się kupić jeden na 22 Maja, na 16.30. Wskoczę więc rano w samolot, polecę na wystawę, a o 22.00 tego samego dnia wróce do domu.

Wracając jednak do galerii w Londynie – naprawdę jest co podziwiać. Duże wrażenie robi dzieło Leonarda Da VinciThe Virgin on The Rocks” – „Madonna w grocie„. Powstały dwie wersje tego obrazu, bardzo do siebie podobne. Pierwsza znajduje się w Luwrze. Namalowanie obrazu zleciło artyście Bractwo Niepokalanego Poczęcia NMP. Z powodu sporu o kasę (Leonardo i jego uczniowie zażądali więcej pieniędzy, niż było to ustalone), obraz sprzedano królowi francuskiemu. Druga wersja, która wisi w Londynie, wzbudziła kiedyś sporo kontrowersji dotyczących autorstwa, bo niektórzy znawcy twierdzili, że jest on dziełem ucznia malarza. Na podstawie szczegółowych badań i prześwietleń rentgenem wykazano, że to jednak Da Vinci jest głównym twórcą.

Po lewej wersja z Londynu, po prawej z Luwru. Ta z Luwru chyba bardziej mi się podoba, twarze są ładniejsze i Jezus wygląda nie tak przerażająco, ale ta ręka w wyciągniętym palcem wskazującym u anioła jakoś tak nienaturalnie wyszła, jakby ją domalowano. Światło też jest inne, bardziej rozmyte.

Van Gogh też robił wiele wersji swoich obrazów, takie na przykład Słoneczniki powstały aż w 11-stu, choć te najbardziej znane to trzy – jedna jest w Londynie, druga w Monachium a trzecia w muzeum Van Gogha w Amsterdamie. W zeszłym roku Słoneczniki z galerii londyńskiej zostały oblane zupą pomidorową przez pieprzone aktywistki klimatyczne. Całe szczęście, że wart 84 miliony dolarów obraz był pokryty szkłem i uszkodzeniu uległa jedynie rama.

Słoneczniki zostały namalowane przez malarza w czasie, kiedy oczekiwał on w swoim domu w Arles przyjazdu przyjaciela Paula Gauguin’a. Niestety, czas spędzony razem zaowocował kłotniami, a kiedy Gauguin postanowił wrócić do Paryża, Vincent odciął sobie ucho.

Obraz poniżej zwrócił moją uwagę urodą damy. Od razu rozpoznałam rękę Thomasa Gainsborough, a kobieta to wybitna aktorka Sarah Siddons. Pani Siddons była też celebrytką swoich czasów, ikoną mody i obiektem platonicznych westchnień podkochujących się w niej mężczyzn, choć cała jej kariera przebiegła bez żadnych obyczajowych skandali. Wycofała się ze sceny po sześdziesiątce – jak pisali jej ówcześni, szybko dopadła ją starość i nadwaga.

Malując ten obraz, artysta narzekał, źe nos Sarah nie ma końca i trudno go oddać tak, by korzystnie wyglądał 😉

Ponieważ bardzo lubię twórczość Thomasa Gainsborough, poniżej kolejny z jego obrazów – Mr and Mrs William Hallett (The morning walk). Owi piękni ludzie to William Hallett i Elizabeth Stephen, oboje w wieku 21 lat, świeżo przed ślubem. Para odziedziczyła fortuny po swych rodzicach, były one z pewnością spore, skoro William, hazardzista i biznesowy nieudacznik, nie zdążył wszystkiego przepuścić za życia, które zakończył mając 78 lat.

Elegancja, styl, swoboda, którą posiadają ludzie zamożni i nie muszący się przejmować niczym, lekka arogancja w spojrzeniu. I piesek, czule wpatrzony w swoich państwa. Ponoć było to szczęśliwe małżeństwo. Po śmierci żony, 68 letni William ożenił się powtórnie, a obraz wystawił na sprzedaż. Nikt go jednak nie chciał kupić, więc odziedziczyła go jedna z jego córek.

Bohaterka obrazu Renoira to Misia Sert, kobieta, o której można by napisać książkę czy serial (o ile już jakieś nie powstały). Maria Zofia Olga Zenajda Godebska urodzona w Carskim Siole, była córką polskiego rzeźbiarza Cypriana Godebskiego. Misia interesowała się muzyką i sztuką, a dzięki swym znajomościom z malarzami i artystami stała się jedną z najbardziej znanych kobiet belle epoque. Pierwszy mąż, polski imigrant Tadeusz Natanson, był działaczem politycznym i socjalistą, a także założycielem pisma o sztuce. Oboje przyjmowali u siebie ludzi takich jak Proust, Renoir czy Monet. Drugim mężem został magnat, a trzecim kataloński malarz. Z ostatnim mężem i jego kochanką żyła w tzw menage a trois. Była też przyjaciółką i najprawdopodobniej kochanką Coco Chanel, lecz głównie muzą i patronką artystów, również tematem ich obrazów.

Według sobie współczesnych Misia miała przepiękne nogi i dekolt, który nie pozwalał mężczyznom spać. Monet prosił ją, by pozowała mu topless, ale muza odmówiła.

Autorką poniższego autoportretu jest Elizabeth Vigee Le Brun, uznana malarka z przełomu XVIII i XIX wieku, członkini akademii sztuk pieknych w 10 miastach, ulubienica europejskich arystokratów. Madame Le Brun stworzyła 660 portretów i 200 krajobrazów, znajdują się one głównie w prywatnych kolekcjach, ale i w prestiżowych muzeach i galeriach jak Luwr, Ermitaż i MMA w US.

W 1787 roku malarka spowodowala skandal, kiedy wystawiła swój autoportret z córką, na którym wbrew przyjętym konwencjom uśmiecha się i pokazuje zęby 😉

Kolejny obraz wpadł mi w oko z powodu ukrytego humoru. To część serii pięciu płócien autorstwa Williama Hogartha, moralizującego o konsekwencjach małżeństwa nie z miłości, a dla pieniędzy. Piąty obraz pokazuje scenę dziejącą się w przybytku, który wynajmował pokoje parom spotykającym się w celach seksualnych. Widzimy tu męża, który razem z policją wpadł do pokoju, żeby przydybać niewierną żonę. Kochanek zdołał zranić mężczyznę i właśnie ucieka przez okno.

Hogarth miał zamiar namalować inną serię obrazów, tym razem o szczęśliwym małżeństwie, ale nieszczególne przyjęcie przez publikę pierwszej serii zniechęciło go. Obrazy sprzedały się za marne pieniądze i ledwo pokryły koszty ich wykonania.

Kolejna piękna kobieta, namalowana przez Marca NattieraManon Baletti. Dziewczyna była w trzyletnim związku z samym Casanovą, dzieląc z nim mieszkanie i przymykając oczy na jego niezliczone romanse. Kiedy Casanova został aresztowany, Manon sprzedała swe brylantowe kolczyki by mógł wyjść za kaucją. Wreszcie poszła po rozum do głowy i rzuciła kochanka, wychodząc za mąż za dużo starszego od siebie mężczyznę.

Casanova uważał Manon za swą jedyną miłość i kiedy kobieta zmarła w wieku zaledwie 36 lat, obwiniał się o to, jak ją traktował kiedy byli parą.

Poniżej jest fragment większego obrazu pt An experiment on a bird in the Air Pump. Fragment, bo tematyka bardzo mi się nie podobała. Eksperyment polega na wyssaniu powietrza ze szklanego pojemnika, gdzie znajduje się ptak. Mimo okrucieństwa i obojętności wobec ptaszka, nie mogłam nie podziwiać gry światła oraz niesamowicie wiernego oddania postaci, przez co obraz wygląda jak fotografia.

Nie sposób nie zauważyć podobieństwa do stylu Caravaggia, którym malarz się fascynował.

Poniżej fragment obrazu The execution of Lady Jane Grey autorstwa Paula Delaroche. Obraz ma prawie 3 metry na 3 i robi duże wrażenie. Spędziłam siedząc przed nim dobre dziesięć minut, a potem jeszcze do niego wróciłam. Scena przedstawia egzekucję jednej z żon Henryka VIII, która wygląda jak biały anioł na czarnym, ponurym tle. Starszy mężczyzna asystuje jej z troską i uczuciem. Dużo jest w tej scenie bólu i nieuchronne widmo śmierci aż przytłacza widza.

Nie wiadomo, czy malarz był nieświadomy, że w rzeczywistości egzekucja odbywała się na świeżym powietrzu, czy zastosował tzw licencia poetica.

Kolejny obraz w mojej prywatnej kolekcji ulubionych to The Umbrellas (Parasolki) Renoira. Scena przedstawia paryską ulicę pełną przechodniów, których dopadł wiosenny desczyk. Bije z niego radość i beztroska, w przeciwieństwie do scen z egzekucji.

Piękna kobieta z koszykiem to kochanka Renoira, modelka i muza ale także uznana malarka Suzanne Valdon. Była bardzo popularna i chętnie wystawiana, znana szczególnie z aktów kobiecych i męskich.

Ostatnie dzieło to obraz, który chętnie powiesiłabym u siebie w pokoju. Emanuje ogromnym spokojem, sielanką wręcz, prawie czuje się ciepło zachodzącego słońca i słyszy cichy gwar głosów i szum wody. To A Landscape at Suset autorstwa Claude’a Josepha Vernet. Scena wydaje się wręcz nierealna, co jest spotęgowane przez wyimaginowany krajobraz.

Vernet spędził 20 lat w Rzymie, malując podobne w stylu krajobrazy: zachody, wschody, sztormy, spokojne wody i księżyce w pełni, stając się niezmiernie popularny wśród będących na tzw grand tour arystokratów, zamawiających jego obrazy „na pamiątkę”.

15 uwag do wpisu “Galeria Narodowa w Londynie

  1. Jest co podziwiac. Przegapilam ten obraz z nieszczesnym ptaszkiem. Mnostwo dziel malarskich ma tematyke religijna lub mitologiczna bo nic innego nie uchodzilo malowac…a tak to tworca mogl sportretowac kochanke czy kochanka pod pretekstem ze to Madonna czy inny Jezus 😉 Marka Chanel miala ongis w swej kolekcji perfumy Misia.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Bardzo ciekawy wpis. Muszę I ja się tam wybrać. Moim ulubionym malarzem jest od zawsze Salvador Dali no i Monet. Piękne są wszystkie obrazy, mają tyle ciekawych odcieni i spojrzeń no i w końcu to wielkie wybitne dzieła artystów. 😊👌

    Polubione przez 1 osoba

  3. Narobilas mi ochoty, na galerie i muzea:) Bylismy juz na 2 koncetrach jazzowych w tym roku, chcemy zdecydowanie wiecej i czesciej sie skoncebtrowac na pieknych rzeczach, sztuce. Dookola obraz popandemiczny, wojna, a teraz tragiczne trzesienie ziemi, trzeba sie od tej tragicznej czesci rzeczywistosci czasami odciac, bo mozna inaczej oszalec.
    W planujemy urlop w Holandii, to juz dobry cel do tego;) A pierwszy w kwietniu Konstancji, wlasnie sprawdzam, co tam ciekawego daja:);)

    Polubione przez 1 osoba

  4. maatali

    Dzięki za relację! Też bardzo lubię chodzić po muzeach i na pewno odwiedzę NG jak kiedyś zawitam do Londynu.
    Kilka lat temu w muzeum w Princeton była wystawa „Gainsborough’s Family Album” i bardzo mi się podobały obrazy tego malarza, szczególnie portrety jego córek.

    Co do obrazu Jane Grey, to mam małe sprostowanie ponieważ byłam niedawno na b. interesującej wystawie o Tudorach i trochę się zapoznałam z historią rodu. Ona nie była żoną Henryka VIII, tylko następcą tronu wyznaczoną przez Edwarda VI (syna Henryka VIII) , który przed śmiercią chciał zapewnić, aby kraj nie wrócił do katolicyzmu po jego śmierci. Następna w kolejce była (krwawa) Mary i to ona po egzekucji Jane Grey zasiadła na tronie.

    @Tessa a Holandii jest teraz wielka wystawa obrazów Vermeera w Rijksmuseum. Być może jedna z najlepszych wystaw tego roku albo nawet i dekady. Niestety chyba tylko ciężko już o bilety.

    Polubione przez 2 ludzi

  5. Pingback: Galeria Narodowa w Dublinie – Dublinia pisze

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.