Dwa dobre filmy na grudzień

Pewnie większość już te filmy obejrzała a tym którzy nie zdążyli – naprawdę polecam.

Knives outNa noże (teraz w kinach) to historia bardzo w stylu Agathy Christie, dziejąca się w krótkim czasie, zwarta i mająca w sobie staroświecki urok choć akcja toczy się ówcześnie. Oto w dzień po swoich urodzinach znany autor kryminałów, patriarcha rodu, zostaje znaleziony z poderżniętym gardłem co wygląda na samobójstwo. Sprawę bada elegancki i tajemniczy detektyw Blanc (zatrudniony przez nieznanego zleceniodawcę). Śmierć zamożnego pisarza wydaje się mu co najmniej dziwna a podejrzanymi jest cała rodzinka która bawiła się na urodzinowym przyjęciu. Rodzinka na pozór jest zgrana i bez żadnych problemów, ale oczywiście podczas śledztwa wychodzą na jaw skrywane w szafach kościotrupy. Intryga jest świetnie skonstruowana i pełna zwrotów, oprócz przyjemności w obserwowaniu śledztwa można się naprawdę dobrze bawić przy poznawaniu członków rodziny i ich prawdziwych charakterów które zostaną szczególnie obnażone w momencie odczytania testamentu…

Obsada aktorska jest na najwyższym poziomie i nawet epizodyczne rólki są zagrane koncertowo. Myślę że po tym co pokazał Daniel Craig jako detektyw Blanc można spokojnie zaproponować mu rolę Herculesa Poirot. Z chęcią zobaczę film jeszcze raz żeby lepiej przypatrzeć się wszystkim smaczkom bo to jeden z tych do których można z przyjemnością wracać nawet znając zakończenie.

Marriage StoryHistoria Małżeńska (Netflix) to pokazanie rozkładu związku a właściwie tego co dzieje się już po decyzji o rozstaniu i przechodzeniu przez rozwód. Jestem po dwóch bardzo przyjemnie przeprowadzonych rozwodach ale w moim przypadku sprawa była prosta: podpisana przed ślubem rozdzielność majątkowa i brak dzieci pozwoliło na szybkie zakończenie. W przypadku bohaterów, Nicole i Charlie’ego, wszystko komplikuje syn. Charlie to odnoszący sukcesy reżyser teatralny, przed szansą debiutu na Broadwayu. Nicole kiedyś grała w serialach ale po przeniesieniu się z mężem do Nowego Yorku została aktorką grającą tylko w jego awangardowych sztukach.

Niby wszystko dobrze wygląda z daleka ale tak naprawdę małżeństwo się sypie. Nicole od lat gromadziła w sobie frustrację, niespełnione ambicje, godziła się na drobne kompromisy i w końcu wybuchła. Do tego ma okazję powrócić do telewizji i być nie tylko aktorką jednego reżysera, a to wiąże się z przeprowadzką z Nowego Yorku do Los Angeles, oczywiście z synem. Nie chcę się rozgadywać o filmie by nie spojlerować, widzę po dyskusjach że wiele osób odbiera go inaczej i różnie ocenia postać męża i żony. Mnie jednak żal było męża który został zaskoczony nie tyle faktem rozwodu ale tego jak żona sprytnie zaplanowała kolejne kroki, wespół ze swoją prawniczką (wyśmienita Laura Dern o uśmiechu krwiożerczego rekina )aby sprawa potoczyła się jak najkorzystniej dla niej.

Zalążki takich Nicole rozpoznaję czasem podczas czytania kobiecych blogów: „mąż chciał tam jechać” „mąż chciał wrócić do Polski”, „ja chciałam to ale zostałam przegłosowana” itp. Drobne kompromisy na które kobieta godzi się w imię dobra rodziny są bardzo częstą rzeczą. Mężczyzna często nie widzi tego, oni też tacy są że nie będą czytać między wierszami, trzeba walić prosto z mostu. Nicole godziła się na życie w cieniu sławnego, nieco narcystycznego męża chowając swe ambicje i jeśli czasem dawała mu lekko do zrozumienia że jej to nie odpowiada, to było to zbyt zawoalowane. I nagle BUM! rozwodzimy się bo…i tu następuje wyrzucenie wszystkich nagromadzonych pretensji z kilku lat.

Jestem całym sercem za tym by kobiety robiły karierę i nie poświęcały się dla rodziny skoro facet tego nie robi i nie widzi w tym nic dziwnego, ale to trzeba przeprowadzać konsekwentnie i wymagać od początku, a nie tłumić w sobie i nagle kiedy już jest za późno na porozumienie, z siłą czołgu przejechać po partnerze. Trudny film do oglądania bo pełen emocji i bardzo kameralny, właściwie mógły być spokojnie sztuką teatralną. I jak nie lubię Scarlett Johannson tak w tej roli jest znakomita, Adam Driver w roli męża też.

PS A już 20-go grudnia Witcher czyli Wiedźmin na Netflixie. Czekam z niecierpliwością 🙂

4 uwagi do wpisu “Dwa dobre filmy na grudzień

  1. Knives out bardzo mi przypominał serię o Herculesie Poirot. Tak jak piszesz, ten klimat, a ja bym jeszcze dodała dziwacznie grubawego i z dziwnym akcentem jakby właśnie belgijskim, Daniela Craiga. Pod koniec filmu było mi jednak zal, że prawda wygląda właśnie w ten sposób, bo mimo wszystko wydaje mi się że jedna z postaci nadal może mieć wyrzuty sumienia z powodu śmierci seniora.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Tessa

    Marriage Story baaardzo mi sie podobal, taki toche w stylu dawnego Woody Allena.
    Na poczatku kibicowalam Nicole, ale w pewnym momencie tez mi sie bardzo zal zrobilo zal Charliego, probujacego nawiazac dialog. Kompromisy czasami sa bardzo trudle lub wrecz niemozliwe, im wczesniej to sie zrozumie, tym lepiej.
    Na drugi mi zrobilas wielka ochote.
    Ja teraz nadrabiam filmowo i serialowo i wczoraj ogladalam Green Book:)
    Musze wrocic do Twoich wczesniejszych wpisow z netflixowymi poleceniami;)

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Tessa Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.