Jakaś dziwna moda zapanowała ostatnio wśród par spodziewających się dziecka, a mianowicie na określanie tego faktu w liczbie mnogiej: jesteśmy w ciąży. Jakiś czas temu Dwayne „Rock” Johnson w chat show Grahama Nortona zapowiedział że „we are pregnant” i już wtedy pomyślałam: co za „we” – ty sobie siedzisz na kanapie w TV a żona tam może wymiotuje w domu w łazience…
W ostatnim roku 5-ciu z moich męskich fejsbukowych znajomych pochwaliło się tym że spodziewają się potomka, aż czterech z nich używając sformułowania: we are pregnant. W ciąży nigdy nie byłam ale gdybym była to dostałabym wkurwa gdyby zapładniacz ojciec mówił w ten sposób, bo nie facet jest w ciąży ale kobieta, ona ponosi wszelkie tego skutki od wymiotowania począwszy po inne dolegliwości, puchnięcie, parcie na pęcherz, tycie, zmiany w ciele niejednokrotnie nie do odwrócenia a już nawet nie wspominam o konsekwencjach ciąży i porodu o których się niestety niechętnie nasłuchałam, poprzez rozdarcie pochwy do poprzestawiania się narządów wewnętrznych co spowoduje kilka bolesnych operacji. Czy facet nosi w brzuchu przez 3 kwartały kogoś kto w uproszczeniu ciągnie z niego pożywienie i energię? To że zacznie żreć i urośnie mu brzuch w geście wsparcia ni trochę nie kwalifikuje się do używania formy MY.
Ja wiem że to niby ma pokazywać jaki to z niego nowoczesny tatuś który kobietę wspiera, czyta książki o noworodkach i karmieniu piersią i w ogóle ale nie, to też nie daje mu prawa by wygadywać głupoty że on też jest w ciąży. Gdybym była w ciąży i mój facet tak by się wypowiedział, rąbnęłabym go jakimś twardym i ciężkim przedmiotem w jajka i powiedziała: zostaliśmy uderzeni w genitalia. Bardzo nas bolą.

W PL też jest taka moda. Co gorsza, mam podstawy sądzić, że wiele lasek jest wniebowziętych słysząc w słowach partnera tą, prawda, jedność.
Jak pracowałam jeszcze w starej pracy, do stołówki, gdzie siedziało kilka bab wszedł kolega i rzekł: ja uważam, że każda kobieta powinna chociaż raz urodzić. Gdy się odwróciłyśmy, nasz wzrok mówił jedno: jeśli chociaż raz urodzisz, EKSPERCIE, będziesz mógł zabierać głos. Póki co – spierdalaj!
🙂
Ale to działa też w drugą stronę: na przykład mam koleżanki, które ogród widzą głównie z okna, a zdarza im się rzucić: zasadziliŚMY pomidory. Tylko że ona tylko wzrokowo🤪.
Jak w tym kawale, kiedy chłop podjeżdża pod dom wozem ciągniętym przez konia i drze się:
– Węęęgiel przywiozłeeem!!!
Na co odwraca się koń:
– Ta, kurwa, ty…
I to w zasadzie wszystko w temacie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No wlasnie:)
PolubieniePolubienie
Mnie takie coś obrzydza, podobnie, jak zdjęcie ślubne w profilowym. Bleh.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tez sie wzdrygam wewnetrznie:)
PolubieniePolubienie
Prawie tak samo jak jeden profile dla pary na Fejsie, bliźnięta syjamskie??
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
tak 🙂
PolubieniePolubienie
W filmach amerykanskich slysze to sformulowanie odkad pamietam. Ja zawsze na wszelkie wariactwa mowie ze pewnie przyszlo to z Ameryki 😋
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cos w tym jest:)
PolubieniePolubienie
Jakies 10-15 lat temu wsrod moich znajomych zaczal sie bum na sluby… i odtad przestalam dostawac zyczenia swiateczne od kolezanek, bo dostawalam zyczenia od blizej nieznanego „MY” 😛 Obsmialam to pare razy podpisujac sie w odpowiedzi podobnie „MY” z moimi dwoma psami :PP nie zalapaly…
Moj brat po slubie tez stracil wlasna tozsamosc i jak chcialam sie umowic z nim np na spotkanie to zaczynal przemowe od „MY”….
Sadzilam, ze to glownie polska mentalnosc, dzielaca na malzenstwa i „stare panny” bo jakos „starym kawalerom” pojedynczosci sie nie wytyka za bardzo 😉 ale widze, ze nie… to glupawka ogolnoswiatowa…
Pozostaje przeczekac? az do fali rozwodow? Poszukac znajomych singli? Ignorowac?
Wydaje mi sie, ze cos jest nie tak z czlowiekiem, ktory spedzil pojedynczo 20-30 lat zycia i nagle zaczal byc ostentacyjnie „MY”…
A co do ciazy to juz kuriozum. Facet z takim beblonem jest obrzydliwy:( I choc wiecej jest facetow zajmujacych sie swoimi zonami, partnerkami niz kiedys – zdecydowanie to „MY” jest na wyrost.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Tak, to ze pary zaczynaja byc jednym bytem to temat na dlugi post;) mnie niektorzy podejrzewali ze swojego partnera wymyslilam bo jak to, wszedzie na zdjeciach sama, na wakacje albo sama albo z kolezanka, o co chodzi;) ja jestem wciaz ja, on to on. Mamy swoje zycie I mamy tez wspolne.
PolubieniePolubienie
Dobre z tym wymyslonym facetem! :DDD Klamczuszka z Ciebie! 😀
Rzeczywiscie to, ze spedzasz czas inaczej niz wiekszosc i nie zawieszasz sie na swoim facecie jest „nietypowe”. Za 20-50 lat bedzie norma;)
Oraz to, ze ja nie wybralam zadnego z nieciekawych moich eksow, bo wolalam zyc w spokoju, sama. Bo jak to tak? Sama??? Wolalabym byc z madrym i dobrym czlowiekiem, ale takiego nie spotkalam dotad. I meczyc sie nie bede, zeby lepiej „przystawac do normy” 😀
Ale nawet wtedy byloby mi trudno wyobrazic sobie, ze nagle w kazdym zdaniu wstawiam „MY” i niczego nie robie tylko dla siebie, ze soba i wylacznie tak, jak ja chce:)
„MY” po prostu zrobilysmy wysilek, zeby zbudowac siebie. Wybieralysmy, popelnialysmy bledy, zmienialysmy swoje wybory, dokonywalysmy innych wyborow, nie patrzac na spoleczne oczekiwania. I dzieki temu zyjemy w miare w zgodzie z tym, czego nam potrzeba. Mysle, ze tamte pary z „MY” niekoniecznie zawsze maja az tak komfortowa sytuacje jak nasza. Ale to juz ich biznes;)))
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
🙂 no moj honor zostal uratowany no raz moj chlopak podwiozl mnie do pracy jak mialam samochod zepsuty I poznalam go z jedna z recepcjonistek ( jak pewnie wiesz w hotelu pracuje) I ona do niego z mety: och to ty istniejesz naprawde:D
PolubieniePolubienie
Moj maz byl przy porodzie, ale nigdy nie slyszalam zeby mowil My urodzilismy. Chyba bylyby to jego ostatnie slowa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😀
PolubieniePolubienie
Mnie jeszcze bardziej wkurza opcja jak po slubie czy po posiadaniu potomka mowia do siebie mamusiu, tatusiu nie uzywajac swoich imion, tfu. Moj maz bym przyporodzie i orzekl ze nie nie jeszcz raz nie pojdzie i nie chce miec wiecej dzieci. Dla mnie to byl czas ekstremalny jak mowie zdarzylo mi byc sie w ciazy i mam takie zdanie ja ty daublinia. Opcja z my jak cud narodzin mnie brzydza.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No tak, mamusiu tatusiu, jakby po urodzeniu dziecka przestawalo sie byc soba a bylo tylko rodzicem. Od razu przypomnialy mi sie opisy w profilach na instagramie jakie czesto widze: mama , blogerka, albo mama Jasia, szczesliwa zona…
PolubieniePolubienie
Dopoki patriarchat bedzie sie utrzymywal i wspieral takie spoleczne oczekiwania – to kobiety nadal beda sie chlubily byciem czyjas zona, matka itd. Niewielu mezczyzn podpisuje sie slowami: maz, tata 🙂 choc tendencja jest rosnaca.
Zeby bylo jasne – nie widze nic zlego ani w malzenstwie, ani w byciu matka – lubie dzieci 🙂 ale nie podoba mi sie utrata wlasnej tozsamosci przez kobiety, „poswiecanie sie”, a takze poczucie wyzszosci wobec kobiet niezameznych czy niedzieciatych.
Szczesliwe malzenstwo, rodzina, macierzynstwo to skarb:) tyle, ze sa tez inne zyciowe opcje i role, a jak samo zycie pokazuje – lepiej o tym pamietac, dla wlasnego bezpieczenstwa. Ale i dla spelnienia, radosci zycia, rozwoju, korzystania z roznych zyciowych mozliwosci….
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Mam takie samo zdanie:)
PolubieniePolubienie
Naprawdę dopiero ostatnio się to zaczęło w Twoim otoczeniu? Ja „jesteśMY w ciąży” słyszę już od dobrej dekady!😀
Oprócz tego ja również,od zawsze, jestem fanką wspólnego konta na Fejsie, mówienia w liczbie mnogiej („będziemy zajęci”), gdy próbujesz umówić się z jedną osobą, oraz lasek, które nie gotowały obiadów, dopóki nie wyszły za mąż, a i teraz, jak mąż wyjedzie, jedzą parówki i zupki chińskie, „bo dla siebie samej nie opłaca się gotować”😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naprawde ostatnio:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oh sweet summer child!😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że kobieta mówi tak, bo chce pokazać, że nie jest z tą ciążą sama, a mężczyzna, bo może po prostu się cieszy? Nie wiem skąd ta moda, ale też ją zauważyłam:)
Ale z tego wynika, że WY nie jesteście w ciąży?:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My nie:)
PolubieniePolubienie
🙂
PolubieniePolubienie
Ja jeszcze rozumiem: spodziewamy sie, oczekujemy (wspolnie) dziecka. Ale w ciazy jest tylko ta,ktora jest w ciazy. I to nawet nie troche;)
Jak ide do dentysty, to ide ja, a nie my, jak komus jest wyrostek robaczkowy wycinany, to tez nie parze;)
Mamusiowaniem i tatusiowaniem tez sie brzydze, to takie dobrowolne gombrowiczowskie “upupianie sie”;) I zwiazku.
Natomiast co do formy “my” mam luzne podejscie, jesli robie cos sama, to mowie “ja”, jesli chodzi o wspolne sprawy, to nie mam problemu z zaimkiem w liczbie mnogiej;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No wiadomo ze jak sie cos robi wspolnie to my, owszem spodziewamy sie dziecka to jest jak najbardziej ok:)
PolubieniePolubienie
Lata temu trafiłam na artykuł o mężczyźnie, który tak bardzo przeżywał ciążę swojej partnerki, że sam zaczął mieć fizyczne objawy ciąży typu poranne mdłości itp. Więc może w tym akurat przypadku to określenie miało jakiś sens. 😂😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dopoki nie musial przepchnac dziecka przez jakikolwiek otwor w ciele to jednak nie;)
PolubieniePolubienie