Powroty do literatury

Odświeżam szkolne lektury, klasykę oraz książki które czytałam będąc dzieckiem by przekonać się jak teraz z perspektywy lat je odbiorę.

Wróciłam do Edith Wharton którą się zachwycałam mając lat około 15 i później ponownie w wieku około 20 paru lat kiedy na ekrany weszła ekranizacja Wieku Niewinnosci. Co to za wspaniała autorka… bystra obserwatorka wyższych nowojorskich klas w końcu XIX w. Wiek Niewinności przeczytany po dwóch dekadach poruszył we mnie inne struny. Przede wszystkim popatrzyłam na konwenanse i normy obyczajowe ograniczające wówczas kobiety jak na te które unieszczęśliwiały i mężczyzn, i to z męskiego punktu widzenia spojrzałam na historię związku niewinnej choć przebiegłej arystokratycznej gąski May Welland ze sztywnym i żyjącym według ustalonych reguł Newlandem Archerem. Zaręczony Newland niespodziewanie zakochuje się w kuzynce May, skandalistce bo kobiecie która porzuciła męża, hrabinie Ellen Olenskiej. Mimo coraz większych wątpliwości co do swojego ślubu, Newland nie ma odwagi sprzeciwić się temu co uchodzi, a więc temu że zamiast prawie rozwódki oczywiście wybrać trzeba właściwy materiał na żonę. Kiedy juz po slubie postanawia wyjechac za hrabiną do Europy, May zatrzymuje go mowiac o swej ciazy. Newland jest wiec udupiony i zostaje z niekochana choc idealna na pozor zona. Z uczucia do Ellen tworzy oltarzyk przechowywany w pamieci i dopiero po smierci May, majac niecale 50 lat, dowiaduje sie od syna ze zona wiedziala o jego prawdziwej milosci. Ma okazje spotkac Madame Olenski ponownie, ale wycofuje sie, chcac zatrzymac ja we wspomnieniach taka jaka byla kiedys.

Po latach mam wątpliwości czy zejście z właściwej drogi i wybranie Madame Olenskiej uczniłoby Archera szczęśliwym – był to w sumie nudziarz i konformista.  Hrabina, tak inna od wszystkich znanych mu kobiet, nonszalancka i odważna, sprzeciwiająca się hipokryzji w hermetycznym nowojorskim światku (jak to określiła jedna z postaci: czego można spodziewać się po kobiecie której na swój pierwszy bal pozwolono ubrać czarną suknię) otworzyła mu oczy na pewne sprawy, sprawiła że zaczął zastanwiać się nad swoim systemem wartości, ale jednak nie był w stanie przeciwstawić się przyjętym normom. Mimo to powinien był spróbować. 

Wspaniała to literatura (nagrodzona Pulizerem), aż słyszy się w głowe szum sukien i trzask gorsetów kiedy się ją czyta. Teraz przymierzam się do ponownego zobaczenia filmu z którego pamiętam przepiękny kadr z Ellen Olenską (graną przez Michelle Pfeiffer) stojącą  przy brzegu morza a także doprowadzającą niemal do łez końcówkę kiedy to Newland i Ellen, wzajemnie wiedząc o swej obecności i o tym że wystarczy zrobić ruch by się zobaczyć, postanawiają tego nie robić i zostawić sobie tylko wspomnienia.

Raz w roku tradycyjnie czytam – w tym wysłuchałam – Lalkę Prusa. Wychodziłoby na to że przeczytałam ją już około 30 parę razy…albo więcej. Po każej lekturze  toczę dyskusję sama z sobą na temat niemożebnej głupoty Wokulskiego, tudzież ciągle – wiedząc jak się to kończy – kibicuję mu by wziął się w garść, zostawił Izę, wziął Stawską, żył długo i szczęśliwie na pochybel poniżającej go elity z arystokracji. Niech ktoś napisze dalszy ciąg (ale nie taki jak Córka Wokulskiego) i niech Stach wróci i da czadu w Warszawie…Taka postać i żeby ją tak zmarnować. Do Izy żalu nie mam, to był produkt epoki, ale taki facet się dał wodzić za nos… Lalka jest jedną z tych książek które zabrałabym z sobą na bezludną wyspę. 

Największym szokiem jednak dla mnie samej jest to jak z upływem czasu inaczej odbieram serię powieści o Ani Shirley z Zielonego Wzgórza. Jedna z moich koleżanek żaliła się ostatnio że kupiła córce wszystkie tomy i ta rzuciła je w kąt i bardzo skrytykowała. Nie byłam nigdy wielka wielbicielką tych książek ale z każdym kolejnym czytaniem, przerywanym kilkoma/kilkunastoma latami przerwy widzę w nich coraz więcej złych rzeczy i cale przedstawione tam towarzystwo mnie irytuje. Ja wiem że to były inne czasy, dzieci traktowano inaczej, kobiety myślały tylko o ślubie i rodzeniu (w większości przynajmniej) ale zdecydowanie wykreśliłabym teraz tę lekturę z polecanych nastolatkom list i na pewno żadnej dziewczynce nie dałabym jej do czytania.

Ania jest marzycielką która marzy o czym? Głównie o czarnych lokach i o tym by mieć na imię Kordelia. Wypowiada się kwieciście i poetycznie ale treści w tym niewiele. W tomach późniejszych ma poczucie wyższości, traktuje niektórych młodzieńców z pogardą i wyższością (wyłupiastooki Karol Sloane i inni nie mają u wspaniałej Ani szans) wodzi innych za nos. Wysłuchując Ani na Uniwersytecie uświadomiłam sobie że w zasadzie nie dziwię się że niektórzy profesorowie uważali kształcenie kobiet za bezsasadne – po co Ania i jej koleżanki studiowały? Przecież i tak po skończeniu nauki pozaręczały się i powychodziły za mąż, zostawiając swe ambicje (jesli jakies miały). Koleżanka Ani Iza zawzięcie kuje matmę, choć sama Ania mówi że przecież jej narzeczonemu Jerzemu nie zależy by znała ułamki. Nie ma w książkach ani jednej postaci kobiecej która coś osiągnęła prócz bycia nauczycielką w szkole, z braku zalotników. Sama Ania po wyjściu za mąż stała się panią Gilbrtową Blythe, panią doktorową, urodziła pół tuzina dzieci i zajęła się plotkami. No właśnie – społeczność przedstawiona w książkach, zwłaszcza na świeżo wysłuchanej Dolinie Tęczy – prawdziwi chrześcijanie co niedziela biegający do kościoła, ale nie zwracający uwagi na maltretowane czy głodujące dzieci i interesujący się tylko obgadywaniem innych. Mały Tadzio adoptowany przez Maryle – psychopata męczący zwierzęta. Zabijanie ukochanych kogutów małych dziewczynek i podawanie ich na obiad. Wyśmiewanie każdego, od pastora po sąsiadów.  Myślę że seria o Ani powinna zostać usunięta do lamusa i zapomniana.

Ale za to Muminki…Muminków wysłuchałam po ponad trzech dekadach z przyjemnością 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.