1 listopada

Ktoś wie co dzieje się w Irlandii 1go listopada? Z wystaw sklepowych znikają dynie, sztuczne pająki i kościotrupy i można oficjalnie wystawić ozdoby choinkowe i puszczać Last Christmas. Nie obchodzimy Święta Zmarłych ani Zaduszek, mamy Halloween 31go października (który wywodzi się od mieszkających niegdyś w Irlandii Celtów a nie z Ameryki) i potem już z górki do Bożego Narodzenia. I dobrze bo mieszkając w Polsce okolice 1 listopada napełniały mnie przygnębieniem. Chodzenie „na groby”, powaga i smutek, nagłe i często na pokaz zainteresowanie zmarłym członkiem rodziny, niekończące się korki przy cmentarzach, panie wystrojone w futra z nutrii i czapki z lisa… z niecierpliwością czekałam aż to się skończy. Jako dziecko musiałam w tym uczestniczyć a potem ograniczałam jak się dało, oczywiście mając przylepioną łatkę takiej która babcia tak kochała a ona nawet świeczki na grobie nie zapali. Tak jakby na grób kogoś nie można było iść w każdy inny dzień w roku a o zmarłej osobie pamiętać się nie dało inaczej jak tylko przez pokazanie się w Święto Zmarłych na jej/jego marmurowym (a jakże, niech wiedzą że nas stać) grobowcu.

Myślę że w obchodzeniu Święta Zmarłych na ten wschodnio europejski sposób a więc na smutno zapominamy o tym że przecież każdy umrze, każdy wyląduje w tej skrzyni pod ziemią albo w urnie na kominku, ważne jest więc by swoje życie, które może się niestety skończyć w każdej chwili, dobrze przeżyć. Jeden z moich ulubionych cytatów to ten z książki Świat wg Garpa: „Chodzi o to żeby żyć zanim się umrze” Krótko i w punkt. Znam wielu ludzi którzy albo rzadko albo nawet wcale bywają szczęśliwi. Żyją bo żyją jakby z rozpędu, bez poczucia że są bohaterem głównym w sztuce pt Moje życie ale jedynie jakimś halabardzistą stojącym z boku, który nawet nie wyjdzie do końcowych oklasków. Żyją bez szacunku do siebie, pozwalając się źle traktować innym, albo zachowawczo, bojąc się podejmować ryzyko, albo „poświęcając” siebie dla innych, nie realizując marzeń czy planów.

Nie zależy mi czy ktoś mnie będzie pamiętał, będzie odwiedzać moją urnę czy sadzić kwiatki na grobie – ja zawsze chciałam żyć tak żeby nie mieć kiedyś poczucia że tak naprawdę nie żyłam wcale.

Kiedyś na fejsbuku ktoś rzucił pytanie: co byś zrobil gdybyś dowiedział się że masz przed sobą tylko rok życia. Och te kreatywne odpowiedzi: rzuciłbym pracę i pojechał w podróż dookoła świata, zacząłbym pracować dla organizacji dobroczynnej, przestałabym sie tak wszstkiego bać bo co się może stać gorszego niż śmierć za rok, pogodziłabym się z matką…itp. Naprawdę nie widzę istotnej róźnicy między sytuacją kiedy wiem że umrę za rok albo nie wiem kiedy…przecież to może być za miesiąc albo tydzień, a może 20 lat…Umrzesz. Więc zacznij żyć tak jak chcesz już teraz.  

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.