Oscary rozdane. Obyło się bez wpadek – ten sam duet który rok wcześniej wyczytał zły film jako zwycięzcę: Warren Beaty i Faye Dunaay, mieli okazję się zrehabilitować i ponownie ogłosić wygraną w tej samej kategorii. Biedny Warren wydawał się strasznie stremowany i ręce trzęsły mu się jak osika.
Niespodzianką okazał sie najlepszy film: The shape of water (Kształt wody) czyli jak się niektórzy naśmiewają opowieść o Jozinie z Bazin. Po czarnych kreacjach na Globach i Baftas suknie mieniły się wszystkimi odcieniami z palety Pantone, ale było też sporo białych sukien. Zapraszam na subiektywny przegląd najlepszych i najgorszych stylizacji.
Pierwsza trójka:
Wspaniałe jest to że w trójce najlepiej wg mnie ubranych pań są kobiety w wieku 58 do 82 lat. I uwaga – ich figury są lepsze niż niejednej młodej osoby. Kiedy trenuję godzinę dziennie na swoim orbitreku, powtarzam sobie w myślach do rytmu: Fon-da Fon-da Mir-ren Mir-ren Jan- ney Jan-ney, bo to najlepsza motywacja.

Jane Fonda i Helen Mirren – dwie przepiękne kobiety i świetne aktorki.

Po katastrofie na Baftas Alison Jenney zaprezentowała smukłą sylwetkę w cudnej koralowej sukni. Zasłużenie dostała statuetkę za rolę drugoplanową – jeśli nie widzieliście filmu I, Tonya – polecam.
Było dobrze a nawet bardzo dobrze:

Zendaya – nieciekawy kolor a jednak na aktorce wygląda świetnie.

Eiza Gonzales – nietypowy jak na Oscary, słoneczny kolor do którego trzeba mieć ciemniejszą cerę. Odpowiednio dobrana szminka.

Alison Williams. Nie cierpię pasteli i w ogóle tego typu sukienek a jednak tej dziewczynie to pasuje.

Mam słabość do Saoirse Ronan. Znów kolor którego normalnie nie trawię, a jednak Saoirse wygląda w tej kreacji bardzo młodo i słodko i w typie Audrey Hepburn. Jak się to trzymało że się nie zsunęło to ja nie wiem.
Panowie:
Z każdym rokiem przybywa oryginalnie ubranych panów więc postanowiłam nie pomijać ich w swoich zestawieniach.

Chadwick Bosem – lubię jak przełamuje się nudę tradycyjnego zestawu czyli smoking/garnitur plus krawat/muszka.

Timothée Chalamet to wschodząca gwiazda – zresztą z samym takim nazwiskiem daleko można zajść a co dopiero jak się do tego ma talent. Trochę komunijnie ale przełamane czarnym obuwiem. Interesujący zestaw.

James Ivory otrzymał Oscara za najlepszy scenariusz adoptowany. Niby tradycyjny strój a jednak na koszuli wyszyta jest twarz Timothee Chalamet.

Przyznam że nie wiem co sądzić o stroju łyżwiarza figurowego Adama Rippona. Bo niby oryginalnie ale z drugiej strony…uprząż? Ciut sado maso.
Najgorsze:

Andra Day miała suknię pt Co można zrobić z poszwy.

Kreacja prezentowała się dużo lepiej w pozycji leżącej więc Andra rzucała się na dywan przy każdej okazji.

Emily Stone w damskiej slynnej bonżurki Hugh Heffnera.

Haley Bennet w stogu siana.

Maya Rudolph wygląda jakby zaraz miała wejść do sterylnego laboratorium by badać groźnego wirusa, tak sie pozasłaniała. Tylko rękawic brakuje.

Nicole Kidman. Wszyscy się tą suknią zachwycają a mnie się ona nie podoba, zwłaszcza dekolt ala Jessica Rabbit.

Tak bylo pięknie na Baftas a teraz co? Salma Hayek ma za mocny makijaż a to coś w strasznym kolorze, strasznych falbankach i koszmarnych ozdóbkach biżuteryjnych to jakiś koszmar.

Paz Vega. To byłaby super suknia gdyby kolor był jednolity. Wzory zabiły ciekawy krój.

A tej pani przydarzył sie przykry wypadek. Ktoś nadepnął jej na suknię i dół się oberwał, więc zwinęła go i zarzuciła sobie na ramię. Brawo 😉 Grunt to się nie poddawać 😉