Dla niektórych święta zaczynają się od momentu kiedy pierwszy raz usłyszą w radiu, tv bądź w sklepie Last Christmas zespołu Wham. Świąteczne przeboje są nieodzowną częscią tego okresu i wielu muzyków stara się wypuścić coś w temacie, czy to oryginalną piosenkę czy cover. I to bynajmniej nie z miłości do świąt ale dla kasy… wiadomo że jeśli to hit to będzie grany przez wiele wiele lat…jak choćby wspomniany wyżej kawałek który jest wałkowany od ponad 30 lat. A tantiemy płyną. Za każdym takim utworem kryje się ciekawa historyjka bądź anegdotka które z czystej ciekawości odgrzebałam.
Last Christmas – Wham (1986)
Orientacja seksualna George’a Michaela była wtedy tajemnicą więc uroczy farbowany blondas ze złym zgryzem na teledysku udawał nieszczęśliwie zakochanego w dziewczynie kolegi. Video kręcono w szwajcarskim kurorcie Sass-Fee, a zamierzeniem jego pomysłodawcy i reżysera był świat jak z pocztówki. To ostatni teledysk w którym George jest gładko ogolony. Piosenka jest najlepiej sprzedającym się singlem w historii UK chart który nigdy nie był na miejscu pierwszym. Pewna austriacka dj-ka radiowa w grudniu 2015 stwierdziła że słuchacze nie są w wystarczająco świątecznym nastroju i zaczęła grać Last Christmas non stop, zabarykadowawszy się uprzednio w studiu by nikt nie mógł jej przeszkodzić. DJ-ka poddała się po 2 godzinach kiedy do radia zadzwoniła mała dziewczynka z prośbą by przestać bo jej tata szału dostaje 😉 Brunetkę, obiekt uczuć George’a zagrała modelka Kathy Hill. Blondynkę która towarzyszyła mu podczas wyjazdu grała aktorka Debbie Killingback. Utwór nabrał innego, smutnego znaczenia po śmierci wokalisty która nastąpiła w Boże Narodzenie.
Fairytale of new york – The Pogues 1987
Osobiście moja ulubiona – nie tylko moja zresztą: w 2014 ankietowani Brytyjczycy uznali ją za przebój świąteczny wszechczasów, można ją zobaczyć na pierwszym miejscu w wielu różnych rankingach. Bliska mojemu sercu bo bardzo irlandzka 🙂 (zespół był angielsko-irlandzki). Początkowo słowa opowiadały o marynarzach marzących o prawdziwych świętach będąc na środku oceanu. Żona jednego z członków grupy zaproponowała by utwór opowiadał o czymś innym, a mianowicie o irlandzkich emigrantach w Stanach. Opisana para marzyła o zrobieniu kariery, tymczasem ledwie wiąże koniec z końcem, wzajemnie się oskarażającąc ale i trzymając się wciąż razem, trudno powiedzieć czy z miłosći czy z beznadziejności. W piosence padają dość wulgarne określenia jak slut, arse i faggot. Niektóre stacje radiowe grają edytowany kawałek zagłuszając je, co spotyka się z protestami słuchaczy. Słowa The boys of the NYPD choir still singing ‚Galway Bay (Chłopcy z Nowojorskiego Oddziału Policji wciąż śpiewają „Galway Bay”) nie są akuratne. Policja nie miała chóru ale irlandzki zespół folkowy który w teledysku gra coś innego. Zespół upił się w autokarze dowożacym ich na plan zdjęciowy i odmówili wzięcia udziału w kręceniu dopóki nie dostali więcej alkoholu. The Pogues rownież trzeźwi nie byli. Wokalista Shane MacGowan (urodzony w Xmas Day jak i ja) nie umie grać na fortepianie – w teledysku tylko udawał. Pokazane ręce są dłońmi innego muzyka który pozakładał pierścionki MacGowana. Policjanta gra aktor Matt Dillon. Cover nagrał ostatnio Ed Sheeran za co został zmieszany z błotem przez fanów oryginalnej piosenki. Jego słodki głos nie może się równać z chrapliwym i ikonicznym głosem wokalisty The Pogues. (To już drugi niewypał w tym roku w wykonaniu Sheerana – pierwszym był występ w Grze o Tron).
Please come home for Christmas – Jon Bon Jovi 1992
Choć nie mam nic interesującego do powiedzenia w sprawie powstania tej piosenki czy teledysku, to nie mogłam się powstrzymać by nie umieścić video z seksownym Jonem bon Jovi. Jon śpiewa cover utworu Charlesa Browna z 1960 roku. Muzyk wspominał że całowanie się na planie z Cindy Crawford zajęło koło 7 godzin (podczas zdjęc obecna była żona Jona).
The power of love – Frankie goes to Hollywod 1984
Autor utworu, Holly Johnson, przyznał że piosenka nigdy nie miała mieć nic wspólnego ze świętami. Miała opowiadać o miłości, nie do jakiejś konkretnej osoby ale ogólnie. Teledysk powstał bez konsultacji z zespołem który wtedy koncertował w US. Wytwórnia najwyraźniej postanowiła nadać mu „xmasowy feel” – i słusznie.
Utwór pojawił się w wzruszającej reklamie sklepów John Lewis w 2012r.
All I want for Christmas is you – Mariah Carey 1994
Mariah Carey wcale nie chciała nagrywać piosenki świątecznej. Miała wtedy 24 lata i uważała że tego typu twórczością zajmują się starsi artyści. Jej ówczesny mąż Tony Mottola (również manager) musiał ją do tego przekonać (Tony pojawia się w teledysku przebrany za świętego Mikołaja). Utwór został napisany w 15 minut i skomponowany wyłącznie przy użyciu komputera – nie grają tam żadni prawdziwi muzycy. Mariah nagrywała wokal w sierpniu, w upalnym studio które przyozdobiono świątecznymi dekoracjami dla nastroju 😉 W 2010 roku angielski farmer o swojsko brzmiącym nazwisku Angus Wielkopolski, ogłosił światu że jego kozy produkują dużo więcej mleka kiedy słuchają hitu Carey (więcej niż przy innych piosenkach). Interesująca wiadomość dla rolników 😉
Merry Christmas everybody – Slade 1973
Jim Lea, basista grupy, wspomina że w roku 1973 znajdował się w twórczym impasie. Nie mógł wymyślić żadnego potencjalnego hitu. Wtedy jego teściowa zaproponowała by skupił się na utworze świątecznym, który będzie grany latami jak np White Christmas. Jim przekazał ten pomysł wokaliście i gitarzyście Noddy’emu Holderowi. Wspólnie postanowili wykorzystać dawno napisany kawałek Buy Me A Rocking Chair i przerobić go na coś świątecznego. Holder napisał tekst pod wpływem alkoholu, po powrocie z pubu 😉 Słowa Look to the future now, it’s only just begun, miały dodawać otuchy Brytyjczykom w czasie toczącej się ówcześnie recesji gospodarczej. Hit przynosi najwięcej tantiem pośród innych świątecznych piosenek, słyszało ją (nie wiem jak to sprawdzono) 42% populacji na świecie.
Have youself a merry little Christmas 1944
To chyba najbardziej smutna świąteczna piosenka, a jej tytuł brzmi niemal sarkastycznie. Tak, miej sobie te swoje święta, ciesz się nie wiadomo z czego 😉 Utwór został napisany przez Hugh Martina na użytek filmu z 1944 roku pt Meet Me In St. Louis. Oryginalne słowa były jeszcze bardziej depresyjne i aktorka Judy Garland poprosiła o zmianę niektórych linijek. I tak:
Have yourself a merry little Christmas
It may be your last
Next year we may all be living in the past
(Miej wesołe święta, to mogą być twoje ostatnie, za rok wszyscy możemy być przeszłością)
przeobraziło się w:
Have yourself a merry little Christmas
Let your heart be light
From now on, our troubles will be out of sight
(Miej wesołe święta. poczuj lekkość w sercu, od teraz smutki się oddalą)
Faithful friends who were dear to us
Will be near to us no more
(Wierni przyjaciele nie będą już przy nas)
zmieniło tylko jedno słowo ale za to jaka różnica w znaczeniu:
Faithful friends who were dear to us
Will be near to us once more
(wierni przyjaciele będą z nami ponownie)
Kolejną zmianę wymusił Frank Sinatra przy nagrywaniu coveru. Słowa: we’ll have to muddle through somehow (jakoś musimy przez nie /święta/ przebrnać) zastąpiono: we’ll have to hang a shining star (musimy powiesić błyszczącą gwiazdę).
Mimo to utwór ma nadal smutną wymowę. CIesz się świętami, to nie trwa wiecznie.
Baby it’s cold outside – 1949
Piosenkę napisał tekściarz Frank Loesser na użytek prywatny – wykonywał ją razem z żoną Lynn na przyjęciach na których bywali (jako taka domowa atrakcja). Wreszcie wytwórnia MGM zapłaciła Frankowi spore pieniądze by wykorzystać kawałek w filmie Neptune’s Daughter (ku wściekłości żony). Opłaciło się bo utwór dostał nagrodę akademii w 1949 roku. Ten flirciarski i lekki przebój wykonywało (i parodiowało) wielu wykonawców, między innymi Tom Jones i Michael Buble. Przypomnijmy – to rozmowa między mężczyzną i kobietą – on zaprosił ją do swej garsoniery i namawia by została dłużej wymyślajac przeróżne powody (bo zimno jest na dworze) a ona oponuje i wylicza czemu zostać nie może (w formie żartobliwego przekomarzania się).
W ostatnich kilku latach wokół piosenki narosło sporo kontrowersji, bowiem wedłg niektórych to historia o tzw „date rape” a więc gwałcie na randce. Męski głos podobno brzmi jak wilk z Czerwonego Kapturka, a kobiecy niczym łagodna bezbronna owieczka narażona na atak predatora. W tekście doszukano się nawet pigułki gwałtu wrzuconej kobiecie do drinka: Baby, it’s bad out there – śpiewa on.
Say what’s in this drink – odpowiada ona. Osobiście uważam że atakowanie piosenki jest bezpodstawne, znając historię jej powstania i przeznaczenie. Ciekawa jestem co Wy o tym myślicie?
Pingback: Reklamy świąteczne 2019 – Dublinia pisze