Matka Boska Lewandowska

Nie da się ukryć że żyjemy w epoce kultu celebrytów. Nie gwiazd, bo gwiazdami bym ich nie nazwała – gwiazdą to byla Monroe czy Sophia Loren. To osobnicy płci obojga którzy są znani z tego że są znani – albo mają sławnego męża/żonę bądź rodzica, albo sie pojawili w jakimś Rolniku co szuka żony lub autentycznie coś tam sami działają, ale głównie dlatego że udaje im się podkręcić biznes swoja szeroko rozpoznawalną osobą.

Gra jest warta świeczki bo celebryta to zajęcie dochodowe – gratisy, kontrakty reklamowe, propozycje wydania książki, udziały gościnne w różnych programach telewizyjnych, role w filmach, bycie twarzą rajstop czy projektowanie kocyków – you name it. Tabloidy i pudelki mają o czym pisać, gawiedź się ekscytuje komu tam na ściance wypadł sutek bądź przy wysiadaniu z samochodu mignęła wagina.

Właściwie to celebryctwo można już nazwać profesją, tak jak za komuny było nią dyrektorowanie (tekst z komedii Poszukiwana-Poszukiwany: „Mój mąż proszę pani jest z zawodu dyrektorem„).

Ale czy to komu przeszkadza? Czy to szkodliwe jest czy nie, i z czego wynika?

Kult celebry i celebrytów rozrasta się jak czarna plama, pomniejsza rzeczywiste osiągnięcia ludzi i wyjaławia nawet samych idolów. Jeśli obchodzi nas społeczeństwo, w którym żyjemy, musimy go odrzucić” – to słowa lekarza i publicysty Raymonda Tallisa, autora książki „Fantastyczna podróż w twojej własnej głowie” – „Sednem tej subkultury jest pustka indywiduum kreowanego na celebrytę, w którą bezmyślnie gapi się pustka szerszej, społecznej zbiorowości”  I jeszcze jeden cytat: „Nie jest to tylko przejaw skretynienia lub tabloidyzacji naszej kultury, ale instrument jej dalszej kretynizacji„. 

W tym materiale video profesor Rafał Maciąg przekonuje że jedną z przyczyn ekspansji celebrytów jest upadek religii – celebryci wchodzą w role zarezerwowane dla bogów. Ostatnio ktoś – trochę chyba sarkastycznie – nazwał Anne Lewandowską żoną półboga. Ale coś w tym jest bo niektórzy celebryci otoczeni są kultem i ich wyznawcy zhejtują każdeg kto ośmieli się skrytykować ich ulubieńca – dochodzi nawet do gróźb pobicia czy pozbawienia życia.

Zawsze wydawało mi się dziwne nadmierne zainteresowanie życiem osobistym znanych ludzi. Owszem, lubię czytać biografie naukowców, aktorów czy pisarzy, ale to z kim jakaś pani z serialu pokazała się na otwarciu galerii handlowej po prostu mi zwisa. Ale jeszcze bardziej dziwi mnie że ktoś jest skłonny kupić jakiś przedmiot czy gadżet tylko dlatego że np Kim Kardashian to ma i używa.

A piszę o celebrytach dlatego że nie mogłam nie zauważyć narodowej dyskusji na temat zdjęcia Anny Lewandowskiej z płaskim brzuchem świeżo po ciąży.

Polacy od dawna chcieli mieć „polskich Beckhamów” – nie wyszło z Dodą i Radkiem za to wyszło z Lewandowskimi. Gawiedź żyła ich związkiem, zakupionym domem, ciażą, imieniem dla dziecka a teraz owym brzuchem. Na temat brzucha, a właściwie tego jaki ma on wpływ na samopoczucie innych świeżych mam, wypowiedział sie juz chyba każdy oprócz prezydenta. Smuci mnie to że celebrytka i jej brzuch ma aż takie znaczenie by obawiać się o wpędzenie w kompleksy tysięcy kobiet. 

Celebryci oczywiście znają się na wszystkim, od formy fizycznej przez bycie sexy mamą po politykę. Chętnie dzielą się swą wiedzą firmując nazwiskiem pisząc książki. I te książki zchodzą jak świeże bułeczki (poczytajcie jak fajnie opisał to bloger TU).

W artykuleKłamstwa celebrytów” padają trafne spostrzeżenia: „Celebryci, wyniesieni do rangi autorytetów, upowszechniają ten fałszywy obraz ludzkiej egzystencji w lifestyle’owych pismach i stacjach telewizyjnych. Celebryckie wyobrażenia o człowieku oraz sensie życia stają się wzorem dla urzędników korporacyjnych, biznesmenów, fryzjerek i nauczycielek. Każą im wierzyć, że popularność jest miernikiem wartości człowieka, miłość zdobywa się i pielęgnuje, dbając o wygląd, a rodzinną idyllę zapewnią wakacje na Hawajach (z których fotki będzie można wywiesić na Facebooku). Że markowy ciuch wykreuje indywidualność, a odpowiedni samochód jest warunkiem prestiżu. Te życiowe wskazania unieszczęśliwiają rzeszę czytelników prasy kolorowej, którzy gubią się w świecie pozorów, próbują realizować cele niewarte zachodu, a często dla nich także nieosiągalne, więc wpędzające ich w kompleksy i frustracje. Zważywszy, że często celebryci okazują się ludźmi powierzchownymi, o dość ograniczonych horyzontach umysłowych, za to bardzo rozdętym ego, lekturę ich wyznań i opowieści o nich wypada zdecydowanie odradzać „

Nie mam nic przeciw pani Lewandowskiej, uważam że ma pełne prawo do pokazywania swojego brzucha jeśli ma na to ochotę. Co mnie śmieszy i trochę przeraża to reakcja ludzi którzy mają czas i ochotę pisać sążniste artykuły bądź jej umięśnionego brzucha broniące, badź atakujące. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.