Nadzieja umiera ostatnia

Od dłuższego już czasu nurtuje mnie tematyka zaginięć. To temat bardzo smutny i trudny. Ktoś wyszedł z domu i przepadł bez śladu. Dziecko bawiło się na podwórku i nagle go nie ma. Poszukiwania, śledztwo, apele w mediach i nic, jak kamień w wodę. Kiedy umrze bliska osoba, czy to smiercią naturalną czy w wypadku, czy nawet wskutek zabójstwa – to straszna tragedia. Ale wydaje mi się że dużo gorzej jest kiedy nie wiadomo co się stało. Kiedy ciągle czeka się na cud, kiedy człowiek wyobraża sobie co mogło się wydarzyć albo co się ciągle dzieje.

Kiedy miałam 20 kilka lat, mój drugi z kolei narzeczony wyjechał robić biznes w RPA. Po to by mieć z nim kontakt kupiłam telefon komórkowy który wtedy był szczytem luksusu. Rozmowy były drogie ale lepsze to niż faksowanie listów. Niby to tak niedawno a komunikacja była niesamowicie organiczona w porównaniu z dniem dzisiejszym. Narzeczony ciągnął mnie tam na stałe, ja powiedziałam że w Afryce mieszkać nie będę i albo ja albo RPA. W końcu ustaliliśmy że on kupi mi bilety lotnicze i przylecę na 3 tygodnie żeby zobaczyć jak tam jest. Powiedziałam szefowi o tym że potrzebuje długi urlop i nie było z tym problemu. Ale nagle kontakt z narzeczonym sie urwał. Przestał dzwonić.

W pierwszej chwili pomyślałam – odwidziało mu się, może kogoś poznał, krzyżyk mu na drogę. Byłam tylko zdziwiona bo znając go przypuszczałam że po prostu powiedziałby mi o tym i tyle. Nie był osobą która się tak zachowuje. Po tygodniu ciszy skontaktowała się ze mną jego mama. Okazało się że do niej też się nie odzywa.

Jego telefon nie odpowiadał, w sumie obie tak naprawdę nie wiedziałyśmy o nikim z kim się tam przyjaźnił i do kogo mogłybyśmy się zwrócić. Oczywiście  miałyśmy jego adres więc jego brat pojechal tam sprawdzić co i jak. Na miejscu okazało się ze W. razem z kolegą pojechali załatwiać coś mając przy sobie sporo gotówki i już nie wrócili. Skracając całą historię – szukano go na wiele sposobów przez mniej więcej 10 lat. Jego mama sprzedała kamienicę żeby opłacić przeróżnych detektywów. Już kiedy byłam w Irlandii brat W. odnalazł mnie na fejsbuku i zawiadomił ze wreszcie sprawa się wyjaśniła. W Mozambiku znaleziono wrak samochodu a w nim szczątki które okazały sie pozostałością po W. i jego kumplu. Zostali zastrzeleni. 

Ta cała historia poskutkowała tym że bardzo nie lubię kiedy wiem że ktoś miał gdzieś być o określonym czasie i go nie ma. Kiedy C. mówił że wychodzi z pracy o piątej a o ósmej go nie było w domu, to odzywała się trauma i musiałam zadzonić żeby sprawdzić czy żyje. Wyjaśniłam mu czemu bo nie chciałam żeby myślał że go kontroluje. Niech mi powie że wyjeżdża sobie na 5 dni, nie obchodzi mnie gdzie i z kim. Chcę tylko wiedzieć ze nie zniknął nagle w niewyjaśnionych okolicznościach.

Może z powodu takich doświadczeń tematyka zaginięc mnie interesuje i mam do niej emocjonalne podejście. Każdy przypadek odnalezienia osoby zaginionej mnie cieszy ale i przeraża, bo często taki ktoś padł ofiarą jakiegoś świra. W tegorocznej edycji Britain’s got talent wystąpił chór o nazwie „The missing people choir”, złożony z rodziców którym zaginęło dziecko. Podczas występu w tle pojawiły się zdjęcia zaginionych. Miałam łzy w oczach przy każdym występie. Poźniej przeczytałam że jedno z dzieci się odnalazło – chłopak zobaczył się w programie i skontaktował z rodziną. Nie podano żadnych detali ale wywnioskowałam że to był uciekinier a nie ofiara przestępstwa.

Po tym przydługim wstępie dochodzę do sedna a więc do znakomitego serialu The missing (Zaginiony). Serial nie nowy bo z 2014 roku. Często na forach Filmebu go polecano więc w końcu zaczęłam oglądać i pochłonęłam 8 odcinków w 2 dni. Małżeństwo Brytyjczyków jedzie samochodem na wakacje do Francji. Samochód się psuje więc zatrzymują sie w jakimś miasteczku, w nie za pięknym hoteliku. Tony, ojciec, zabiera syna do zatłoczonego pubu, spuszcza na chwilę z oka i dziecko po prostu znika. Śledztwo nie przynosi rezulatów ale ojciec nie daje za wygraną. Po ośmiu latach trafia na nowy trop i powraca do Francji by szukać chłopca.

Przejmująco pokazano sytuacje rodziców którym zaginęło dziecko. Ból, rozpacz, obwinianie drugiej osoby, wreszcie rozpad małżeństwa. Pary które przeżyły taką tragedie przeważnie się rozstają. Kobieta zaczęła nowe życie, ma faceta, matkuje jego synowi. Mężczyzna popada w obsesję która go niszczy. Tony nie jest kryształowy, ma skłonności do przemocy, nie wydaje się być sympatycznym facetem. W swoim prywatym śledztwie sam posuwa się do przestępstw które osobiście usprawiedliwiam. Wciąż ma nadzieję że syn żyje, albo że przynajmniej dowie się prawdy. 

Aktor James Nesbitt nie gra Tony’ego, on jest Tonym. Co za kreacja. Po tym poznaję dobrego aktora – że nie gra postaci ale się nią staje. I wszystkie swoje emocje Nesbitt wyraził głównie oczami. Jest taka jedna scena kiedy Tony kogoś dusi i kamera pokazuje tylko jego oczy. Przed kilkanaście sekund widzimy w nich całe spektrum emocji, miałam gęsią skórkę oglądając. Wspaniała rola. Obok Nesbitta bryluje jeden z moich ulubionych aktorów Tchéky Karyo jako francuski policjant.

Serial mnie trochę przygnębił (na końcu łzy lały się no może nie strumieniem ale strumykiem), ale bardzo polecam wszystkim którzy lubią być wyciorani przez ciężką tematycznie historię. Dodam że chyba pierwszy raz na małym ekranie pokazano pedofila któremu się w jakiś sposób współczuje. To młody człowiek którego przerażają własne skłonności. Nie skrzywdził żadnego dziecka i zdecydował sie dobrowolnie na chemiczną kastrację. 

Powstał drugi sezon The Missing, opowiadający inna historię. Recenzenci piszą że jest jeszcze lepszy od pierwszego więc jak tylko sie „odtruje” eleganckim Downton Abbey który zaczęłam ponownie oglądać na Netflixie, na pewno się za niego zabiorę. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.