Serial 13 Reasons why przedstawia zupelnie obce mi środowisko, mianowicie świat 17-stolatków. Minęły prawie 3 dekady od kiedy byłam w tym wieku, dzieci nie posiadam i ogólnie z nastolatkami się nie stykam. To co pamiętam z własnej nastoletności ma się na pozór nijak do ówczesnej, a zwlaszcza do tej amerykańskiej z serialu. Te dzieciaki bowiem są wytatuowane, jeżdżą sobie własnymi samochodami, mają swobodny dostęp do broni i alkoholu a kiedy wychodzą z domu na imprezy rodzice mówią im: Don’t take hard drugs.
Ale jedno sie nie zmieniło – 17stolatek nie dojrzewa (przynajmniej umysłowo i emocjonalnie) wcześniej niż kiedyś i ma praktycznie takie same problemy jakie miano w moich czasach. Zadurzenia, odrzucenie, znęcanie się (bullying), niedogadywanie sie z dorosłymi i rodzicami. Niestety doszedł problem nowy a mianowice cyber – bullying, czyli prześladowanie, ośmieszanie itp za pomocą współczesnych mediów a mianowicie internetu i telefonii komórkowej.
O serialu na pewno każdy słyszał i mniej więcej wie o co w nim chodzi: uczennica szkoły średniej popełniła samobójstwo. Przedtem jednak nagrała 13 kaset na których wyłuszcza powody swojego czynu, obwiniając konkretne osoby. Okazuje się że do depresji zakończonej podcięciem sobie żył doprowadził szereg zdarzeń, od wydawałoby sie błahych do bardzo poważnych. I te małe rzeczy, gdyby były potraktowane inaczej, nie doprowadziłyby do eskalacji problemów.
Serial wywołał ogromne kontrowersje i spowodował dyskusję w mediach. Oskarża się go między innymi o gloryfikację samobójstwa oraz wzrost samookaleczeń wśród nastolatków od czasu emisji pierwszego odcinka. Widzowie krytykują postać głównej bohaterki, która jest „egocentryczna i przewrażliwiona” a do tego „kto by się tam przejął bzdurami do jakich dorobiła sobie całą historię”, a ponadto zachowywała sie głupio bo (uwaga mały SPOILER) „kto sie pcha na imprezę gdzie przebywają ludzie których już poznała z najgorszej strony”.
Bardzo starałam sie dopatrzyć tej gloryfikacji samobójstwa ale za cholerę się nie dopatrzyłam. Zachowanie bohaterki krytykuja przeważnie osoby dużo od niej starsze, a ja myślę: nie pamięta wół jak cielęciem był…Z perspektywy lat nabrało sie rozumu i doświadczenia i to że przyjaciółka cię oleje, chłopak wystawi albo na kimś sie zawiedziesz, wydają się banalne w porównananiu ze wzrostem kursu franka, rozwodem czy chorobą. Do tego każda osoba ma inną wrażliwość, jedna wzruszy ramionami, inna sie załamie i dorobi sobie do jednej rzeczy dziesięc innych.
Tak, Hanna Baker jest nadwrażliwa, zadaje się z nieodpowiednimi ludźmi, popełnia błędy. Jej zachowanie irytuje, jej obwinianie niektórych osób za swoją decyzję również. Serial jednak świetnie pokazuje dżunglę jaką jest środowisko szkolne i jak traumatyczny to jest okres dla młodego człowieka.
Nie cierpiałam szkoły, ale ominęły mnie problemy maltretowania słabszych jednostek, wyśmiewania kogoś czy przemocy fizycznej. Najgorsze co pamiętam to nazywanie przez niektórych koleżanki w okularach Kobrą, co jej akurat zupełnie nie przeszkadzało. Ale kojarzę że ogólnie w szkole były przypadki szczucia słabszych jednostek, pobicia, prześladowania i zwykłe robienie na złość. Kilku uczniów przeniosło sie gdzie indziej. Dzieciaki i nastolatki potrafią być bardziej okrutne i perfidne niż dorośli, zwłaszcza jak znajdzie się w takiej grupie charyzmatyczny i popularny osobnik który nadaje jej ton.
Słuchając kaset Hanny – a właściwie widząc na ekranie retrospekcję -oraz obserwując zachowanie tych którzy wg niej przyczynili się do samobójstwa, przekonujemy się że prawie każdy nastolatek ma jakieś problemy, często skrywane pod maską luzactwa lub obojętności. Nie potrafią sobie z tym radzić, rodzice nic nie widzą a o nauczycielach lepiej nie wspomniać. Pewnie że większość wyrośnie na normalnych ludzi, ale znajdzie się taki co podbierze ojcu broń i wystrzela pół swojej klasy, albo zabije się sam. Dziewczyny są w gorszej sytuacji, dochodzą złośliwe plotki o kontekście seksualnym, łatka puszczalskiej nadana przed odtrąconego playboya klasowego ciągnie się i upokarza na każdym kroku. Z jednej strony chce się byc cool i mieć powodzenie, z drugiej nie wiadomo komu zaufać i czy ktoś sie nami nie bawi. W nie tak znów skrajnych przypadkach dochodzi do przemocy seksualnej.
Dla mnie szokiem jest zachowanie rodziców przedstawione w filmie. Nie wiem czy w Polsce jest już tak jak w Stanach: nastolatki mają wolne chaty by organizować otwarte prywatki na dziesiątki osób, rodziców nie ma, nikt niczego nie kontroluje. Szlajają sie gdzieś do późna (dzieci, nie rodzice, choć w sumie oni też) sypiają sobie u kogo popadnie, pod łóżkiem butelka wódki…i to nie jakiś margines ale synowie i córki z tzw dobrych domów. Hanna chodziła do klasy z Clayem, również pracowała w tym samym miejscu, a jednak jej matka go nie znała. Moja mama znała wszystkich z mojej klasy po imieniu i nazwisku, rodziców większości zresztą też.
Serial powinni oglądać rodzice z nastoletnimi dziećmi i wyciągnąć z niego wnioski. Co do jego wartości czysto artystycznej: jest za długi i się ciut ciągnie, są też pewne nielogiczności w akcji. Młodzi aktorzy są bardzo dobrze dobrani, szczególnie Hanna, piękna w taki niewinny sposób. Jest trochę drastycznych scen przed czym po krytyce zaczął ostrzegać Netflix. Nie tak drastycznych jak np w Grze o Tron no ale Gry o Tron się jakoś nikt nie czepia a nie wierzę by nastolatkowie nie oglądali. Ogólnie ja bardzo polecam.
A dla tych co serial widzieli parę uwag ze spojlerami.

Bardzo było mi żal Justina, uważam że to najciekawsza i najbardziej zlożona postać. Postawa szkolnego psychologa szokująca – ja rozumiem że teoretycznie nie można wiele zrobić jeśli ofiara gwałtu nie chce ujawnić nazwiska sprawcy, ale nie zrobić zupełnie nic, tylko poradzić: move on?
Miałam żal do postaci Hanny że nie pomogła swej koleżance kiedy ona była gwałcona, nawet z nią o tym nie rozmawiała jakby nic sie nie stało. Ale jak już napisałam wcześniej – łatwo oceniać z perspektywy swojego wieku, doświadczenia i fotela w którym się siedzi i ogląda. Bardzo jestem ciekawa drugiego sezonu który jest już potwierdzony. Wątpię że Alex sam targnął się na swoje życie, biorąc pod uwage scenę gdy Tyler ze wszystkich zdjęć obwinianych przez Hannę osób zdjąl i odłożył akurat zdjęcie Alexa, jakby to on go załatwił a następni czekali w kolejce.
A tak w ogóle to kasety magnetofonowe – takie jak w serialu – mają swoje 5 minut i ponoć szykuje sie come-back 😉