Jak zawsze o tej porze bede sie powtarzac a wiec mijajacy rok byl jeszcze lepszy od poprzedniego. Ze zmian – stalam sie wlascicielka mieszkania ktore uwielbiam, zamieszkalam w malym miasteczku czego zawsze chcialam, gdzie w sklepie mozna kupic krem na krowie wymiona, zmienilam tez samochod. Skonczylam 45 lat co jest piekna, okragla liczba i sie nia bardzo szczyce 🙂
Jesli bym mogla czegos sobie i swiatu zyczyc na 2017 rok to – zabrzmi banalnie – pokoju na ziemi. Stabilnej gospodarki, madrych przywodcow narodow, wiekszej swiadomosci u ludzi opetanych nadmiernym konsumpcjonizmem, ustania nienawisci, pokory wobec przyrody i natury, poszanowania dla siebie nawzajem i szacunku dla zwierzat. Dobroci.
I oby w 2017 nigdy nie zdarzylo sie ze wchodzac na fejsbuk widze ze moja znajoma z innego kraju zaznaczyla sie jako „bezpieczna” i zaalarmowana tym znajduje informacje o kolejnym ataku terrorystycznym…
Nowy Rok powitam z kolezanka nie tylko blogowa Out of Box na pijama party u mnie polaczonym z ogladaniem filmow, ktora na te okazje wybrala do ogladnia Szklana Pulapke, Transporter i Shirley Valentine. A wczesniej bedzie mi gotowac mokry makaron…cokolwiek to jest 😉 Do siego!