Kazdy kto mnie zna lub chocby czyta bloga od dluzszego czasu zorientowal sie ze interesuje mnie feminizm i rozmaite jego interpretacje, oraz ze zachecam kobiety do niezaleznosci i postrzegania siebie jako rownoprawne mezczyznom w zyciu zawodowym i osobistym. Chetnie czytam tez ksiazki ktore poruszaja takie tematy a ktore powinny byc lektura obowiazkowa dla kobiet i nastolatek. Do takich naleza „Mistyka kobiecosci” Betty Friedan, „Gdyby zamilkly kobiety” Krystyny Kofty czy „Gorsza plec” Marii Boguckiej. A teraz dolaczyla do nich „Zgorzkniala pizda” Marii Svenland.
Tytulowa zgorzkniala pizda to 30-letnia Szwedka Sara ktora chcac sie wyrwac z domu od codziennego kieratu kobiety-matki i zony, wyrusza na tydzien na Teneryfe. Podczas podrozy strumien jej mysli kreci sie wokol jej zycia, rozczarowan, rozwazan na temat miejsca kobiety w swiecie. To sa bardzo madre i prawdziwe przemyslenia.
Sara nie moze pogodzic sie z tym ze jako kobieta nie ma prawa do egoizmu. Zwlaszcza kiedy jest matka oczekuje sie od niej calkowitego poswiecenia i gleboko pietnuje jesli nie zachowuje sie zgodnie z wzorcem. Jej milosc i poswiecenie uwaza sie za pewnik i cos niewartego poklasku.
„Chcialabym moc kochac w ten sam nieskrepowany sposob co mezczyzni, ojcowie. Mysl o tym ze w przeciwienstwie do roli ojca rola matki jest obciazona poczuciem winy, obarczona wymaganiami i powszechnie przyjmowana za pewnik, zmienia mnie w zgorzkniala pizde. Tez chce byc mezczyzna i poczuc jak to jest kiedy spoleczenstwo bije mi brawo, bo wzialem dwa miesiace urlopu tacierzynskiego, podczs gdy nikt sie nie dziwi, kiedy moja zona bierze pozostale dwanascie. Chce byc mezczyna i poczuc jak bija mi brawo za moja milosc i poswiecenie, jakby to bylo cos niespotykanego„
Sare draznia wysokie wymagania wobec kobiet – kazdy magazyn kobiecy jaki bierze do reki przyprawia ja o zly humor – „Widzialam jak wykrzykuja swoje smutne przeslanie: piekno, brzydota, waga, waga, waga. Kiedy zrozumialam ze w meskich magazynach nie mialo to zadnego odpowiednika, poczulam dobrze znane uklucie zazdrosci. „
Kobiety w zwiazkach nie czuja sie tak pewnie jak mezczyzni. „(…) zaczelam pytac wszystkich znajomych mezczyzn czy czuja sie kochani, czy tez nie. Wszyscy z wyjatkiem dwoch odpowiedzieli ze czuja sie bardzo kochani. Wsrod kobiet odpowiedz nie byla rownie oczywista. Nawet jesli deklarowaly, ze przewaznie czuja sie kochane, gdzies tam czaila sie watpliwosc.”
Sara wspomina ciaze i pierwsze miesiace po narodzeniu dziecka, kiedy maz zajety praca opuszczal ja na dlugo. Ona z wyczerpania usypiala na stojaco, ale kiedy prosila meza by wstawal do dziecka przynajmniej w weekendy, on mowil ze tez jest zmeczony po przeciez pracowal. Tymczasem nawet psycholog w poradni, w ktorej oboje wyladowali (kobieta zreszta) mowi: (…) tak to wygladalo od epoki kamienia lupanego. Mezczyzni od poczatku swiata odpowiadali za polowanie i dostarczanie do domu pozywienia„. na co Sara odpowiada: „Tak, a kobiety od poczatku swiata siedzialy w jaskini i pilnowaly dzieci, podczas gdy mezczyzni polowali, wiec jesli zrezygnuje z kariery, zostane gospodynia domowa i zapomne o wszelkich glupich wymaganiach dotyczacych sprawiedliwosci, nie bedziemy sie wiecej klocic. To cudownie! Dziekuje, wlasnie zazegnaliscie nasz kryzys„
Niestety bycie matka to fakt ktory najbardziej szkodzi rownouprawnieniu. Prawdziwa rownosc istanialaby wtedy gdyby obie plcie zachodzily w ciaze, i juz. Tymczasem to niestety kobieta z powodu dziecka jest zmuszona do jeszcze wiekszej walki o swoje prawa, rownoczesnie bedac potepiana zwlaszcza przez inne kobiety ze jest egoistka i dziecko jest najwazniejsze.
Sara wspomina wywiad z pewnym demografem ktory narzekal jak to w Europie spadl przyrost naturalny. Wyzwolenie kobiet ktore do tego doprowadzilo nazwal atakiem i wspomnial ze „sednem problemu jest fakt ze nie mozna mowic glosno o tym ze dobrze byloby ograniczyc edukacje kobiet” Mysle ze taki poglad spodobal by sie obecnej rzadzacej partii w Polsce ktora chce kobiety sprowadzic do roli chodzacych macic, przeciez o ile latwiejsze byloby zapanowanie nad nimi gdyby zabronic im edukacji! Jak na razie to religia robi im pranie mozgu, gdyby byly niewyedukowane to sprawa pozamiatana. Jakos panu demografowi umknal fakt dlaczego kobiety nie chca sie rozmnazac na potege, za to nie umknal realizatorom wywiadu ktorzy w tle pokazali kobiete ktora do biura przyprowadza swe dziecko i usiluje je karmic piersia podczas spotkania z pracownikami, pracujac w domu jedna reka wyciera malemu nos rekawem koszuli a druga prowadzi negocjacje przez telefon. Gdzie byl tatus dziecka – nikt nawet nie zapytal.
Sara obwinia o istniejacy stan rzeczy ciagle panujacy patriarchat – wystarczy przyjrzec sie imprezom na ktorych kobiety biegaja z talerzami i dolewaja kawy czy herbaty a mezczyzni siedza i popijaja. Jej matka pracowala na etacie i w domu, pokrytymi egzema dlonmi zmywala non stop naczynia albo cos prala czy prasowala, i tak ja zapamietala corka, podczas gdy tatus spal do poludnia i wyzywal zone od durnych bab. „To tata za wszystko placi, a mama prosi go o pieniadze, kiedy czegos potrzebuje. Wtedy tata wyciaga wielki plik banknotow i jej daje.”
Sara, jak wiele innych kobiet, jest rozdarta pomiedzy miloscia do swego dziecka a pragnieniem wiekszej wolnosci, podszytym zazdroscia o wolnosc meza ktory nie ma zadnego problemu z wyjsciem z domu kiedy uwaza za stosowne. Czy ktos potepilby faceta ktory ma dosc krzyku niemowlaka i sobie wychodzi? A czy ktos potepilby matke ktora tez ma tego dosc i wychodzi zostawiajac dzieko z mezem? Szok! Sara chce bez wyrzutow sumienia zadbac o siebie, chce otwarcie mowic o tym ze wycieranie kup i karmienie piersia to nic wspanialego i nie moze sie juz doczekac powrotu do pracy, bez bycia narazona na osad innych matek. Chce miec takie same prawa jak jej maz i taki sam szacunek za to ze zajmuje sie wychowaniem dziecka jaki mialby mezczyzna, a nie przyjmowania tego za pewnik i obowiazek.
Winne sa rowniez same kobiety. Te ktore powielaja „tradycyjne” modele rodziny: mamusia i tatus chodza do pracy ale to mamusia gotuje, pierze, sprzata, zajmuje sie dziecmi i czuje sie za to odpowiedzialna i przekazuja taki obraz synom i corkom. Mamusie ktore zamiast zachecac corki do nauki, do samodzielnosci, do osiagniecia czegos w zyciu , mowia im ze trzeba sie dobrze ozenic (przypominam tu spektakularny wpis babci na profilu fejsbukowym MARKA Zuckenberga, ze bedzie ona namawiac wnuczke na umawianie sie z kujonami bo moga oni pozniej byc tak bogaci i wplywowi jak Mark, na co ten odpowiedzial ze powinna namawiac ja by sama byla kujonem i byla bogata i wplywowa). Kobiety ktore sa z facetami ktorzy je lekcewaza, wykorzystuja, traktuja przedmiotowo. Kobiety ktore sprowadzaja sie do roli godpodyni domowej i biegaja ze sciera jak roboty podczas kiedy panowie czytaja gazete. Kobiety ktore nie potrafia wyegzekwowac rownych praw w domu i w pracy. Kobiety ktore podziwiaja partnerow kolezanek ze POMAGAJA przy dziecku (nie pomagaja, zajmuja sie swoim dzieckiem bo to jest ich pieprzony obowiazek), ktore uwazaja ze kiedy w domu znajomych jest balagan to kobieta jest za to automatycznie odpowiedzialna itp itd.
„Poczatki (malzenstwa) powinny byc romantyczne, wypelnione przezabawnymi i odpowiednio dramatycznymi spotkaniami i nieporozumieniami. Pelne pozadania. Pozniej wszystko cichnie i czlowiek zaczyna desperacko walczyc, zeby to wszystko nadal wydawalo sie swiete i wspaniale. Nikt nie rozmawia o z toba o bolu, nawet najblizsze przyjaciolki. O prawdziwym bolu, ktorego nie nalezy mylic z falszywa piesnia-skarga czasem spiewana przez kobiety. Powierzchowna gadka o tym, jak beznadziejni sa ich mezowie podczas gdy one gotuja, sprzataja caly dom, zawoza dzieci do przedszkola i stamtad je odbieraja. To biadolenie, ktore byc moze jest wyrazem rzeczywistego bolu, ktory tli sie gdzies gleboko, tworzac guzy nowotworowe, ale nie jest w stanie sprowokowac wielkiej wscieklosci i konkretnych zmian. Biadolnie ktore jest tylko wentylem, prowadzacym do tego ze kobiety nadal zaniedbuja swoje zycie i intelekt, zuzywajac cala energie na swych mezow„.
Sara powiedziala tez cos co mnie zaskoczylo, ale bardziej dlatego ze sama nigdy o tym nie pomyslalam w ten sposob:
„Dlaczego egoizm kobiet uwazany jest za tak strasznie prowokujacy, podczas gdy u mezczyzn uchodzi to za raczej normalne? Chyba musi miec to cos wspolnego z faktem ze religia w naszej kulturze zaczyna sie od zgwalconej kobiety?