Nie mam wydać czyli z wizytą w kraju przodków. Patriotow uprasza sie o nieczytanie.

Sa pewne rzeczy dotyczace Polski i Polakow ktore sie chyba nigdy nie zmienia.

Dlaczego Polacy stoja w kolejce do samolotu na dlugo zanim on w ogole przyleci? Na to pytanie odpowiedz chyba nigdy sie nie znajdzie. Pamietam jak lecialam kiedys do Polski i poprzedzajacy lot z tej samej bramki w Dublinie byl sporo opozniony, wiec ludzie odprawiali sie do Londynu a tymczasem Polacy uparcie stali w ogonku mimo iz napis nad bramka glosil” Londyn”. Pracownik lotniska kursowal w kolo tlumaczac zeby sie odsuneli bo blokuja przejscie dla tych ktorzy musza sie odprawic, ale nie – uparcie tkwili na swoich stanowiskach. Wreszcie pracownik zaczal krzyczec i ich przeganiac reka jak upierdliwe golebie – na chwile poskutkowalo. 

Zawsze jest tak samo. Przyszlam do bramki na jakies 45 minut przed czasem. Kolejka byla uformowana mimo iz samolot byl opozniony juz o ponad 30 minut. Poniewaz zawsze wykupuje opcje „fast track” oprocz osobnego przejscia przez kontrole dostaje tez smsy o roznych zmianach, wiec dowiedzialam sie ze bramka zostala zmieniona jakies 10 minut zanim dowiedzial sie o tym tlum. Poszlam wiec sobie spacerkiem do nowej bramki i siedze. I nagle widze jak tlum, najwidoczniej wlasnie poinformowany, doslownie BIEGNIE w kierunki nowej bramki ale to BIEGNIE. Poniewaz byl tam rowniez czlowiek na wozku popychajacy rzesko kola od razu przypomnial mi sie skecz kabaretu „Ani mru mru o otwarciu supermarketu” od minuty 4.14 

Mimo juz prawie godzinnego opoznienia tlum ponownie uformowal sie w ogonek. Troche swiatla na taka sytuacje rzucily nastepne wydarzenia, a mianowicie walka o przyniesienie na poklad bagazu podrecznego. Teraz na poklad mozna wziac mala walizke i inna sztuke bagazu, np plecak czy torbe. Ale z powodu niewielkiej ilosci miejsca tylko pierwsze 100 osob moze wziac walizki z soba, a reszta je oddaje za darmo oczywiscie do luku bagazowego. Ja to czesto robie dobrowolnie bo mam wtedy wolne rece a nie trzeba na nie wcale czekac po przylocie. A jednak zabranie walizki na poklad to rzecz honoru i trzeba walczyc by byc w tej pierwszej setce, a jak nie to utrudniac jak sie da jej oddanie. Inna rzecz ze moze wszystkie by sie zmiescily gdyby nie nagminne ignorowanie przez pasazerow prosb o to by tylko owe walizki wrzucac nad siedzenia, a mniejsze torby, plaszcza etc trzymac pod siedzeniem. Jedna kobieta miala z soba ciasto w kartonowym pudle, pewnie kupione w sklepie na lotnisku, i upierala sie by stewardessa tak go polozyla zeby sie nie zgniotlo. Wreszcie udalo sie jej wytlumaczyc ze ciasto musi trzymac na kolanach. O przerazliwej ilosci dzieci juz nawet nie ma co wspominac.

Druga bardzo polska rzecz- w sklepach nigdy nie maja wydac i prosza o drobne. Przepraszam – zadaja. A jak nie masz to ich to nic nie obchodzi. Wiele razy placilam gotowka i tylko w Kauflandzie czy jak sie ten supermarket spozywczy nazywa, mieli wydac. W Sephorze nie mieli, w sklepie z cygarami nie mieli, w Reserved nie mieli, w alkoholach nie mieli a juz kierowcy czy kioskarze to juz chyba sztandarowo nie maja i sie dziwia ze czlowiek nie ma przygotowanych zgodnych. Sprzedam bilet jak pani mi da zgodne. To mu kazalam zaokraglic zeby sobie te 12 zl czy iles zatrzymal bo inaczej bym nie dojechala na lotnisko. Nikt nie ma rozmienic wiekszych banknotow na mniejsze. Nawet bankomat nie ma mniejszych niz 50. O co w tym wszystkim chodzi ze od kiedy pamietam a wiec od jakichs 20, 30 lat nie ma w tym kraju wystarczajacej ilosci drobnych? 

To ze ludzie sa raczej nieuprzejmi ciagle dziwi mnie mieszkajaca w kraju takim jak Irlandia, gdzie jak kogos potracisz to ten ktos cie przeprosi. Przepychanie sie, walenie torbami po przechodniu, komentarze wypowiadane na glos np w autobusie (stanie w przejsciu i stoi) to jest norma. Autobusy i w ogole komunikacja publiczna to jest ciekawe miejsce do obserwacji, Oczywiscie kiedy nadjezdza autobus czy tramwaj to emeryci i rencisci odepchna wszystkich od wejscia, oraz rzuca sie na miejsca. Jak miejsce jest dalej to rzuca na niego torbe zeby tylko zajac. A wysiadaja na nastepnym przystanku. Jakimz wyjatkiem byl pan o lasce ktory stanal obok wolnego miejsca i powiedzial glosno: prosze panstwa, moze ktos sobie siadzie bo ja mam tylko dwa przystanki.

Nastalam sie troche na tych przystankach i naspacerowalam, i musze powiedziec ze fama o urodzie Slowian to juz tylko fama jest. Dawno tak wielu brzydkich, zaniedbanych ludzi nie widzialam, czesto mieli nadwage. Smutni, skwaszeni, jakby juz wszystko odpuscili. Przedwczesnie postarzali. Tak naprawde to dziwic sie trudno bo w tym kraju jest trudno zyc i z czego sie tu cieszyc, W moim rodzinnym miescie otwarto piekny wielki supermarket, sklepy puste mimo ze kusza obnizkami. Tusz do rzes 150 zl, bluzeczka nie taka specjalna 90 zlotych, buciki 400 zlotych. A kolezanka zarabia 1800 na reke, kolega dostal sie po latach bezrobocia do apteki na stanowisko pomocnika i ma 980 na reke. Pewnie ze mozna powiedziec – trzeba bylo robic kariere, zakladac biznesy itp. Ale nie kazdy ma takie predyspozycje, przyslowiowa pani na kasie powinna zarobic tyle by przezyc spokojnie. Niektore moje rowiesniczki (rocznik 71) majace juz dorosle dzieci wziely sie za rodzenie zachecone programem 500 zlotych.  

Nie mowie ze wszedzie ale akurat w moim rodzinnym miescie i w pobliskich Katowicach jest strasznie brzydko i przygnebiajaco. Okropne osiedla pomazane wulgarnymi napisami, brzydkie klatki schodowe gdzie strach wejsc, paskudne bloki czasem w jaskrawych kolorach co wcale nie pomaga. Malo zieleni. Ogrom przeroznych wilelkich banerow reklamowych od ktorych sie doslownie roi. Budynki pozalepiane nazwami sklepow, zotlo czerwonymi haslami i napisami. Mnostwo „zmeczonych zyciem” pijaczkow i meneli plci obojga, we wspomnianych autobusach az zieje wóda wydzielana z potem. Jak sie przysluchac to kazdy ma jakies problemy. Mialam klasowe spotkanie (30 lat od ukonczenia podstawowki) a i natknelam sie na kilka dawnych znajomych w podobnym wieku. Chore kregoslupy, kolana, jakies guzy, cukrzyce, alergie. To tylko zdrowie, do tego male zarobki, male mieszkania, splaty kredytow, oplaty itp. A wrazenie o chorowitosci Polakow poteguja reklamy roznych srodkow w telewizji, doslownie co kilkanascie minut. Na pamiec znam juz wypowiadana w przyspieszona tempie formulke „Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu

Tak szlam czasem rozgladajac sie po tym strasznym otoczeniu i smutnych ludziach i sobie nucilam w glowie piosenke Borysewicza i Kukiza „bo tutaj jest jak jest, po prostu”.

Zeby sie przeniesc w lepsze klimaty pojechalam 2 razy do Krakowa ktory jest godzine jazdy od mojego miasta. Niby ladniej, niby lepiej. Bo glownie turystow widac. A jak sie czlowiek zapusci w Kaziemierz (nigdy nie moglam zrozumiec dlaczego sie on tak podoba niektorym) to znow rudery i smutni szarzy mieszkancy. Albo te bardzo starsze panie, wyfiokowane, w starych ale eleganckich sukienkach i rozpadajacych sie bucikach na obcasach, patrzace w nicosc przed siebie nad szklaneczka herbaty w jakiejs kawiarence. Zreszta co tam Kaziemierz, i w Sukiennicach bezdomni spia w przejsciach omijani przez turystow uwaznie. 

Krakow na mnie juz wrazenia nie robi bo kiedys dawno temu przyjezdzalam tam pare razy w miesiacu, ostatnie gruntowne zwiedzanie zaliczylam kilka lat do tylu z C. Niestety jest coraz wiecej tych ktorzy zachecaja do wejscia do knajp co mnie strasznie drazni, ale ogolnie to stare miasto jest piekne. Zagladnelam tez do chyba jedynej w Polsce kociej kawiarni „Kociarni” ktora znajduje sie jakies 15 minut spacerkiem od rynku. Bardzo fajne miejsce, do srodka wchodzi sie przez szafe jak do Narnii 🙂 Rezydentow kocich jest 5, panie obslugujace sa przemile, poniewaz bylam zaraz po otwarciu bylo bardzo malo ludzi wiec nagadalam sie z nimi na calego, o pokazywaniu sobie zdjec wlasnych kotow nie wspominajac. 

A poza tym odwiedzilam tez znana tarocistke ktora poprosila mnie o wybranie 4 kart z talii, po czym jak je rozlozyla to zaniemowila. Powiedziala ze od ponad 50 lat wrozy z tarota i nigdy jeszcze zadna osoba nie wyciagnela na raz czerech najlepszych kart, ktore dodatkowo w swoim towarzystwie wrecz poteguja dobre znaczenie. W skrocie to az do konca zycia czeka mnie samo szczescie, pieniadze, kariera, udane zycie osobiste, do tego sukcesy rowniez w dziedzinach artystycznym np w literaturze. Wiele osob mi zazdrosci ale to sa ludzie ktorymi sie nie trzeba przejmowac. Na koniec zycia bede sama bo wszystkich bliskich przezyje 😉 ale mi to specjalnie przeszkadzac nie bedzie. 

Wracalam do Irlandii jakbym do raju jechala, jak tylko weszlam do domu to od razu przygnebienie odeszlo bo wiem ze dopiero za rok bede musiala tam jechac. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.