Odwiedził nas Barney…

…huragan Barney. 

Przez jeden dzien wialo tak ze moim wysokim a lekkim samochodem zarzucalo po jezdni jakby byl pijany. W nocy mielismy bardzo krotka przerwe w dostawie pradu, doslownie na sekunde ale to wystarczylo zeby wlaczyl sie alarm przeciwlamaniowy. Zerwalam sie z lozka, pobieglam na gore do kuchni i z nozem w rece obeszlam wszystkie pokoje dopoki sobie nie uswiadomilam ze przeciez na panelu bedzie widac czemu sie alarm wlaczyl, i tak odkrylam przyczyne. W innych domach tez wylo.

Dalej jest wietrznie i na przemian deszczowo i slonecznie, za to dosc cieplo. A co jest najlepsza rozrywka jak za oknem ciemno, deszcz i wiatr? Oczywiscie planowanie przyszlorocznych urlopow 🙂

Tak podobalo mi sie w Bruges ze wiedzialam ze do Belgii wroce i to predko. Zarezerwowalam juz lot i piekny apartament na Wielkanoc w Ghent. Przy okazji pomyslalam ze za jednym zamachem obskocze prezent walentynkowy i zaprosze C. na moj koszt, wiec lecimy razem.

Kolezanka blogowa (i nie tylko) Dita namowila mnie natomiast na dosc nietypowa destynacje a mianowicie na Macedonie i miejscowosc Ohrid nad jeziorem o tej samej nazwie. Nigdy wczesniej o Ohrid nie slyszalam a tu okazuje sie ze i miasto i jezioro sa na liscie Unesco a turysci nazywaja to miejsce macedonskim Dubrovnikiem. Swietnie sie zlozylo bo od czasow ostatniej wizyty na Korfu jakies 8 lat temu nie mialam stycznosci z kultura i architektura prawoslawia.

Poniewaz dalej kontynuuje tradycje – wyjazdow wiecej ale krotszych, na rok 2016 skupiam sie raczej na city break i „small picturesque town” break 😉 Mam np wielka ochote na Colmar we Francji do ktorego najszybciej mozna sie dostac pociagiem ze szwajcarskiego Basel. Wszystko fajnie, loty sa w sobote rano i powrot we wtorek ale lot tylko o 6.30 rano 😦 A znow leciec we wtorek mozna o normalniej godzinie, za to powrot albo w czwartek czyli ciut za szybko albo w sobote a to ciut za dlugo, tam nie ma az tyle do roboty… Chyba jednak w koncu zdecyduje sie na wersje wtorek-czwartek bo miasto jest malenkie i w jeden pelny dzien zdaze zobaczyc co chce. 

Poza tym na mojej liscie MUST GO na krotkie wypady na najblizsza przyszlosc sa: Bremen, Kolonia, Nantes, Porto, Kopenhaga, ponownie Sewilla (wszystkie zdjecia z poprzedniego pobytu wcielo) Drezno, Girona, Palermo, Ischia i Procida (razem) I wciaz odkrywam jakies przedziwne zakatki poprzez internet czy Pinterest i kombinuje jak sie tam dostac 🙂 Albo odwrotnie – patrze gdzie lata Ryanair i sprawdzam co interesujacego jest w poblizu.

Marzy mi sie tez cos w stylu: mistery trip. Kupujesz bilet ale nie wiesz dokad – dowiadujesz sie przed sama bramka 🙂 To dopiero rewelacja!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.