Dove zrobilo filmik reklamowo-spoleczny pt „Beautiful or average” Eksperyment polegal na zawieszeniu nad dwoma wejsciami dwoch roznych napisow: Piekna i Przecietna, i obserwowanie ktore przechodzace panie wybiora.
W zamysle mial on chyba pokazac jakie kobiety maja niskie wyobrazenie o sobie i uzmyslowic im ze sa mimo wszysto piekne.
Otoz ja mam problem z ta akcja.
Przede wszystkim sprzeciwiam sie definiowaniu kobiet wg kryteriow urody. A moze te panie chcac sie okreslic, wybralyby slowa: zabawna, inteligentna, szczesliwa? Sprowadzanie nas do dwoch typow: piekna i przecietna, jest bardzo waskie i powiedzialabym nawet uwlaczajace.
Dove usilujac udowodnic paniom ze jednak wszystkie sa piekne (choc wiekszosc naprawde jest przecietna) wcale nie chce im poprawic samooceny ale ma w tym swoj marketingowy cel: czuj sie piekna, dbaj o siebie, zaslugujesz na najlepsze kosmetyki, kupuj Dove. Koncerny urodowe chca nas utrzymywac w przekonaniu ze wyglad to cos co nas okresla bo gdybysmy to mialy w d…tzn w glebokim powazaniu, to kto by wydawal te ogromna kase na kremy, odzywki, balsamy itp. No przeciez nie faceci ktorzy piekni byc nie musza.
Chcialabym uslyszec od jednej z tych pan – a ja jestem przecietna no i co z tego? Lubie sie taka jaka jestem i jestem szczesliwa.
Ja sama uwielbiam piekne kobiety. Potrafie sie bezczelnie ogladac na ulicy, podziwiam urode niektorych aktorek (chocby ostatnio The Good Wife ogladam glownie z powodu niesamowicie atrakcyjnej Julianny Margulies). Nie ma sie jednak co oszukiwac – pieknych kobiet nie ma w przyrodzie duzo. Reklama Dove jak i ostatnio popularne sesje modowe ze „zwyklymi kobietami” (TU i TU) nie zmienia faktu ze sa panie brzydsze i ladniejsze, tak samo jak i biedniejsze i zamozniejsze, mlodsze i starsze. Ludzie sa rozni. Modelka czy atrakcyjna aktorka w reklamie lub na wybiegu powinna jednak pozostac modelka czy atrakcyjna aktorka, bo reklama to miraz, uluda, art, wyobrazenie. Chce ogladac piekne twarze i ciala w reklamie.
A kobieta pewna siebie ktora nie definiuje sie wg kryteriow: piekna, przecietna czy brzydka, nie bedzie wpadac w kompleksy na widok wyfotoszopowanej Vodianowej. Nie bedzie latac po gabinetach kosmetycznych zeby wstrzykiwac botoks i wysysac tluszcz. I nie bedzie sobie wmawiac ze jest piekna jak Jeniffer Lopez mimo ze nie jest, bo nie bedzie to dla niej najwazniejsza rzecza pod sloncem.
PS Czy ktos sie kiedys spotkal zeby faceci narzekali ze slipy czy dezodoranty reklamuje taki Beckham albo Clooney, a nie „normalny mezczyzna”? Nie sadze.