York – podsumowanie

Do Yorku podobno najlatwiej dostac sie z Manchesteru. Zaraz przy lotnisku znajduje sie stacja kolejowa z bezposrednimi polaczeniami do wielu interesujacych miejsc w Anglii, m.in Lake District. Bilety na pociag do tanich nie naleza, zwlaszcza jak sie je kupuje bezposrednio przed podroza w automacie zamiast z wyprzedzeniem przez internet. Do Yorku pojechalam wiec za 39 funtow (to bylo wiecej niz cena przelotu w obie strony z Dublina) a wrocilam za 24 bo kupilam online. Za to pierwsza klasa, z darmowymi drinkami (niestety bezalkoholowymi) i ciasteczkami serwowanymi przez stewarda. 

Lotnisko w Manchesterze jest bardzo duze. Dostac sie z terminalu na stacje i odwrotnie jest smiesznie latwo natomiast nie podobalo mi sie samo oczekiwanie na powrotny lot. Terminal 3 z ktorego podrozowalam ma z 60 pare bramek i co kilka minut cos odlatuje, wiec mozna sie domyslic jaka masa ludzi sie tam przewija i czeka. Ale sa tam tylko 3 marne sklepy i dwie restauracje plus Costa Cafe, do tego bardzo niewiele miejsc siedzacych. Knajpy sa oblegane, ludzie rzucaja sie stoliki tak samo jak i na krzesla w tzw waiting area. Poza tym kiedy sie idzie od odprawy do czesci ze sklepami czesto zdarza sie ze droga jest zamknieta bo wlasnie wyladowal samolot i pasazerownie wychodza z rekawow do srodka, wiec reszta musi czekac. 

Same bramki skad sie wylatuje nie usytuowane sa w niszach jak np na lotnisku dublinskim wiec kiedy ustawia sie kolejka do odprawy, tarasuje przejscie dla reszty. Pewnie dlatego nr GATE jest obwieszczany na 10 min przed tym kiedy bramka powinna sie zamknac, co powoduje troche paniki.

W Yorku mieszkalam w jednym z kilkunastu B&B znajdujacych sie na ulicy Bootham Crescent, w bardzo wygodnej lokalizacji – 15 minut piechota od stacji, 10 min od starej czesci miasta. Zauwazylam ze York (w przeciwienstwie do Stradford Upon Avon ktory  – wydawalo mi sie – bedzie podobny w klimatach) jest trendy dla bardzo mlodych, rozrywkowych ludzi i jest popularna destynacja dla hen i stag parties (wieczory panienskie i kawalerskie). Jego mieszkancy wygladaja na zamoznych (Mike zrobil mi rundke po dzielnicach rezydenckich ktore nazywal ulicami milionerow 😉

Raz zauwazylam smieszna scene – pod sklep podjechal wypasiony sportowy samochod w bardzo ekstrawaganckim odblaskowym zielonym kolorze (cudo) i kto z niego wysiadl? Para osiemdziesiecio kilku latkow ktorzy ledwie co wygramolili sie z nisko zawieszonego pojazdu, tym bardziej ze ona byla o lasce.  

Dla turystow przygotowano mnostwo atrakcji, przerozne muzea ale i tematyczne „walking tours”  – ghost, horror, medieval i inne w podobnym tonie. Osobiscie jestem sceptycznie nastawiona do tego typu rozrywek bo choc czasem okazuja sie rewelacyjne (np Camera Obscura and World of Illusions w Edynburgu) tak czesto sa wyciagarka kasy zupelnie nie warta swej ceny (np Mary King’s Close w tym samym miescie). 

Ja lubie sie wloczyc po uliczkach i zakamarkach 🙂

York byl na mojej liscie malych, klimatycznych miast ktore MUSZE zobaczyc (jest tez na niej Brugia gdzie jade w pazdzierniku, jest Colmar, Goslar i kilka innych).  Naprawde warto tam pojechac.

Myslelibyscie ze w miescie jest pelno performerow ubranych w stroje sredniowieczne, ale nie 😉

 Ptaszek dumny z faktu ze mieszka w Yorku

 Z cyklu: co ludzie wystawiaja w oknach:

 Ubrane drzewko z welniana wiewiorka w York Museum Garden

 Teddy Bear Shop & Tea RoomsZamyslony diabel 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.