Tam gdzie da sie życ

Cos spowodowalo ze zobaczylam dokument o emigracji „Tam gdzie da sie zyc”  choc normalnie ta tematyka mnie nie interesuje.

Mowie Wam, musialam otworzyc butelke Smirnoffa ktora dostalam od jakiejs firmy z okazji Swiat, i machnac srubokreta.

A nawet dwa.

Czemu te wszystkie filmy o Polakach za granica sa takie przygnebiajace? Czemu nikt nie przepytuje tych ktorzy czuja sie szczesliwi i zintegrowani z krajem w ktorym zyja, osiagaja sukcesy, nie czuja sie jedna noga tu a druga tam, nie maja wrazenia ze sa dyskryminowani?

Ogolnie to nie wiem skad te zachwyty nad dokumentem, nic swiezego nie zostalo pokazane a wlasciwie to wydawalo mi sie ze film zostal nakrecony dawno temu. Wszystkie problemy Polakow za granica sa znane i przemielone, wiemy CZEMU, JAK i NA ILE, wystarczy poczytac fora, blogi i temu podobne inicjatywy jak np ta z Wysokich Obcasow o listach z emigracji. Pokazano nam z dziesiec roznych osob – w tym kilku dresiarzy kurwujacych – kazde z podobna historia.

Jaki obraz emigranta sie wylania z tego dokumentu? Oprocz tego ze posepny to jeszcze niespojny. Emigrant z Polski przyjechal tu godnie zyc i szczytem szczescia jest ciezka praca za pieniadze ktora pozwola na spokojne zaplacenie rachunkow, utrzymanie rodziny i wyjazd raz w roku na wakacje. Nie ironizuje – to jest bardzo smutne ze takie podstawowe potrzeby sa czyms co sie wydaje niezwykle. I nie jestem oderwana od rzeczywistosci, wiem jak wyglada sytuacja w Polsce i rozumiem tych ludzi. Ale jak juz maja to co chcieli to …wciaz niedobrze. Bo dyskryminacja Polakow, obelgi, zle traktowanie w pracy…co mi sie wydaje dosc dziwne bo owszem nie znam wszystkich z 10 milionow ktorzy wyjechali ale przez 8 lat pobytu tutaj ani ja ani moi polscy koledzy czy znajomi, a bylo ich ponad kilkudziesieciu jakby zliczyc, nigdy sie na takie cos nie skarzyli. Moze ja znalam same wyjatki od reguly. Ponadto emigranci nie czuja sie jak w domu,mysla codziennie o Polsce, nie ma dziadkow na Wigilli bo nie mozna wziac urlopu na swieta (a dziadkow sprowadzic sie nie da?) Nagle sie sni po nocach ta sciezka ktora sie szlo do szkoly …itp. No sa plusy – np zero biurokracji przy zakladaniu wlasnej dzialalnosci i niezwykla latwosc jej prowadzenia,no ale…no ale wlasnie, to nie jest DOM. A  menadzer nie wie jaka jest stolica jakiegos kraju…a Polak podwladny wie wszystko bo na studiach wykul tylko ze studia mu nie daly konkretnego zawodu wiec teraz dol. To niby dobrze jest czy niedobrze? 

My to nazywamy MOANING.

Jedna kobieta stwierdzila ze gdyby mezowi powiedziala ze jutro wracaja to by byl szczesliwy, no ale nie wracaja bo tu jednak lepiej. Takie wybieranie gorszego zla. Przykre.

Dlaczego w dokumencie nie pokazano Polakow ktorzy piastuja tutaj dobre stanowiska, czemu ich nie przepytano w miejscu pracy czyli w ich wlasnym biurze a tylko tych ktorzy sprzedaja truskawki w sklepie, albo tych ktorzy z niemowletami na rekach gotuja cos akurat albo siedza w lekko zabalagonionym mieszkaniu, oraz kurwujacych kolesi na tle bramy z grafitti? A przepraszam, jeszcze byl kosciol ktory tu sie preznie rozwija bo to jedyna ostoja zagubionego Polaka na emigracji. 

Irlandia w  tle koszmarna, bura, deszczowa, slychac smetna muzyke i polski rap. 

Jestesmy narodem ktory lubuje sie w martyrologii i niezadowoleniu. 

A dokument wyglada jakby mial na celu ocieplic obraz „zdrajcy – wyjechanego” w oczach tych co zostali. Zeby nie zazdroscili bo kokosow tu nie ma, czlowiek cierpi na obczyznie i marzy o powrocie.

Jedna uwaga do wpisu “Tam gdzie da sie życ

  1. Pingback: Wracamy? – Dublinia pisze

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.