Przeprowadzke czas zaczac 🙂
Wczoraj podjechalismy do centrum miasteczka zeby z biura agencji odebrac klucze i kod do alarmu. Wysiedlismy z auta i ogarnal nas charakterystyczny zapach gnoju (akurat jakis pojazd z nawozem przejezdzal). C. odetchnal gleboko i z akcentem typowym dla wiejskich okolic Irlandii (on jest swietny w nasladowaniu akcentow) powiedzial:
– There you go Love, we are now in the country and there is no smell like the smell of fresh shite!
C. mial tez swoj BLOND moment bo kiedy dostalismy klucze podjechal pod wlasciwy numer i okazalo sie ze nie mozemy otworzyc. Wrocilismy wiec do agencji gdzie dziewczyna zapewnila nas ze jej szef rano dorabial klucze i wszystkie wyprobowal wiec pojechalismy raz jeszcze i wtedy ja zauwazylam ze C. zamiast do WAY pojechal do DRIVE (ulice maja taki sam pierwszy czlon i rozne koncowki). Tak wiec usilowalismy sie wczesniej wlamac do cudzego domu…
Kiedy w koncu znalezlismy sie w srodku wlasciwego lokum zobaczylismy ze w przedpokoju na szafce czekaja koperty z dwoma dodatkowymi kluczami, pozwolenia na parkowanie i swiezy numer gazetki „Blessington News”.
Nawet nie zaczelismy nic zwozic wczoraj bo juz bylo pozno, dzis oboje mamy wolne wziete na te okazje i postaramy sie wszystko tam przeniesc i juz tam spac a jutro przyjechac na stare mieszkanie i go gruntownie wysprzatac.
Duzy sentyment czuje do tego miejsca gdzie w koncu spedzilam 4 lata i ciagle pamietam moje pierwsze wrazenie kiedy go przyszlam ogladac i powiedzialam sobie: tu juz zostane i to na dlugo.
A tak w ogole to skoro sie przeprowadzam do Wicklow to moj nick bedzie nieaktualny bo jaka ze mnie Dublinia teraz 😉