Nie, nie Mundialem.
To co sie dzialo to byla sprawa znacznie powazniejsza, spedzajaca sen z oczu wszystkim, w ktora zaangazowal sie rzad i Taoiseach, ambasador Meksyku i prawie ze sam Barack Obama.
A zaczelo sie niewinnie na poczatku roku kiedy to przyszlam sobie jakby nigdy nic do pracy by zastac panike i dziwny ruch dookola. Okazalo sie ze wielka gwiazda zaanonsowala 2 koncerty w Dublinie i ze wszystkie hotele juz podnosza ceny bo to bedzie najwieksze wydarzenie muzyczne od kilkunastu lat.
Bardzo bylam ciekawa co to za gwiazda i kiedy uslyszalam nazwisko oniemialam…bo mi ono nic nie mowilo. Wyguglowalam – widze pan po piecdziesiatce, jego twarz absolutnie mi nieznajoma. Okazalo sie ze to jakis slynny amerykanski muzyk country, mysle ze w Polsce byl niespecjalnie popularny bo chyba bym cos kojarzyla. W kazdym razie Artysta mial spora przerwe w koncertowaniu i nagrywaniu i chyba zapragnal troche znow zarobic bo zdecydowal sie na come back ktory sie mial zaczal od dwoch koncertow w Dublinie.
Bilety rozeszly sie w ciagu 20 minut, szybko dodano kolejny dzien – juz zatem byly piatek, sobota i niedziela. Popyt byl ogromny wiec jeszcze poniedzialek i wtorek. Ciagle do mnie nie dochodzilo ze ten pan jest az tak dobry iz pokoje hotelowe w centrum rozchodza sie jak swieze buleczki po 400 euro (a czasem i wiecej) a i my na obrzezach prawie wszystko sprzedalismy choc jednak znacznie taniej.
I wszystko byl fajnie i kazdy byl zadowolony, sklepy sprzedawaly kowbojskie kapelusze i tekturowe podobizny Artysty i kazdy oczekiwal z niecierpliwoscia na koncerty.
I co sie stalo 3 tygodnie przed? Gruchnela wiesc ze Urzad Miasta otrzymal petycje – protest podpisana przez prawie 400 mieszkancow z okolic hali sportowej gdzie mial sie odbyc event i w zwiazku z tym licencja zostala wydana tylko na 3 weekendowe dni.
I jeszcze sie nic az takiego nie stalo – no ok, czesc ludzi ktora kupila bilety na pozostale dwa show na pewno nie byla uszczesliwiona – ale to jeszcze nie tragedia. Ale wtedy zza oceanu odezwal sie Artysta ktory stwierdzil ze on bedzie robil albo piec przedstawien albo nic. Bo on nie moze zawiesc fanow, bo by nie zniosl ze jedni go zobacza a inni nie. Wiec skoro pieciu nie moze to nie zagra w ogole.
I wtedy sie zaczal cyrk bo ludzie na te koncerty mieli frunac z calej Europy a i ze Stanow tez, pokupili bilety lotnicze no i zarezerwowali hotele. Malo tego – wiele osob kupilo tzw advanced purchase – opcje ktora jest tansza bo daje znizke i do 15% ale za to placi sie z gory a w wypadku anulowania nie dostaje sie pieniedzy z powrotem. Takie ryzyko.
Wiec oczywscie zaczelo sie dzwonienie i wyklocanie sie ze „ja nie wiedzialam” „nie doczytalam” „nikt mi nie powiedzial” „ja chcialam normalny booking tylko zle nacisnelam” itp. Jeden telefon mnie rozbroil – pewna pani kupila 8 pokoi za ktore zaplacila okolo 750 euro (Irlandka gdzies z Cork) i powedziala mi ze jak my jej tego nie oddamy to ona bedzie glodowac. Zaraz zaraz. Stac kogos na wydanie takiej kasy plus na zakup biletow na koncert dla 16 osob, plus transport i pewnie jakies zarcie i picie na miejscu to chyba na biednego nie trafilo? A co jakby koncert sie odbyl, tez by glodowala?
Tak czy siak rozdzwonily sie telefony u guru radiowego talk show Joe Duffy, interweniowalo nawet ministerstwo turystyki nawolujac hotele by wyjatkowo pieniadze jednak zwracaly. Wiekie sieci od razu zweszyly mozliwosc promocji i wypuscily oswiadczenia ze oni nie beda uciemiezonym rodakom ale i turystom zabierac od geby i zwroca kase. Im latwo pwiedziec bo maja 15-20 hoteli w Irlandii i Europie wiec nawet nie odczuja. Ale jak ktos zaczal, inny sie zlamal, pozostale obiekty w mojej okolicy zaczely refundowac wiec my tez musielismy.
Oczywiscie dla mnie jako revenue managera to cios bo caly budget na lipiec byl obliczony pod te koncerty i to jest ogromna strata, jak duza w euro nie chce zdradzac. Na szczescie poprzedni kwartalny budzet znow znacznie, oj znacznie przekroczylam, ale jakby bylo pieknie gdyby i ten poszedl tak samo.
Ale uwaga – po jednym dniu paniki nagle okazalo sie jest nadzieja na uratowanie koncertow bo zaangazowal sie sam Taoiseach. Razem z promotorem Artysty zaczal rozmawiac z Artysta ktory powiedzial w konferencji prasowej ze moze przyplynac, przyczolgac sie badz przyleciec w weekend do Irlandii na rozmowy bo on bardzo chce zagrac i wierzy ze jednak cos sie uda zalatwic. Ni stad ni zowad ambasador Meksyku (?!?) zaproponowal poprowadzenie mediacji. Ludnosc Dublina zasugerowala skontaktowanie sie z prezydentem USA aby on cos wskoral u Artysty – no przeciez wlasnemu prezydentowi trudno odmowic.
Coraz wiecej kulisow calej sprawy zaczelo pojawiac sie w prasie – np nie wiedzialam wczesniej ze hala gdzie mial sie odbyc koncert ma prawo do organizowania tylko 3 niesportowych imprez w ciagu roku, juz w maju goscila przez 3 dni One Direction. Stad sie wziely te protesty mieszkancow.
Tymczasem sprawa Artysty byla doslownie WSZEDZIE. W TV, w radiu, w social media, w gazetach. Mieszkancy ktorzy protestowali spotkali sie z taka ziejaca nienawiscia ze nagle okazalo sie ze nie, ze oni jednak chca zeby to doszlo do skutku bo to duzy zysk dla miasta, turystyki itp. Mimo ze glowna przeszkoda padla, urzad miasta stwierdzil ze raz pojetej decyzji cofnac sie nie da bo nie ma takiej legislacji a dla Artsty nie mozna ustanawiac innych praw.
Artyscie zaproponowano by oprocz 3 koncertow zrobil 2 tzw matinee dla tych ktorzy maja bilety na pon i wtorek, ale mimo tego ze Artysta bardzo chcial wspolpracowac i godzic sie na inne rozwiazania to jednak na takie sie nie zgodzil. Inny obiekt (Aviva) zaoferowal swe podwoje na brakujace 2 daty – tez zle bo scena bo logistyka itd.
Ludzie tymczasem wstrzymali oddech ale i wycofywanie rezerwacji -kazdy czekal i mial nadzieje. Niemcy bily sie z Argentyna o puchar a tymczasem w Dublinie odbyl sie protest PRZECIWKO odwolaniu koncertow (mozliwe ze brali w nim udzial ci ktorzy wczesniej byli za). Wydalo sie tez ze glowny organizator obozu przeciwnego koncertom wcale nie mieszka w okolicy hali a w Wicklow, a ponad 40% podpisow byla sfalszowana, nalezaca do dzieci albo wiezniow.
Tak wiec okazalo sie ze powod wydania decyzji o zakazie licencji na 2dodatkowe koncerty byl nieprawadziwy. Wszyscy zgodnie uznali ze przyjazd Artysty i jego 5ciodniowe koncertowanie odbije sie jedynie pozytywnie na ekonomi i budzecie miasta. A jednak wczoraj poznym wieczorem obwieszczono ostateczny werdykt – raz powzietej decyzji cofnac sie nie da.
A Artysta mimo ze wczesniej zaplanowal tylko 2 koncerty stwierdzil ze na 3 nie zarobi, przy tym powolal sie na zmarla mame ktorej glos mu powiedzial ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo, i good bye.
Ludzie ktorzy chcieli zobaczyc swego idola sa zrozpaczeni i wywalaja swe zale w internecie. Jeden fan odwolal swoj slub i przeznaczyl odlozone nan pieniadze by na koncert przyleciec i teraz co, ni slubu ni koncertu.
Szacunkowy dochod z imprezy dla miasta – dla hotelarzy, restauratorow, taksowkarzy, sklepow i innych ludzi pracy to 50 milionow euro. Tyle stracilismy. A kto jest winien? Jedni winia Artyste, inni City Council. Prawdopodobnie ktos poleci ze stolka. A inne miedzynarodowe gwiazdy sie teraz dwa razy zastanowia zanim tu przyjada.