To be or not to be fat

Kolezanka wyslala mi link do tego artkulu o tym jak jednemu panu zal grubych ludzi a  pani blogerka nazwala go z tego powodu bucem.

Mnie nie jest zal jest grubych ludzi. Zal mi jest tych ktorym np. zmarla bliska osoba, ktorzy stracili dobytek w powodzi, ktorzy cierpia na nieuleczalne niezawionione przez nich choroby. Nie zal mi  cpunow, pijakow, nieudacznikow zyciowych, leni i pasozytow,  i nie zal mi osob z nadwaga.

I wcale mi oni nie przeszkadzaja ani nie uwazam by ich tusza przeslaniala inne zalety. Nie interesuje mnie specjalnie kto co robi z wlasnym cialem – ktos sobie tatuuje  tace w roze na tylku, ktos sobie poprzekluwa nos i wargi kolczykami a ktos chce nosic na sobie zwaly tluszczu. Nie powinno to nikogo zajmowac i owszem wartosci czlowieka sie nie powinno oceniac po wygladzie. Inna rzecz nie musza mi sie podobac ani tace na tylku ani chudzielce, ani grubasy – i nie podobaja mi sie. Czy kogos moje zdanie powinno interesowac – raczej nie. To jest moja subiektywna ocena ludzkiej powierzchownosci. Nie wnetrza, charakteru itp ale po prostu strony wizualnej.

Pani blogerka przez wieksza czesc artykulu usprawiedliwia grubych ze tacy sa poniekad nie z wlasnej winy. Wykluczajac oczywiscie znikomy odsetek osob chorych, leczonych hormonalnie, z tarczyca itp, typowa wymowka jest „tendencja” (wg mnie lepsza nazwa to  podjadanie) i uwarunkowania genetyczne (inaczej zwane nie uprawianiem ruchu). Ale owa pani wyluszczyla jeszcze lepsza teorie a mianowicie ze to bieda czyni ludzi grubymi. Bo nie stac na gym, na ciuchy i buty do biegania, bo sie mieszka w miasteczku bez sciezek do joggingu. Ludzie ale sie w d.pach poprzewracalo. To juz nie mozna pocwiczyc w domu przy dvd (zamiast ciezarka wystarczy butelka wody mineralnej) to juz sie nie da w zwyklych sportowych butach i dresie zrobic szybkiego godzinnego marszu. Kiedys z braku innego miejsca zapieprzalam po schodach na 5 pietro i w dol pare razy. Znam zony i matki ktore maja czas na zumbe z kolezankami czy wlasnie na marszobieg ktory tu jest dosc popularny – i za darmo.

Dla chcacego nie ma – na serio nie ma – nic trudnego.

Co do ozywiania sie – stek bzdur. Wystarczy nie kupowac czipsow, coca coli, junk foodu i innych pierdol a pieniadze przeznaczyc na warzywa i samemu sobie przygotowac salatke czy niskokaloryczna zupe np zamiast biegac do salad baru na lanczyk.  Kiedy to ludzie naprawde biedni grubi byli? Ci ktorzy ledwie wiazali koncem z koncem podczas i po wojnie np? Mojego ojca rodzina byla biedna jak myszy koscielne i wszyscy z tej biedy chudzi byli jak szczapy, cukru, slodyczy, chleba nie widzieli. Wykarmili sie mlekiem od kozy i warzywami z ogrodka i jakos zaden nie mial nadwagi. Tylko ze wtedy czipsow sie dzieciom nie wpychalo no bo ich nie bylo.

Wiadra pop cornu w kinie, capucinna i latte z psiapsiolkami, muffinka tu i tam, a potem: no przeciez genetyka i tendencja dotycia. Nie stac mnie na silownie a w ogole nie mam czasu sie odchudzic, a ty bucu sie nie nasmiewaj ze mnie. A potem wkleimy sobie na WALLA ze takie jestemy duze zeby pomiescic nasza wspaniala osobowosc a chlop nie pies, na kosci nie poleci.

No ale czemu sie tak tu pluje skoro mi nie zalezy jak kto sobie wyglada i niech kazdy sobie tak scieli zeby sie wyspal 🙂 Bo moi drodzy wszystko fajnie ale nie godze sie na zadne FAT ACCEPTANCE. Otylosc to jest choroba i nie powinno sie jej promowac ani z nia oswajac by wmowic ludziom ze jest ok, ze fajnie, ze przeciez kazdy jest rozny, ze grube jest piekne itp.

Wymienie tylko kilka schorzen :cukrzyca, nadcisnienie, zwyrodnienie stawow, zylaki, choroba wiencowa. 

Mieszkam w kraju gdzie fat acceptance ma sie swietnie – widokiem codziennym sa kilkunastolenie panny powyzej 80kg ktore sobie z tego nic nie robia. Ciuchy mozna kupic praktycznie w kazdym rozmiarze a odchudzanie sie ciagle jest traktowane z pewnym poblazaniem. Bylam kiedys na fajnej sztuce „Weighing in” o kobiecie ktora miala bzika na punkcie szczuplej sylwetki i drugiej ktora sobie raczej nic ze swej wagi nie robila. Oczywiscie okazalo sie ze to ta szczupla ma problemy,maz ja rzuca, a calosc konczy sie tym ze grubsza macha reka na cala diete i bieganie, dzwoni do meza by zamowil chinszczyzne i udaje sie do domu. Pol teatru to byly panie ledwie mieszczace sie w krzeslach ktore wyszly smiejac sie – no wlasnie. Skoro szczuple maja tez problemy, czasem gorsze niz my, to po co sie odchudzac?

Cos sie zaczyna dziac, ruszylu kampanie spoleczne w telewizji pokazujace jaki wplyw na wage i przyszla otylosc dziecka maja rodzice. W moim parku ludzie chodza, biegaja, jezdza na rowerze – wciaz jednak jest ich niewiele.

Idzcie w kierunku fat acceptance, doczekacie sie wreszcie w Polsce drugiej Irlandii.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.