W ostatniej chwili ale udalo mi sie opracowac plan zwiedzania okolic Carcassonne.
Bedzie trasa w Pireneje az pod granice hiszpanska, beda „walled cities” czyli sredniowieczne miasta otoczone obronnymi murami i oczywiscie okolice nadmorskie. Tak po troszku wszystkiego 😉
Zafascynowana Italia jakos nigdy nie pomyslalam ze i Francja powinna mnie zainteresowac (oprocz Paryza oczywiscie gdzie mnie wolami nie zaciagna)- bo przeciez i Prowansja, i Normandia, i Bretania, i wiele innych ciekawych krain spelnia moje oczekiwania – a wiec maja bogata historie, kulture, zamki, piekne krajobrazy no i wina i sery 🙂 Czlowiek sie w koncu wychowal na Dumasie i Muszkieterach i podspiewywal „Para para paraduje” 😉 oraz „Dą la waleee”
Sie tez czlowiek uczyl francuskiego kiedys i potrafil czytac z bardzo dobrym akcentem (niestety juz bez zrozumienia – oprocz kilkanustu zwrotow i pojedynczych wyrazow).
C.ma ambitne plany na czas mojej nieobecnosci, mianowicie chce przekabacic nowego kota (ktorego ostatecznie nazwalismy Killer) na swoja strone. Juz wiecie ze Kitty to „coreczka tatusia” i choc okazuje mi sympatie to jednak zakochana jest w C. Killer na szczescie to typowy „maminsynek” i na poczatku to w ogole C. nie zauwazal.
Po paru dniach od momentu zamieszkania z nami nastapil pewien progres ktory C. opisal jako:
„He knows that I exist”.
Ciagle jednak C. traktowany byl przez Killera jak duzy poruszajacy sie przedmiot na ktory spogladal z pewnym obrzydzeniem.
Pewnego popoludnia kotek jakos przypadkiem wyladowal na jego kolanach (przechodzil po nim do mnie) C. cos powiedzial a Killer popatrzyl na niego z taka zszokowana mina jakby pomyslal:
„IT SPEAKS!”
Wreszcie Killer doszedl do wniosku ze „this thing” takze je czasem interesujace rzeczy np chowder i daje polizac lyzke, no i zaczal go jakos tolerowac;)
Na koniec zycze Wam zdrowych i wesolych 🙂 i zapraszam na po swietach na relacje z Langwedocji.