Jesli Cate Blanchett nie dostanie Oscara za role w Blue Jasmine, bede naprawde zawiedziona. Dawno juz nie widzialam takiej kreacji aktorskiej. Zawsze podziwialam pania Blanchett ktora chyba potrafilaby zagrac pudelko zapalek ale po tym co zobaczylam dzis w kinie – bije poklony.
Woody Allen jest w szczytowej formie i znow nawiazuje do klasykow, tym razem przedstawil swoja wersje Tramwaju zwanego pozadaniem.
Nie chce spojlerowac wiec tresci nie ujawniam, przytocze tylko bardzo trafne slowa jakiegos krytyka ze ten film to opowiesc o kobiecie ktora stracila wszystko oprocz zludzen. Woody Allen juz dawno nie byl tak powazny i juz dawno nie byl tak ostry w przedstawianiu swoich bohaterow – nie ma w tym obrazie prawie zadnych postaci sympatycznych a juz glowna bohaterka po prostu budzi odraze.
Nieco podobny w klimacie byl Match Point.
Co do zakonczenia – niektorych rozczarowuje a ja uwazam ze inaczej skonczyc sie nie dalo, bo mozna bylo pojsc albo w kicz i uratowac bohaterke albo w dramat i ja zamknac w domu wariatow…a tak to film sie konczy niedopowiedzeniem i reszte widz moze sobie sam wyobrazic.