Hair stories :-)

Jak juz wiadomo z komentarzy moje wlosy zostaly w zeszly poniedzialek bardzo dopieszczone specjalna sauna i innymi zabiegami. Potem ja i moj fryzjer i kolorysta spedzilismy kolo 10 min nad paletami barw (ja tak zrelaksowana ze mi bylo wszystko jedno czy beda mnie farbowac na zielono czy rozowo) po czym doszlismy do wniosku ze moj naturalny kolor jest tak ladny i pasujacy do mnie (bo istotnie jest – zimny odcien bardzo ciemnego brazu) ze nie ma co zmieniac tylko poglebic.

Aby nie bylo nudno na spodniej warstwie zrobiono mi pasemka – nie, to za duzo powiedziane – takie delikatne nitki jasne – ktore wychodza tylko przy ruchu wlosow , na przyklad przy wietrze czy potrzasaniu glowa (teraz musze duzo potrzasac 😉

Wyszlo bosko, podciecie rewelacja, nawet nasza houskeeping manager slynaca z tego ze nikomu dobrego slowa nie powie zachwycila sie uczesaniem i kolorem i nawet poprosila o namiar na salon.

Nie sztuka jest obciac i uczesac tak zeby klientka dobrze wygladala tylko po wyjsciu z zakladu a potem nie potrafila sama osiagnac takiego efektu, a niestety przy korzystaniu z uslug innych fryzjerow zdarzalo mi sie tak non stop. Przy okazji fryzura tracila ksztalt kiedy tylko wlosy podrosly, co sie po Marku nie dzieje.

Jednym slowem polecam – KMZ idzie tam w ten poniedzialek robic sie na blondie : )

Zaczelam temat myslac ze moze moje komentatorki zechcialyby sie podzielic z reszta swoimi fryzurowymi wspomnieniami – tymi dobrymi jak i katastrofami 😉 badz zwiazanymi z moda badz z fuszerka fryzjerska. Ja zaczne:

Juz raz pisalam o mojej przygodzie z trwala i farbowaniem co zakonczylo sie plackowatym wylysieniem dopoki wlosy nie odrosly.  A siegajac pamiecia wstecz i ogladajac niektore zdjecia mysle sobie: jak ja moglam sie tak czesac! A potem patrze na moje kolezanki na fotce i widze te same horrory – wtedy sie nam to wydawalo ladne i fajne.

Moje najwczesniejsze wspomnienie szalu na jakis fryz to poczatek lat osiemdziesiatych kiedy stalo sie modne tzw afro – bardzo mocna  trwala jak baranie runo. Wlosy byly krotkie u dolu i po bokach a w gore wzbijala sie skrecona kula. Moja mama byla zawsze trendy wiec oczywiscie afro miala i czesala go specjalnym grzebykiem z takimi szpikulcami na koncu.

Jako ze kiedys nie cierpialam swoich prostych jak drut wlosow wyprosilam w koncu trwala i ja – na tzw grubych walkach wiec nie az tak barania. W osmej klasie wygladalam jak wczesny George Michael.

Potem bylo liceum i epoka „wielkich lbow”. Kiedy patrze na swoje klasowe zdjecie widze pare trwal z duza gora i bardzo wystrzyzonym dolem, ale przewage stanowia „lwice” w typie CC Catch lub Sandry.

Oto jak  wygladala wowczas Dublinia (a raczej jej hairstyle 🙂

Aby osiagnac taki efekt nalezalo wlosy krecic na lokowce lub termowalkach (wkladalo sie je do garnka z gotujaca sie woda, wewnatrz kazdego byla rowniez woda lub piasek, potem nakrecalo sie wlosy i tak trzymalo jakis czas – ciezkie bylo jak cholera a ja nawet z tym garnkiem jezdzilam na wczasy : ) Potem nastepowal tapir a na koncu mocne nalakierowanie.

Byl problem z lakierem ale znalazl sie domowy sposob na utrwalanie tego czegos – mieszanka cukru z woda. Skutki uboczne – w razie wilgoci na glowie mialo sie cos w stylu waty cukrowej a bywalo ze owady za bardzo nad czlowiekiem lataly 😉

W miedzyczasie w telewizji pojawil sie bardzo popularny serial „Tylko Manhattan” ktorego bohaterka Maxi prezentowala pek siwych wlosow na grzywce. Nie moglam zatem nie wzbogacic swej lwiej fryzury podobna ozdoba.

Potem przyszedl okres mokrej wloszki, czyli trwalej pozelowanej dzieki czemu wlosy wygladaly wlasnie jak zmoczone. I to byl moj ostatni eksperyment z trendami bo to wowczas prawie  wylysialam i musialam sie zrobic na mlodego rekruta i tak juz mniej wiecej zostalo az do mojego przyjazdu do Irlandii. Stan owczesny zawdzieczam Iksowi ktory mnie bardzo do dluzszej fyzury namawial i za to mu bede wdzieczna po wsze czasy: ) Natomiast Marek wyciagnal mnie z granatowej czerni ktora zawladnela moja glowa na cale lata po wczesniejeszych eksperymentach z roznymi odcieniami kasztanu, bordo i mahoniu.

Pamietam jeszcze z czasow szkolnych ze moje kolezanki inspirowaly sie rowniez detektyw Makepeace (blond chelm z charakterystycznymi zachodzacymi na policzki dlugimi postymi bokami), punkiem (Lombard i Ostrowska) wczesniej Ciechowskim (dluga grzywa na oczy). I jeszcze bylo „na Urszule” w komplecie ze szmata na glowie robiaca za opaske.

To teraz Wasza kolej na wspomnienia : )

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.