Twarda woda – cichy wróg.

Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że twarda woda to „zuo”, bo ten fakt jest znany od bardzo dawna. Od kiedy przeprowadziłam się do własnego mieszkania, zauważyłam, że woda jest tu wyjątkowo twarda (choćby po ilości kamienia w czajniku). Robiłam rekonesans jeśli chodzi o zmiękczacze, ale żadna firma, do której się zwróciłam, nie oferowała rozwiązań do mieszkań, tylko do domów lub całych budynków mieszkalnych. Nakładki na prysznic rozwiązałyby problem tylko częściowo, więc zarzuciłam poszukiwania i przez 9 lat nie robiłam z tym nic.

Potem zaczęła mi spadać jakość włosów. Nigdy nie miałam ładnych włosów, są bardzo cienkie, więc wydaje się, że ich nie ma dużo. Od kiedy się przeprowadziłam, było coraz gorzej. Włosy stały się suche, łamliwe, bardzo ciężkie do ułożenia. Złożyłam to na karb perimenopauzy i faktycznie, branie hormonów trochę pomogło. Do tego oczywiście odżywki, maski itp. Zaczerwienienie skóry na ciele też zostało wytłumaczone zmianami z powodu wieku, o dziwo jednak nie było go na twarzy. Bo twarzy nigdy nie myłam wodą.

Rok temu byłam przez tydzień w Istanbule i zauważyłam, że włosy miałam tam miękkie i mi się wyjątkowo dobrze układały. Nawet C. to spostrzegł i skomentował, kiedy rozmawialiśmy przez what’s up. W tym roku w Istambule było tak samo. I dopiero wtedy zaczęłam czytać o twardej wodzie i jej wpływie nie tylko na żywotność produktów AGD, ale skórę i włosy.

Przede wszystkim twarda woda wysusza skórę i powoduje zaczerwienienia. Może być powodem łupieżu i egzemy oraz zaogniać zmiany trądzikowe. Co do włosów – ich łuski pod wpływem twardej wody rozchylają się, a między nimi gromadzą się minerały. Włosy stają się szorstkie, łamliwe, plączą się i tracą objętość. Minerały mogą zatykać mieszki włosowe, a stąd prosta droga do chorób skóry głowy i łysienia plackowatego.

Ponowiłam więc wznowic poszukiwania odpowiedniego sprzętu do zmiękczania wody i tym razem udało się. Firma, która montowała systemy w hotelu, gdzie pracuje C. produkuje też takie do mieszkań. Zanim to zamówiliśmy i zanim hydraulik zamontował, sięgnęłam po sposoby babć i zaczęłam płukać włosy wodą z dodatkiem octu jabłkowego. Co za zmiana. Nie mogłam uwierzyć, jak taki prosty zabieg zmienia wygląd włosów.

Wreszcie sprzęt został założony i różnica jest kolosalna. Woda jest lekko oleista w dotyku i skóra ciała oraz włosy są zupełnie innej jakości, o braku kamienia na wannie, kafelkach i innym sprzęcie nie wspominając. Koszt z zamontowaniem – około 1000 euro. Trzeba mniej więcej raz na miesiąc kupować worek soli i wsypywać do pojemnika.

A jak już piszę o włosach: pani w apiece w Polsce poleciła mi witaminy, po których zaczęły mi rosnąć tzw baby hair, nowe włoski. Mnóstwo, nawet mój fryzjer spytał, co robię, że mam tyle nowych. Polecam – Phyto Phanere.  Mniej więcej rok temu Aldi wypuścił Bounce Back – maskę na włosy, która powoduje, że są jak na czerwony dywan, zachowując się tak przez cały dzień. Niestety, nie ma już tego w sprzedaży. Moje zapasy prawie się kończą, ale ta maska była podróbką dużo droższego Elastizera Philipa Kingsley, który kupiłam. Jeszcze nie wypróbowałam, ale jak podróbka była tak dobra, to jaki będzie oryginał? Pewnie jeszcze lepszy.

Jeśli macie cienkie włosy z problemami, jak ja, warto poczytać o ich pielęgnacji. Z moich własnych doświadczeń:
– sprawdź twardość wody i jeśli założenie systemu zmiękczającego na całe mieszkanie to za duży koszt, zainwestuj w nakładki na prysznic i do ostatniego płukania użyj wody z niewielką ilością octu jabłkowego
– degażowanie, czyli cieniowanie nożyczkami z ząbkami, jest dobre tylko dla gęstych, grubych włosów. Na cienkich wygląda jak wygryzienie. Nie każdy fryzjer to wie, niestety, jak się sama przekonałam.
– im mniej produków do stylizacji, tym lepiej. Pianki, pudry dodające objętości itp wyglądają dobrze przez kilka minut, potem obciążą włosy i je przygniotą. Pielęgnacji więcej, stylizacji mniej.
– nie słuchajcie mitów o tym, że częste mycie głowy szkodzi, że suszenie suszarką szkodzi itp. Poczytajcie opinie na ten temat od fachowców tzw trychologów.
– nie „pierzemy” włosów. Myjemy je w delikatny sposób, masując skórę głowy.
– nie idziemy spać z mokrymi włosami.

Jeśli o czymś zapomniałam, dajcie znać 🙂

5 uwag do wpisu “Twarda woda – cichy wróg.

  1. Dammar's awatar Dammar

    Ten Sam problem mielismy po przeprowadzce do Carlow. Podobno po jednej stronie rzeki woda jest dobra, a po drugiej nie. My jestesmy po tej drugiej.

    Od razy kupilismy filtr do wody pitnej, a zaraz potem softener na caly dom.

    Musielsmy wymienic prawie wszystkie sprzety w domu, I wolalam zainwestowac w softener niz je znowu wymienic po dwoch latach bo kamien pewnie by je zniszczyl szybciej.

    Roznica pomiedzy filtrem do wody pitnej a softenerem u nas jest taka, ze do softeners wystarczy worek soli na miesiac, a do filtra trzeba wymieniac filtry Co jakis czas.

    Ale zmiana w jakosci wody jest ogromna.

    Polubione przez 1 osoba

  2. niedługo będziemy wymieniać kuchnię i wbudowany w kran filtr jest na jednym z pierwszych miejsc. Ale nad czyms do łazienki też myślałam. Ja mam gęste i grube włosy (choć przez kilkudziesięcioletnie farbowanie, nie tak jak kiedyś;), ani większych problemów z nimi, ale różnice na plus widzę na wyjazdach, u mnie wręcz bardziej na skórze, którą mam bardzo wrażliwą, niż na włosach. Jakiś czas temu byłam na Mazurach, powód był dość przykry, bo pogrzeb, związany z tym (i innymi sprawami) duży stres i nawrót pokrzywki i neurodermii, po dwóch dniach pobytu w hotelu minęło, jak ręką odjął . W tym miasteczku są termy, a w 5* hotelu był tylko dzbanek na wodę z zachęceniem picia tej z kranu, która smakowała, jak żadna mi znana mineralna, czy źródlana z butelki. A włosy oczywiście też się pięknie rozczesywały i błyszczały.
    niedługo jedziemy nad Jezioro Bodeńskie na kilka dni i ta też mi zawsze skóra odżywa:)

    Polubione przez 1 osoba

  3. Dwa lata w Ware na południu UK to była dla mnie męka, skóra i włosy jak wiór. Ale już moja współlokatorka A. nie narzekała i miała piękne włosy i cerę niezależnie od tej wody – czyli dobre geny. Czajnik odkamieniam raz na dwa lata więc tym bardziej się cieszę że wróciłam na północ 🙂 Taka ciekawostka: każda odżywka do włosów ma pH kwasowe czym niweluje zasadowość szamponów i pomaga zamykać łuski – a ocet swoją drogą. Kerastase ma Decalcifying shampoo, czyli szampon odwapniający.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Ewa (Dublinia) Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.