Niedawno pisałam o ratowaniu kota sąsiada a tu znów nadarzyła się okazja.
W poprzednią sobotę C. opowiedział mi o kotku który pod wieczór przychodzi do baru w którym C. pracuje i stara sie wejść do środka. Był bardzo przyjazny, pchał się na kolana, jadł wszystko co się mu dało aż mu się uszy trzęsły.
Kotek był rudy i miał na szyi obróżkę z dzwoneczkiem więc C. stwierdził że na pewno jest czyjś, choć też nie omieszkał skrytykować że kotek się wydaje za mały żeby sam łazić wszędzie i że podejrzanie głodny jest. Minęło kilka dni i kotek co wieczór przychodził do baru. Wreszcie w środę siedzę sobie w domu i robię mój kurs online w wirtualnej klasie kiedy dzwoni C. Powiedział że leje jak cholera, kot przyszedł znów cały przemoczony i głodny, nie możemy tak kota zostawić, on nie będzie w stanie pracować wiedząc że kot tam na deszczu moknie i może nie ma gdzie się schronić. No to wzięłam transporterek i sru po kotka.

Dał się bez problemu wsadzić do transporterka i w mieszkaniu od razu wyszedł i poczuł się jak u siebie w domu. Moje dwa koty były w czystym szoku. Mały się nimi w ogóle nie przejął, dostał żarcie, zjadł to co mu dałam i jeszcze to co było w miskach moich kotów, poszedł do kuwety zrobić swoje, wlazł mi na kolana i usnął mrucząc jak traktorek. Kiedy C. wrócił z pracy stwierdziliśmy że nazajutrz pójdziemy do weta sprawdzić czy może kot ma czipa i czy wszystko z nim w porządku bo kichał trochę. Nasze miasteczko jest małe i wszyscy wszystko wiedzą, wydawało mi się że pierwsze co jak kot zginie to się zgłasza weterynarzowi myśląc że jak ktoś go znajdzie to tam właśnie pójdzie. Mamy tu dwóch weterynarzy, żaden nic nie wiedział. Jeden kotka zbadał (czipa nie było) – na szczęście wszystko ok, na wszelki wypadek go zaszczepił. Umył mu też uszy i wtedy się przekonaliśmy że jednak rudzielec ma charakterek – tak miauczał i się zapierał nogami tudzież wyrywał 😉

Umieściliśmy ogłoszenia na lokalnych grupach na FB i instagramie, C. wywalił duży poster w barze, daliśmy ogłoszenie w sklepie i jeden z weternarzy też umieścił zdjęcie na grupie. Osobiście wydaje mi się że jakbym ja kota zgubiła to poster by wisiał w całym mieście plus obdzwoniłabym wszystkich wetów i schroniska w okolicy… C. powiedział że jedyne co zauważył to że kotek boi się szumu przejeżdzających samochodów… może go ktoś wyrzucił z auta? Postanowiłam że jak właściciel się nie znajdzie to skontaktuję się z grupą która pomaga kotom i którą wspieram od lat i poproszę o zgłoszenie kotka do adopcji.

Tylko że … no właśnie. Żeby kotek się zachowywał tak jakby był u mnie niezbyt szczęśliwy, jakby płakał po kątach, bał się, był zestresowany… ale nie! Od początku jest tak jakby był uszczęśliwiony że jest z nami. Musiał być chyba bardzo głodny jak się u nas znalazł bo jadl na zapas, jakby myślał że się trzeba najeść bo nie wiadomo kiedy znów coś dostanie, ale się już nauczył że nie musi magazynować niczego. Dużo też spał. Na drugi dzień już szalał z zabawkami i atakował Kitty i Killera. Kitty trochę syczy, oboje z Killerem obserwują kociaka jak wkurzającego bachora ale nie zachowują się nieprzyjaźnie. Nazwaliśmy kotka Teeger. Śpi w nocy z tatusiem oczywiście, lubi być na kolankach ale uwielbia też spać zawinięty w kocyk na fotelu. W przerwach goni swój ogon i bawi się wszystkim co mu w łapki wpadnie (znów mam pogryzione stopy;) ) C. skrycie ma nadzieje że nikt się po kota nie zgłosi i mnie namawia żeby go zatrzymać. Nawet mi coś żartem truł że tak to jest czasem, ma się dwójkę już odchowaną a tu Bóg zsyła trzecie i najwyraźniej taka jego wola 😀

Wątpię że właściciel się odnajdzie. Od tych kilku dni coraz bardziej się do Teegera przywiązuję i moje koty też się przyzwyczajają i to w sumie teraz od nich wszystko zależy. Adopcje są i tak wstrzymane do stycznia, jeśli moje koty nie będą tą sytuacją zestresowane i zaakceptują małego to chyba u nas zostanie.
No czy można odmówić komuś, kto jest aż tak nieprzyzwoicie rozkosznych?😀❤️
C. ma rację, w podobny sposób pojawiła się moja najmłodsza siostra!😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest kochany I moze bym go oddala komus kogo znam ale tak go oddac komus obcemu… wiem ze organizacje ktore sie zajmuja adopcjami sprawdzaja te osoby ale nigdy nic nie wiadomo… czesto czytam ze ktos oddaje kota ponownie bo maz ma alergie albo dzidzius sie urodzil… albo kota sie bierze jako zabawke dla dziecka.
PolubieniePolubienie
Jak tylko filmik zobaczyłam, to wiedziałam, że u Was zostanie;) Cudny jest i bardzo do moich podobny😻My też nie planujemy trzeciego, ale jakby się przytrafiło, to wiem, że by został , jakbyśmy się teraz nie zabierali, że nie;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze nic nie jest przesadzone… zobaczymy czy moje koty go zaakceptuja I jak sie bedzie ukladac miedzy nimi
PolubieniePolubienie
Czyzby prezent na Gwiazdke? Moj maz jechal kiedys do pracy, byla ok 4 ta rano, ciemno, zimno i mokro. Na autostradzie zauwazyl samochod stojacy na awaryjnych i faceta machajacego latarka zeby sie zatrzymac. Jechalo sporo samochodow i zrobil sie korek. Okazalo sie, ze na srodku autostrady stoi maly kociak. Ktos go wyrzucil z samochodu.Jedna babka ktora w tym korku utknela i najwiecej krzyczala o to ze jej sie spieszy, gdy zobaczyla kotka tak sie rozczulila, ze zabrala go ze soba. Chyba czekal tam na nia.
Sliczny ten kociak.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ludzie ktorzy sa okrutni dla zwierzat powinni cierpiec w zyciu. Duzo I dlugo. Tez bym wziela takiego kotka:) chocby po to by tymczasowo mu pomoc I znalezc dom.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ludzie wielkiego serca jesteście. I zgadzam się z tobą – względęm tych, którzy robią krzywdę zwierzętom, powinna obowiązywać zasada „oko za oko”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokladnie:)
PolubieniePolubienie
Jaki on piekny jest!!!! .I dobrze mu u Was skoro juz taki zadomowiony .!!!
Jesli masz warunki ku temu i Twoje kotki zaakceptowaly to czemu nie 🙂 Bedzie mu dobrze w Waszym przyjaznym domku 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hi Evka no niestety Killer nie jest zadowolony z tej calej sytuacji. Jest zestresowany. Maly go goni I atakuje, on sie chce tylko basic ale Killer jest sfrustrowany tym. Oplakalam ta decyzje ale zglosilam go do organizacji z ktora mam kontakt od lat I oni mu zorganizuja nowy dom.
PolubieniePolubienie
Nasz jest tu dopiero z półtora miesiąca, a wydaje się, że od zawsze! I też szybko się poczuł, jak u siebie 🙂
I też kichał, i to salwami, ale się okazało, że to uczulenie na tuńczyka! Wet powiedział, że może być allergy, ale fuksem szybko zrozumiałam, na co. Więc jeśli Teeger nie przestanie kichać, to może to być uczulenie po prostu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety musielismy Teegerowi zalatwic inny dom poprzez agencje adopcyjna z ktora mam kontakt od lat (od nich mam Killera) bo moje koty jednak nie byly z nowego domownika zadowolone. Teeger teraz nazywa sie Leo i jest jedynym kotem w domu co mysle przy jego temperamencie jest najlepsze. Przeplakalam to ze go musze oddac ale wiem ze dla moich kotow I dla niego tez to bylo najlepsze rozwiazanie.
PolubieniePolubienie