Wiedeń – wstęp, rys historyczny i informacje praktyczne

Wiedeń kojarzył mi się z walcem, muzyką, operą, tortem Sachera i oczywiście z Habsburgami. Zdecydowanie z czymś eleganckim i wyszukanym. Nie powiem żebym wróciła zachwycona. Bardzo mile spędziłam czas, absolutnie nie żałuję że odwiedziłam stolicę Austrii. Jednak czegoś mi zabrakło…przeważnie będąc w miejscu które robi na mnie duże wrażenie czuję że chcę dziękować Wszechświatowi że dane mi było tam być. Odczuwam jakąś magię. To takie ogarniające nagle uczucie jak jestem szczęśliwa i uprzywilejowana widząc to co widzę. W Wiedniu tego nie poczułam.

Fiakr
W centrum często słyszanym dźwiękiem jest stukot kopyt końskich. Z usług fiakra korzysta więcej osób niżby się wydawało.

Informacje praktyczne:

Z lotniska najlepiej dostać się do centrum CAT czyli City Airport Train – 12 euro w jedną stronę, 16 minut do Wienn Mitte skąd można przesiąść się na linie metra U3 i U4 oraz SBahn. Pociąg odjeżdża co pół godziny 9 i 39 po. Wien Mitte znajduje się 10 minut na piechotę od Katedry Św Szczepana w samym centrum. Można zostawić tam bagaż w samoobsługowych skrytkach. Bilety kupujemy w kasie albo automacie, kasuje je konduktor.

Grafitti na murze
Wiedeń to nie tylko elegancka zabudowa ale też zaułki z graffiti

Wiedeń założyli około 500 r. p.n.e Celtowie, później władali nim Rzymianie i dynastia Babenbergów. Jednak to dopiero potężna dynastia Habsburgów odcisnęła na losach miasta ogromne piętno rządząc nim od 1440 do 1918 roku. Złoty okres miasta to XVIII wiek, kiedy to rozkwitła kultura i sztuka a także handel i przemysł.

W 1848 roku na tronie zasiadł chyba najbardziej znany nam cesarz Franciszek Józef który sprawowal tę funkcję aż 68 lat. Jeśli oglądacie Grę o Tron to pewno śmialiście się z wielu oficjalnych tytułow jakimi posługiwała się Khaleesi – ale cesarz Franciszek Józef przebija ją bez problemu: Z Bożej Łaski cesarz Austrii, apostolski król Węgier, król Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji, Lodomerii i Ilyrii, król Jerozolimy etc, etc… arcyksiąże Austrii, wielki książę Toskanii i Krakowa, książę Lotaryngii, Salzburga, Styrii, Karyntii, Krainy i Bukowiny, wielki książę Siedmiogrodu…i wiele innych którymi Was nie chcę tu zanudzać 😉

Cesarza sławą u potomnych przewyższa chyba jego żona, Elżbieta zwana Sissi. W dzisiejszych czasach zapewne byłaby znaną celebrytką/influencerką. Uchodząca za jedną z najpiękniejszych kobiet ówczesnych czasów Sissi słynęła ze stosowania diet i uprawiania sportów, kondycji fizycznej oraz nieprzeciętnej dbałości o ciało i urodę, a zwłaszcza włosy które sięgały kolan. Były one tak ciężkie że cesarzowa zmuszona często stać podczas oficjalnych uroczystości, korzystała z wbitych w ścianę gwoździ na których „zawieszała” koafiurę by dać odpocząć plecom.

Portret Sissi Sissi Franz Xaver Winterhalter
Sissi sportretowana przez Franza Xavera Winterhaltera

Franciszek Józef miał poślubić jej siostrę ale zakochał się w dzikiej i swobodnie chowanej nastolatce. Ubóstwiał żonę ale Sissi była nieszczęśliwa w sztywnej atmosferze pałacu i jego reguł. Urodziwszy wymaganego dziedzica i 3 córki, podróżowała ile się dało unikając dworu, męża i teściowej. Załamała się po samobójczej i tajemniczej śmierci ukochanego syna Rudolfa (znaleziono go martwego z kochanką) a sama zginęła w wieku 60 lat z ręki anarchisty.

Widać że sentyment do Austro-Węgier, Habsburgów i Franciszka Józefa tkwi w Wiedeńczykach do dziś bo widok mężczyzny z długimi wykręconymi wąsami i zakrywającymi policzki bokobrodami nie jest rzadki.

Informacje praktyczne:

Jeśli interesuje Was historia Wiednia z nastawieniem na Habsburgów, anegdoty i ciekawostki o nich, polecam FREE WALKING TOUR. Nas oprowadzał bardzo zabawny młody człowiek dodający po każdym zdaniu niemieckie: ja? Wycieczka trwa około dwóch godzin i oczywiście nie jest free a raczej co łaska. Zalecany tip to 10-15 euro. Byłyśmy zszokowane widząc jak ubrany w Gucci Sruczczi i Ray Bany uczestnik wręczył przewodnikowi tylko 5 euro…Za pracę należy się godna zapłata. Na stronie poleca się zarejestrować online choć z tego co zauważyłam wystarczy być na miejscu zbiórki o czasie.

Wiedeń to opera i taniec. Nawet Ci którzy nie przepadają za muzyką klasyczną znają nazwiska: Joseph Haydn, Wolfgang Amadeus Mozart i Ludwig van Beethoven. Mozart jak i Sissi był ówczesnym celebrytą i trendsetterem 😉 Czytając jakąkolwiek jego biografię, wyłoni się z niej genialny muzyk z trudnym dzieciństwem, skomplikowanymi relacjami z rodzicami, stanami lękowymi i nadmiernym zainteresowaniem fekaliami i odbytem…(wspomina w listach o gówienkach i pupie). Zmarł w wieku zaledwie 35 lat i przyczyna jego śmierci nie jest jasna – może to była gorączka reumatyczna a może choroba weneryczna. Obecnie Mozart jest „twarzą” czekoladek Mirabell – choć wiedząc o jego dziwnych fascynacjach bardziej pasowałby do reklam środków przeczyszczających.

Pomnik Mozarta
Pomnik Mozarta

Skoro muzyka to i opera: otwarcie słynnej Opery Wiedeńskiej w 1869 zaingurowano przedstawieniem Don Giovanniego Mozarta. Ciekawostką jest że budowla nie podobała się mieszkańcom miasta którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Pod pręgierzem takiego „hejtu” jeden z architektów powiesił się. Każdego roku odbywa się w niej Opernball którego CLUE jest prezentacja debiutantek, czyli młodych panien wchodzących do towarzystwa. Tańczy się między innymi walca – a jakże – wiedeńskiego, który wziął swą nazwę stąd że jego kariera zaczęła się w okresie Kongresu Wiedeńskiego.

Informacje praktyczne:

Choć bilety do opery „chodzą” w granicach 50-350 euro, to przy odrobinie szczęścia i wytrwałości można kupić i takie po 4-5 euro. Tanie bilety na miejsca stojące sprzedawane są na tyłach opery mniej więcej 90 min przed spektaklem, tylko jeden na osobę, i trzeba swoje odstać choć zależy to też od popularności opery. Tani bilet nie zwalnia z dress code – nie przychodzi się w tenisówkach. Po zakupie biletu nie trzeba się ociągać tylko spieszyć się by zająć dobrą miejscówkę. Zaleca się zabranie z sobą szala lub chusty by zaznaczyć nią swe miejsce i wtedy można się powłóczyć i porobić zdjęcia – z tego co czytałam nikt takiego miejsca nie zajmie.

Kawiarnia wiedeńska to instytucja gdzie czas płynie wolno i nikt nie będzie na nas patrzył krzywo nawet jak posiedzimy godzinę przy małej czarnej, przeglądając leniwie gazetę. Do kawy dostaniemy szklaneczkę z wodą a obsługiwać nas będzie elegancko ubrany kelner mający swe humorki, często pan w średnim wieku znający się na swym fachu i nie dający sobie w brodę pluć 😉 Pod koniec XIX i na początki XX wieku w kawiarniach toczyło się życie intelektualne i przesiadywali w nich czołowi pisarze, poeci i dziennikarze (niektórzy byli takimi stałymi bywalcami że donoszono im tam pocztę). Koniec świata poznacie po tym kiedy w Wiedniu zamkną kawiarnie – mówią Wiedeńczycy. Oprócz kawy w lokalach serwuje się ciasta i desery, a często i prosty lunch typu zupa czy sałatki. A wiecie że pierwszą wiedeńską kawiarnię otworzył Polak Jerzy Franciszek Kulczycki? Wiedeńska Kultura Kawiarniana od 2011 roku jest wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.

Ciastko w Cafe Centralo
Bardzo fotogeniczne ciastka serwuje się np w Cafe Central

Informacje praktyczne:

Ponieważ w menu nie mogłam znaleźć cappucino, wyczaiłam że najbardziej do niego zbliżone jest melange. Jak ktoś lubi i może jeść słodkości (nie ja) to oryginalny Tort Sachera (czekoladowe ciasto, dżem morelowy, gorzka czekolada i bita śmietana) można dostać wyłącznie w kawiarni Hotelu Sacher. Innym znanym ciastem jest Apfelstrudel czyli jabłkowy zawijaniec a także sernik na zimno.

Zanim w kolejnym poście przejdę do szczegółów podzielę się prywatnymi spostrzeżeniami. Chodząc po ulicach i rozglądając się wkoło ma się poczucie że Austriacy a przynajmniej Wiedeńczycy, są społeczeństwem zamożnym a wkoło panuje ład i porządek. Starsze pokolenie ubiera się tak szykownie że aż ręce się rwały do robienia zdjęć. tylko nie czułam się komfortowo pstrykając fotki przechodniom. Nie ma tłumów turystów – może to jeszcze nie sezon. Niestety w barach i pubach można palić co mi, osobie niepalącej oraz przyzwyczajonej do surowych irlandzkich przepisów w tym temacie, bardzo przeszkadzało. Charczę do dziś. Pełno jest fajnych miejsc gdzie można napić się i zjeść, kupić nieszablonowe ubrania i biżuterię. Ale Wiedeńczycy wydali mi się dość oschli w porównaniu np z Niemcami (przynajmniej tymi bawarskimi) a miałam mylne wyobrażenie że wspólny język to też podobne usposobienie. Niemcy są też bardzo otwarci w sprawie wojny i podkreślają na każdym kroku swą za nią odpowiedzialność, w Austrii jest zasada z Faulty Towers: don’t mention the war…O Adolfie się milczy.

Park w Wiedniu
Wiosennie w Wiedniu

13 uwag do wpisu “Wiedeń – wstęp, rys historyczny i informacje praktyczne

      1. Mnie sie nie podobalo w Lizbonie, o ktorej wszyscy mowia, ze jest magiczna. Wieden prawdopodobnie by mi podszedl, bo biedy, zrujnowanych zabytkow i zebrakow spiacych pod sklepami Gucci-srucci nie lubie.

        Polubione przez 1 osoba

    1. Ale ja nie pisze ze nie warto tylko ze u mnie nie bylo efektu WOW. mnie sie i w Rzymie nie podobalo a tez kazdy zachwycony. Znam natomiast miejsca ktore w innych nie budza sympatii a we mnie wrecz przeciwnie. Kazdy ma swoj gust, podrozowac i zwiedzac warto, nie zawsze sie bedzie podziwiac z rozdziawiona geba 😉 ale zawsze warto.

      Polubienie

  1. Mi palenie w lokalach też zawsze bardzo przeszkadzało. Praktycznie po każdej takiej wizycie ubrania nadawały się do prania. Nie wspominając już o tym, że nie jest zbyt przyjemnie jeść obiad, gdy ktoś obok w zamkniętym pomieszczeniu kopci papierosy. Słyszałam, że już to mieli zmienić i jestem w szoku, że dalej tak jest. Hmmm…

    Co do tego efektu wow, to ja muszę przyznać, że na mnie, dziewczynie z Gliwic, która przeprowadziła się tam zaraz po studiach, Wiedeń zrobił wielkie wrażenie. Jeszcze nigdy nie widziałam tylu pięknych budowli w jednym miejscu. Teraz, gdy wracam od czas do czasu, już nie reaguję na to wszystko aż z takim entuzjazmem, ale dalej mi się podoba.

    Jeśli chodzi o Austriaków, to… Zdaniem osób, które mieszkały w Wiedniu dłużej niż ja są oni mili i tolerancyjni, ale wszystko to jest takie powierzchowne. W rzeczywistości są dość zamknięci i nie dopuszczają do siebie osób “z zewnątrz”. A z narodowościami to już inna bajka… Jeśli załóżmy jakiemuś Polakowi udało się odnieść sukces, to jest on “Austriakiem polskiego pochodzenia” a nie Polakiem.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.