Słowo na środę

Jak juz na pewno wiecie, nie toleruje tych co narzekaja na swoje zycie, prace, zwiazek czy figure ale nic nie robia by to zmienic. Bardzo podoba mi sie dzialanie, motywacja, doskonalenie sie i dobra organizacja ale…

Podczytywalam ostatnio blogi specjalizujace sie w motywowaniu innych i doradzaniu, z postami typu: 5 sposobow zeby sie rozwinac, 3 postanowienia ktore zmienily moje zycie”,  „jak byc kreatywnym w weekend” itp. Znacie takie na pewno – jest ich pelno. I jaki wniosek nasunal mi sie, zwlaszcza po przeczytaniu w jednym tekscie ze:”jest juz polowa stycznia i zaloze sie nie zaczeliscie jeszcze realizowac swoich postanowien noworocznych”  oraz: „kazde 15 minut dnia powinno byc zagospodarowe np na nauke jezyka obcego” a w pracy „nalezy stosowac metode inbox 0 czyli przed wyjsciem masz miec pusto w skrzynce – wszystkie maile usuniete, zarchiwizowane, przeslane dalej badz zalatwione (w sensie odpowiedzialo sie)”?

Otoz nasunelo mi sie ze kazda przesada jest zla. Psycholodzy wypowiadaja se ze dzieci maja teraz za duzo obowiazkow i zadan bo rodzice staraja sie od malego organizowac im czas na cos produktywnego czyli: poniedzialek basen, sroda lekcje gitary, czwartek francuski, sobota jeszcze cos a do tego przeciez trzeba sie uczyc i odrabiac lekcje. A dzieci powinny miec czas na zwyczajna zabawe, na obserwowanie swiata, poznawanie go po swojemu czy chocby na dlubanie w nosie i marzenia.

Mam zupelnie takie samo zdanie o doroslych. Lezenie i obserwowanie sufitu czy godzinne serfowanie po fejsie, spotkania towarzyskie praktycznie dzien w dzien z ludzmi ktorzy nas w sumie malo obchodza, lenistwo, balaganiarstwo i ogolna dezorganizacja i rozmemlanie non stop dzien po dniuNIE. Ale nie mozemy ustawic sobie niewidocznego straznika z pejczem ktory bedzie nas strofowac, napominac, wpedzac w poczucie winy ze np spedzilo sie czas na glaskaniu kota a ile mozna by sie bylo przez ten czas nauczyc. Np 10 slow po francusku. Albo ze nie biegalismy dzis godzine tylko pol, bo padalismy ze zmeczenia. Albo ze zamiast kreatywnie skladac meble ogrodowe z palet, pojechalismy do Ikei by je kupic.

Udowodniono ze mozg by dobrze funkcjonowac potrzebuje odpoczynku (tak samo jak i cialo). Zyjemy w pospiechu i napieciu – po pierwsze ciagle zmiany wokol nas ktore w XX i XXI wieku nastepuja bardzo szybko – wg niektorch zbyt szybko, np nowoczesne technologie do ktorych sie trzeba dostosowac. Po drugie wieksze wymagania w pracy, wobec wlasnego zycia i jego standardu, ciagly bieg by nadazyc za wszystkim. A do tego jeszcze wezmy przyspieszajmy sie sami i katujmy przesadnym rezimem.

Wydaje mi sie ze jest jakas moda na pedzenie do przodu i „nie marnowanie czasu”. Naucz sie jezyka w miesiac. Cwiczenia ktore pozwola spalic tyle kalorii w 10 minut co szybki spacer w 45 minut (oczywiscie po to by zaoszczedzone minuty przeznaczyc na cos pozytecznego). Jak zwiedzic Rzym (czy inne miasto)  w dwa dni by wszystko zobaczyc. Co powinno sie przeczytac przed trzydziestka. Co powinno sie zrobic przed czterdziestka. 

Nie mozna stac w miejscu bo wtedy sie cofamy, jasne. Ale czasem zamiast trzech krokow w przod wystarcza dwa albo jeden, A w przerwie mozna sie zatrzymac i pomedytowac, usiasc z drinkiem na tarasie i poobserwowac ptaki czy pospacerowac zamiast biec. Nie mam ochoty zobaczyc wszystkiego w Rzymie w dwa dni co obejmuje lot o szostej rano, trzymanie sie opracowanych przez innych najbardziej ergonomicznych szlakow i wskazowek typu: ciachnij fotke na hiszpanskich schodach i teraz kieruj sie w lewo. Chce byc wyspana kiedy tam przylece, spokojnie smakowac miasto i jego zabytki, przysiasc na hiszpanskich schodach z capuccino zastanawiajac sie nad cala wspaniala cywilizacja ktora stworzyla Rzym. I nie spieszyc sie. I to mozna odniesc do innych dziedzin zycia.

Uwaga, teraz bedzie bardzo odkrywcza i szokujaca mysl – nie zdaze zobaczyc, zwiedzic, nauczyc sie wszystkiego, przeczytac wszystko co bym chciala. Nawet jak kazde 15 minut z 8 godzin ktore mi zostaja miedzy praca a snem w kazdym dniu, poswiece na produktywne czynnosci. A tymczasem moga mi umknac inne fajne rzeczy ktore po drodze przegapie. Podobno wiele z genialnych wynalazkow, swietnych ksiazek czy przebojow muzycznych mialo swoj poczatek podczas pozornego nic nie robienia. Mo mozg mial czas by sie zrelaksowac. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.