Mark Zuckerberg, tworca facebooka i filantrop, zawsze wydawal mi sie fajnym facetem a od dzis to go po prostu uwielbiam.
Mark na swoim profilu fejsbukowym podzielil sie informacja ze zamierza pracowac nad prosta „sztuczna inteligencja” ktora pomoze mu w domu i pracy. Ma zamiar zaczac od eksplorowania istniejacej technologii , chce ja wykorzystac do stworzenia systemu reagujacego na jego glos by kontrolowac temperature, oswietlenie w domu itp. Chce zeby urzadzenie rozpoznawalo twarze jego znajomych, dalo mu znac o sie dzieje w pokoju Maxa (syna).Jesli chodzi o prace to chce wykorzystac go do wizualizacji danych w rzeczywistosci wirtualnej.
Oczywiscie nie dlatego polubilam Marka jeszcze wiecej a dla jego interakcji z pania ktora jego status skomentowala tak:
„Wciaz powtarzam moim wnuczkom zeby w szkole randkowaly z nerdami * moga sie oni okazac tacy jak Mark Zuckenberg.”
Na to Mark odpowiedzial: „Jeszcze lepiej byloby je zachecic zeby same byly nerdami w szkole i dzieki temu staly sie naukowcami i wynalazcami”
Zawsze powtarzam ze najwiekszym wrogiem feminizmu sa kobiety, wsrod nich taka babcia, czy mama, czy kolezanka, ktora wciska dziewczynkom i nastolatkom ze najlepiej to zlapac odpowiedniego meza zamiast np osiagnac cos samej. I potem mamy takie Olfaktorie ktore uwazaja ze feminizm to najwiekszy kretynizm, a mezczyzna musi byc od nich madrzejszy i bogatszy.
Wciaz czytam w necie wynurzenia dziewczyn ktore stresuja sie przed poznaniem matki narzeczonego bo nie umieja gotowac, bo co ona siebie pomysli. Jakos nie slyszalam nigdy: nie przeczytalam w tym roku zadnej ksiazki, co sobie ona o mnie pomysli. W rodzinie mojego drugiego meza byla kobieta – doktor, specjalista w swojej dziedzinie z wieloma osiagnieciami, ale jedyne co o niej zawsze slyszalam to bylo ze jaka by nie byla zapracowana to obiad zawsze jest na czas dla dzieci i meza. O jej zawodzie dowiedzialam sie przez przypadek. Wciaz dziewczynkom wciska sie lalki i wychowuje na mala ksieziaczke, z kokardkami i falbankami, juz sa przeciez kosmetyki upiekszajace dla dzieci, a wiec przekazuje sie wzorzec – musisz byc ladna, powabna, musisz miec na ustach blyszczyk, musisz sie wdzieczyc. I nie ubrudz sie, brudza sie chlopaki.
Pamietam jak w szkole podstawowej mialam ZPT i podzielono nas na dwie grupy, chlopcy i dziewczynki. Chlopcy robili rozne narzedzia, majsterkowali, uczyli sie o wtyczkach, przewodach itp, a my mialysmy gotowac i wyszywac pierdolone chusteczki i przyszywac guziki. Na szczescie po jakims miesiacu nauczycielka zachorowala przewlekle (nie zebym sie cieszyla z czyjejs choroby) i przejal nas pan od ZPT, ktory nas pozamienial i to chlopcy gotowali i szyli a my majsterkowalysmy. I wszystkim sie podobalo.
I nie, nie wierze ze wychowanie nie ma zadnego wplywu na ilosc kobiet naukowcow, inzynierow , wynalazcow i przedsiebiorcow i ze dziewczynki „i tak chca sie bawic w dom i ubierac lalki”. Pewnie ze nie kazda zlapie bakcyla nauk scislych tak jak i nie kazdy chlopiec, ale trzeba zachecac obie plcie jednakowo i dawac im rowne szanse juz od przedszkola. A slyszeliscie jaki duzy odzew miala reklama telewizyjna lalek ktorymi CHLOPIEC o zgrozo bawil sie z dziewczynkami? Chlopiec lalkami!!! Nie widzialam natomiast reklam samochodzikow ktorymi bawi sie dziewczynka.
Troche mam nadzieje sie to zmienia, choc w tempie zolwiowym. Kiedy bylam w szkole i pani pytala kim chcemy byc jak dorosniemy to dziewczynki mowily: sekretarka, stewardessa, aptekarka. A chlopcy chcieli byc kosmonauta, weterynarzem, podroznikiem. A niedawno moj kumpel z pracy przyprowadzil swoja corke ktora ma z 6 lat (wygadana ze hej) i moj szef zapytal ja czy chcialaby kiedys dla niego pracowac w hotelu, a ona na to: ja bede wlascicielka hotelu… (a potem spojrzala na niego krzywo, odwrocila sie do ojca i spytala: tatusiu a jak bede wlascicielka hotelu to bede mogla zwalniac ludzi, prawda?)
Jest nadzieja!
W 2012 roku Unia Europejska zaczela projekt Science: It’s a Girl Thing! ktora ma zachecac nastolatki i mlode kobiety do probowania swych sil w naukach scislych. Ciekawe co z tego wyniklo. Nie chodzi zreszta tylko o nauki scisle ale o przekonanie ze kobieta moze podejmowac te same wyzwania i osiagac to samo co mezczyzna. Bo tak naprawde moje panie to nikt nam tego nie utrudnia, a juz na pewno nie ci wredni faceci, tylko my same.
* Nerd (z angielskiego) Osoba poświęcająca swoje życie osobiste dla zgłębiania jakiegoś najczęściej naukowego hobby. często wybitnie uzdolniona ale nie przystosowana społecznie. określenie zazwyczaj negatywne o tych którzy za dużo czasu poświęcają na naukę… komputery.. prace..(www.miejski.pl)