Ile d’Oleron, Royan i Talmont Sur Gironde.

Na wyspe Île d’Oléron pojechalismy glownie z sentymentu (nie mojego) bo C. spedzal tam wakacje z rodzicami jako dziecko co najmniej 6 razy pod rzad. Ostatni raz byl tam majac 11 lat. 

Wyspe laczy z ladem wspanialy most ktory jeszcze niedawno byl najdluzsza taka konstrukcja we Francji a teraz dzierzy rowniez dobre trzecie miejsce. Za czasow dziecinstwa C. przejazd przez niego byl platny.

Wg tego co slyszalam zamozni Francuzi i Anglicy spedzaja lato na Lazurowym Wybrzezu a mniej zamozni na Île d’Oléron. Cos w tym jest bo  nie znajdzie sie tam luksusowych hoteli ani drogich butikow. Jest swojsko, nieco hippisowsko (hipstersko?) kampingowo, na luzie. Najbardziej podobalo mi sie miasto Le Chateau d’Oleron z bardzo kolorowymi domkami, resztkami fortu i gwarnymi barami z rewelacyjnymi koktajlami. Najlepsza Pina Colade pilam wlasnie tam.

Na krancu wyspy znajduje sie widoczna na prawie wszystkich pocztowkach latarnia Phare de Chassiron z ktorej rozciagaja sie ladne widoki, niemniej jednak duzo atrakcji na wyspie nie ma i jesli nie jest sie rodzina z dzieciakami to nie polecam sie wybierac specjalnie, ale mozna zajrzec bedac np w okolicy Rochefort czy La Rochelle. 

Widac jak silne wiatry wieja po drzewach ktore przybraly takie ksztalty:

Na pewno na  Île d’Oléron sa bardzo dobre i niedrogie restauracje ale zamykaja sie miedzy trzecia a siodma po poludniu a my akurat zrobilismy sie glodni okolo piatej. Postanowilismy wiec ruszac w kierunku naszej wioski ale wybrzezem, i zatrzymac sie gdzies na obiad – w jakims miescie ktoremu dobrze z okien patrzy 😉

Po zaliczeniu ilus tam slicznych malych miejscowosci gdzie serwowano wylacznie ostrygi, wreszcie dotarlismy do kurortowego potworka Royan – dluuuugi deptak nad morzem, karuzele dla dzieciakow, hotele sciana w sciane i rzad – nie przesadzam – moze z 40 restauracji jedna przy drugiej. Z doswiadczenia wiem ze w takich miejscach latwo sie nadziac na tzw tourist trap i przeplacic za jakies niejadalne zarcie, wiec poratowalam sie iphonem i aplikacja Tripadvisor. Wiekszosc knajp „near me now” miala 2 gwiazdki na 5 mozliwych za to pozytywnie – czterema – wybijala sie La Plage ktora bez trudu zlokalizowalismy. 

I to byl strzal w dziesiatke bo jedzenie bylo rewelacyjne, i jesli chodzi o smak i estetyke podania. Do tego w umiarkowanych cenach. Powiem wrecz ze moje danie – trio z grillowanych ryb – bylo jednym z najlepszych jakie od dluzszego czau jadlam jesli chodzi o obiady w restauracjach.

Niedaleko Royan jest miasteczko ktore co prawda odwiedzilam juz pierwszego dnia ale bardziej pasowalo mi umiescic go w tym poscie – Talmont Sur Gironde.  Troche turystyczne bo pelno w nim sklepikow z upominkami ale wszystkie malutkie, sliczne, nie z zadnym badziewiem ale takie raczej artystyczne. Zrobilismy uroczy spacer po miescie a potem wzdluz winnic, majac po jednej strony uprawy, po drugiej ocean a przed soba blekitne niebo. 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.