Saint Emilion i Aubeterre Sur Dronne

Legenda mowi ze w VIII wieku mnich z Bretonii o imieniu Emilion zostal nieslusznie oskarzony o kradziez. Postanowil uciec (po co skoro byl niewinny to nie wiem) i osiedlil sie w malej akwitanskiej wiosce gdzie zyl po spartansku w jaskini i modlil sie do Boga. Jakos udalo mu sie wokol siebie zgromadzic innych mnichow, najwyrazniej byl charyzmatyczna osobowoscia, do tego prowadzil zaiscie bogobojne zycie pelne dobrych uczynkow. Zapadl potomnym w pamiec skoro to jego imieniem nazwano wioske. 

Po smierci Emiliona mnisi zaczeli wykuwac kosciol w ogromnej skale ktory jest obecnie jednym z najbardziej znanych takich obiektow w Europie. Praca nad nim trwala podobno az 300 lat. 

Obecnie miasto slynie z praktycznie nietknietej sredniowiecznej zabudowy oraz win z okolicznych winnic. Sklepy sprzedajace ten trunek mieszcza sie na kazdym rogu i wszystkie oferuja przesylke do kraju klienta. Jak juz jestem przy winie to od razu wspomne ze w zadnym sklepie lacznie z supermarketami nie znalazlam innych win niz francuskie i zastanawialam sie czy komus juz one bokiem nie wychodza i marzy sie mu choc lyk np australijskiego. Osobiscie wole wina wloskie z ukochana  Vernacia di San Gimignano na czele.

Trzeba koniecznie zajrzec do Saint Emilion bedac w Akwitanii, to miejsce przeurocze, o dziwo niezbyt tloczne – wystarczy sie oddalic troche od glownego placu – pelne architektonicznych perelek. Na pewno jedno z moich ulubionych europejskich sredniowiecznych miasteczek ktore do tej pory zwiedzilam. A zamiast usiasc na wino na pelnym turystow glownym placu, powloczcie sie po ulicach a natkniecie sie na maly bar ktory sprzeda wam butelczyne, da kieliszki, a usiasc mozecie na terenie ruin klasztoru, miedzy kruzgankami, w ciszy i spokoju, wsluchujac sie jedynie w bulgot alkoholu w przelyku 😉

A to absolutnie magiczne zdjecie z Saint Emilion zrobione przez C.

Tego dnia odwiedzilismy jeszcze kilka malych miasteczek po drodze do naszej wioski, najbardziej zapadlo mi w pamiec Aubeterre Sur Dronne. Jego nazwa pochodzi od slow Alba Terra czyli biala ziemia, a to z kolei od bialej skaly w ktorej cieniu lezy. Przy samym wjezdzie do miasta znajduje sie kolejny kosciol wykuty w skale. Na szczescie byl jeszcze otwarty dla zwiedzajacych bo w srodku robi ogromne wrazenie (bylismy tam zupelnie sami). Z urzadzenia ktore ja nazywam automaycznym przewodnikiem (sluchawka ktora sie przyklada do ucha i naciska na numerki by posluchac opisu zwiedzanych obiektow) dowiedzialam sie ze miasto i wspolnota wokol niego zgromadzona od wiekow jest bardzo reliijna. Pozniej moglam sie sama o tym przekonac ujrzawszy Jezusa spogladajacego w dol z hotelowej fasady. 

Po zwiedzeniu kosciola i potarmoszeniu lokalnego miejscowego kota poszlismy w gore stromymi uliczkami podziwiajac stare domy, krajobraz rozciagajacy sie na horyzoncie i wreszcie uroczy romanski kosciol. Na glownym placu jedynym otwartym miejscem byl bar w hotelu pod Jezusem. Poniewaz C. wydaje sie ze mowi po francusku 😉 zaczal zamawiac kir dla mnie i piwo dla siebie, na co chlopak przy barze odpowiedzial po angielsku z brytyjskim akcentem: half pint or pint? Pozniej pogadal z nami troche i okazalo sie ze przyjechal do Francji z rodziacami 10 lat temu i tak wszyscy zostali sobie 🙂

Aubeterre Sur Dronne nalezy do grupy „Les Plus Beaux Villages de France” – najpiekniejszych francuskich miejscowosci.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.