Kiedys dawno temu, dziecieciem bedac, ogladalam mini serial produkcji wegierskiej ktory utkwil mi w pamieci i raz za czas powracal we wspomnieniach.
Byla w nim intrygujaca tajemnica, jakas specyficzna atmosfera. Przed oczami widzialam wyraznie twarze bohaterow i choc po wielu latach zatarla sie akcja i zakonczenie to jednak zarys fabuly znalam dokladnie.
Raz za jakis czas mowilam do siebie: wpisze w google tytul, znajde, moze jest gdzies do zobaczenia. Tylko ze na haslo Abigail nic specjalnego nie wyskakiwalo. Az pare dni temu zupelnie przez przypadek natknelam sie na jakies forum i tam przeczytalam o serialu „Abigél„. To wlasnie ten. Odszukalam go od razu w bazie Filmwebu, niestety jedyna wersja do zobaczenia jaka znalazlam to wegierska na youtube. Za to dowiedzialam sie ze serial powstal na podstawie ksiazki „Tajemnica Abigél ” i ku swej wielkiej radosci natychmiast znalazlam e-booka. W jakiejs dziwnej ksiegarni i dziwnej wersji, plik nie chcial sie sciagnac na kindle, nie chcial sie nijak otworzyc dopoki nie zainstalowalam jakiegos programu ktory otwiera wszystko wiec udalo sie go wreszcie zapisac w wordzie.
Ksiazka (i oczywiscie serial ktory z tego co pamietam zostal bardzo wiernie zrealizowany) opowiada o czternastoletniej Georginie Vitay, corce wysoko postawionego wojskowego, polsierocie. Dziewczynka pomimo trwajacej wojny (akcja dzieje sie w latach czterdziestych dwudziestego wieku) prowadzi beztroskie zycie w bogatym domu rozpieszczana przez kochajacego ojca. Pewnego dnia zostaje zupelnie zaskoczona jego nagla decyzja by wywiezc ja do kalwinskiej pensji z internatem oddalonej sporo od rodzinnego Pesztu, slynacej z surowych zasad. Zszokowanej gwaltowna zmiana zycia Ginie ciezko jest przyzwyczaic sie do rygoru i powagi uczelni tym bardziej ze na samym poczatku zraza do siebie nowe kolezanki ktore uprzykrzaja jej zycie jak moga. Okazuje sie jednak ze jest ktos kto troszczy sie o Georgine i o inne wychowanki pensji…tajemnicza rzezba kobiety nazywana Abigél a wlasciwie to ktos kto sie pod jej imieniem ukrywa.
Stopniowo powiesc staje sie czyms powazniejszym niz tylka fajna historia o dorastajacych dziewczynach w realiach ponurej szkoly. Okazuje sie ze Gina moze byc w niebezpieczenstwie. Kto jest przyjacielem, kto wrogiem? Kto wreszcie jest owa Abigél? Zakonczenie przyniesie zaskakujace rezultaty. Z wielka przyjemnoscia czytalam te wciagajaca ksiazke i mam nadzieje ze kiedys uda mi sie zobaczyc ponownie serial.
A skoro juz o czytaniu to wspomne o moim Amazon Kindle ktory jak wiecie dostalam od mojego HONEY BUNNY 😉 na urodziny, w komplecie z rozowym futeralkiem. To nie jest tylko czytnik, powiedzialabym ze raczej taki i-pad z czytnikiem. Streamuje na nim filmy, odbieram poczte, robie nim zdjecia, sprawdzam fejsbuka, jest skype…moge miec kazda aplikacje ktora mam na iphonie. Bardzo praktyczne urzadzenie.
Jednak wracajac do podstawowej funkcji – pisalam juz raz ze lubie papierowe tradycyjne ksiazki. Bo lubie. I dlatego bede wciaz jezdzic do biblioteki i je sobie pozyczac. Ale lubie tez isc z duchem czasu i korzystac pelna ze sie wyraze geba ze zobyczy technologii o ktorej sie nam nie snilo jakzesmy dziecmi byli. Malutkie urzadzonko pomiesci tysiace albo i wiecej ksiazek ktore moge tez po prostu usunac jak mi sie znudza. Niose w kieszeni, zabieram w podroz i czytam. Kupuje ksiazke i po sekundzie juz mam,zamiast czekac na paczke. Moim pierwszym zakupem byla trylogia Wladca Pierscieni ktora przechowuje w wersji standardowej w Polsce, wazy pare kilo i musialabym wziac drugi bagaz zeby zabrac tu do Irlandii. I zamiast jechac do centrum Dublina po polska prase moge ja sobie zaprenumerowac i sciagac.
Ogolnie jestem BARDZO na tak i moge powiedziec smialo ze kocham mojego Kindle. C.zawsze kupuje mi trafione prezenty.