Brat przyjechal i juz go nie ma, 5 dni przeszlo bardzo szybko.
Polecialam klasyka jesli chodzi o zapewnienie rozrywek:
Howth i klify, Portmarnock i plaza, Polnoca Irlandia z wiszacym mostem, Giants Causeway i Dunluce Castle z przejazdem przez Dark Hedges, Wicklow, Bray i Dun Laoighaire.
Oczywiscie byla i wizyta w centrum Dublina, palilismy cygara na tarasie wieczorami i zlopalismy wino. Sie nawet przemoglam i zrobilam raz obiad 😉 Wyjechal zadowolony.
W sobote lece do Madrytu kompletnie nieprzygotowana, przewodnik poczytam w samolocie. Online check in nie zrobiony, taksowka nie zamowiona, wszystko czeka na ostatnia chwile.
Na razie pare zdjec z weekendu:










