Tylko na poważnie i tylko na serio

W lipcowym „Zwierciadle” pare dobrych artykulow ale moja uwage zwrocil glownie krotki felietonik pani Katarzyny Miller „Zaplanowac los?”.

Pozwole sobie zacytowac fragment:

„Najbardziej mnie poruszaja (…) kobiety (w wielku od 20 do 60 lat) ktore jako swoj problem podaja ‚nieulozone zycie’. Oczywiscie wiem o co chodzi ale pytam: ‚pracuje pani?’. ‚Tak’.’Niezle pani zarabia?’ ‚Tak’ ‚Ma pani mieszkanie?’ ‚Tak’ ‚Przyjechala pani swoim samochodem?’ ‚Tak’ ‚Lubi pani jezdzic?’ ‚Tak’ ‚Ma pani przyjaciolke lub przyjaciolki?’ ‚Oczywiscie.’ ‚A wakacje?’ ‚Wlasnie wrocilam z Grecji.”Fajnie bylo?’ ‚O tak.”Byla pani sama?’ ‚Nie, ze znajomymi ale sama tez juz raz wyjechalam, poznalam milych ludzi.’ ‚Umie pani poznawac nowych ludzi, zakolegowac sie z nimi?’ ‚Tak.’ ‚W pracy jest pani lubiana?’ ‚Nawet bardzo.’ ‚Jest pani bardzo ladnie ubrana, zadbana, sprawia pani przyjemnosc dbanie o siebie?”Oczywiscie.’ ‚Ma pani swietnie ulozone zycie.’ ‚No niby tak’ odpowiada pani. ‚Ale sie pani nim nie cieszy.’ ‚No, tylko czasami. Pewnie za rzadko. Bo nie ma w nim stalego zwiazku.’

Wszyscy to znamy, wszystkie to widzialysmy i slyszalysmy. Ile atrakcyjnych, zadbanych, inteligentnych kobiet dobrze zarabiajacych  sie wiaze z byle palantem w nadziei na stworzenie tego „stalego” zwiazku i jak potem sie stara tego palanta utrzymac przy sobie za wszelka cene. Seks w wielkim miescie to niby jest serial o wyzwolonych singielkach – a nieprawda bo to jest serial o takich wlasnie kobietach jak opisana powyzej (no z wyjatkiem Samanthy). Prawniczka, dziennikarka, kierowniczka galerii – wszystkie ladne, mlode, zamozne i wszystkie wciaz niezadowolone bo faceta nie ma na stale.

Od kiedy jestem w Irlandii praktycznie caly czas bylam z kims i jestem jakos zwiazana, ale to sie absolutnie nie liczy bo to nie jest „na stale” ani „na powaznie”. Kolezanki pytaja zawsze: spotykasz sie z nim? ale to tak juz na powaznie?

Jakbym byla kura to bym pewnie zazartowala ze nie, nie na powaznie, dla jaj.

Rozmawialam ostatnia ostatnio ze znajoma ktora napomknela ze ze swoimi bylymi spedzila w sumie kilka lat i zazartowala – tyle lat zmarnowanych. Ona zartowala ale ile znam takich kobiet ktore po tym jak zwiazek sie rozpadl twierdza ze to byly lata „zmarnowane”. No bo mialo byc „na stale” i „na powaznie” a tu koniec. Zal mi ludzi dla ktorych tylko bycie z kims liczy sie w zyciu. I tylko oczywiscie bycie z kims „na powaznie”.

A jak pani Miller podsumowala swoj artylul?

„To prawda ze wiele moich klientek spotkalo prawdziwa milosc. ‚No wlasnie, ja tez tak chce!JAk one to zrobily?’ Najpierw pokochaly siebie i swoje zycie. Takie jakie maja. Ale niektore nadal sa singielkami. I co? Lubia siebie i swoje swietne zycie.”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.