Bylo do przewidzenia ze dopoki Euro trwa to nie popelnie zadnego interesujacego wpisu.
Niby sie mialam nie emocjonowac wiecej kiedy Irlandia i potem Polska odpadly ale gdzie tam…albo kibicowalam Grecji zeby wykopala Niemcow albo Wlochom zeby usuneli Anglikow, albo Hiszpanii no bo lubie Hiszpanie i ma dwa Ciacha w druzynie…
Oczywiscie dyskusjom na fb i w pracy nie ma konca… tak wiec oby do niedzieli!
Prorokuje final Hiszpania – Niemcy i zycze poludniowcom pucharu.
Tymczasem w mediach duzo o pozytywnym odbiorze Polski przez zagranicznych pilkarzy, ich rodziny oraz kibicow.
Miedzy Irlandczykami a Polakami to juz taka wielka przyjazn sie nawiazala ze az strach: poczytajcie sobie watek „Thank you Poland” na forum irlandzkich kibicow. Te wszystkie „we miss you” „come back” normalnie jak miedzy zakochanymi nastolatkami 😉
Na fb powstala grupa „Zorganizujmy mecz towarzyski Polska-Irlandia” ktora ma juz okolo 16 tys fanow z narodow obojga.
Zawsze sie milej takie cos obserwuje niz walki kiboli wiec oby tak dalej.
No a przy tym okazalo sie ze nie taki jezyk polski straszny jak go maluja 😉
W miedzyczasie pojechalam do Polski sprzedac mieszkanie i trafilam akurat na jakas tropikalna pogode – upal i duza wilgotosc, zero wiatru. Koszmar po prostu. Rzeskie powietrze Irlandii snilo mi sie przez 2 noce tam spedzone.
Z cyklu: jak bylo w samolocie i czy bachorki wyly: nawet nie bardzo. Za to zetknelam sie posrednio z polska „uprzejmoscia” – zrobil sie maly korek przy wejsciu na poklad bo jakas kobieta zaczela wyciagac rzeczy z walizki zanim ja umiescila na polce, to byly doslownie minuty ale juz babsztyl za mna zaczal sapac i wzdychac aby w koncu powiedziec na caly glos: no paranoja!
A jak juz babsztyl usiadl to zaczal komentowac rowniez slyszalnie ze dawno by usiadl wygodnie gdyby nie taka jedna co zatrzymala caly przod samolotu podczas gdy tyl sie zapelnial.
W drodze powrotnej natomiast mialam za sasiadke pijana kobieta dzierzaca w butelce cole pomieszana z wodka – mieszanka tak mocna ze od oparow ja sama sie lekko odurzylam.
A pomiedzy meczami, Polska, budzetem i szalenstwem w pracy poszlam sobie do Zoo wiec wrzucam pare fotek bo jak teraz tego nie zrobie to potem zapomne.