No to sie zaczely swiateczne klimaty…wszedzie w sklepach tlumy, mikolajowe grotta i choinki. Zreszta tez mam juz swoja, tradycyjnie na czerwono zeby pasowala do moich czerwonych szpilek i swiatecznego stroju 🙂
Coz, niektorzy na zimowe wieczory kupuja scrabble i gry planszowe, ja wole cos takiego 😉
Tez tradycyjnie jak to w grudniu sie rozchorowalam i jak glupia lazilam chora do pracy zamiast przelezec. No wiec sie wlecze teraz i sie nie chce skonczyc. Ciacho przyjezdza, kaze mi brac lekarstwa, robi sniadania, straszy ze jak mi nie przejdzie to mnie zaciagnie do lekarza. Zobaczymy.
Chorowanie nie przeszkadza mi w cwiczeniach – jak wiecie jestem fanka fitnessu i uwazam ze godzina dobrze skonstruowanego treningu dziennie to minimum. Minimum bo normalnie cwicze poltorej godziny. To zapewnia mi mlody wyglad i niezle cialo, plus rozmiar 36.
To oprocz rzecz jasna diety.
Wiec chce polecic wszystkim serie dvd ktore mozna kupic w HMV i wktorej sie zakochalam, to 10 min solution. Na kazdej jest 5 dziesieciominutowych serii ktore naprawde dzialaja i nie sa trudne nawet dla poczatkujacego. Moja ulubiona jest taka z cwiczeniami z wykorzystaniem kettlebell (mozna uzyc normalnego ciezarka) oraz druga do ktorej potrzebna jest specjalna tasma (dolaczona do kasety). Po paru tygodniach juz sie widzi i czuje ujedrnione miesnie 🙂 i to bez jakiegos specjalnego wysilku, wystarczy systematycznosc. No i oczywiscie nie wolno po zakonczeniu cwiczen wziac sie za golonke z piwem…czy kremowki.