Jak niektorzy moi fejsbukowi znajomi juz wiedza – sprawilam sobie prezent na 40ste urodziny ktore sa dokladnie w Boze Narodzenie.
Opcji bylo pare: mialam zamiar kupic sobie cos najdrozszego z kolekcji Swarovskiego, albo wynajac limuzyne i jezdzic po calym Dublinie wystajac z dachu w koszulce z napisem Cougar Alert, albo zamowic sobie luksusowa meska prostytutke.
W koncu jednak dzis rano spontanicznie zabukowalam bilet lotniczy i hotel w Lizbonie.
Wyjezdzam 23go, na miejscu bede kolo 18.30 a wracam 26go z ladowaniem w Dublinie po 22giej.