Spedzilam Bank Holiday z Alex w Polnocnej Irlandii i po ogromnej dawce czystego, nieskazonego piekna natury nawet mi sie nie chce pisac o tej Sycylii.
Bo Sycylia moi drodzy to sie przy Irlandii moze schowac. Bardzo gleboko. No wiec tak skrotem dokoncze – jako solidny kronikarz.
Wiele miast na Sycylii nosi jakis przydomek – np Miasto Wina i Pomidorow. Miasto Pistacji. Perla Baroku.
No wiec czlowiek wjezdza do takiej miejscowosci i ma w glowie jedna mysl – no jak miasto pistacji to zaraz jak sie wjedzie to bedzie pelno cudownych malych sklepikow z alkoholem pistacjowym (nie polecam – wyglada jak golebie gownienko) z pistacjowym pesto (mniam mniam) i innymi wyrobami z tego orzeszka. Tymczasem wjezdza sie w labirynt brzydkich, waskich uliczek z ktorych sie trudno wydostac bo strzalki pokazuja niby SIRACUSE ale prowadza na szczyt do centrum, jakby specjalnie tak turystow mamili.
Miasto pomidorow i wina czyli niejakie Pachino to raczej miasto paskudnych arabsko wygladajacych gab – wiecie ze nie jestem rasistka i mam swoj incydent arabski z przeszlosci – ale tam mieszkaja takie arabskie scumbagsy. Moze dlatego wkolo pelno policji – jeden mowil z brytyjskim akcentem. Policjant, nie Arab.
Jedyne male nadmorskie miasteczko do ktorego warto zajrzec a ktore szczyci sie przydomkiem miasta TUNCZYKA to Marzamemi. Sa tam sliczne pozostalosci sredniowiecznej zabudowy gdzie mieszcza sie sklepy z pamiatkami i knajpy, a w samym centrum sa istotnie hangary ze wszystkim z tunczyka.
Marzamemi to zreszta czesc Lido di Avola ktore poza nim sklada sie z paru brzydkich, opustoszalych miejsc straszacych posagami syrenek i zluszczonymi plakatami Clooneya pijacego martini.
Wybrzeze Cyklopow – z braku laku – mozna zobaczyc. Aci Reale np ma dosc interesujaca barokowa zabudowe. Spotkalysmy tam pania rodaczke ktora przedstawila sie jako ELENA, a tak naprawde to JAdwiga. Elena slash Jadwiga pokazala nam jak zejsc do plazy ktora z daleka wygladala owszem ladnie a z bliska juz nie tak bardzo. Za to znalazlysmy fajna restauracyjke – chociaz tyle.
Aci Trezza i Aci Castello to kolejne punkty na wybrzezu gdzie mozna wpasc – pelne mlodziezy ktora opisalam w poprzednich postach. Nazywalysmy ich lokalnym kolorytem. Szczerze – nic godnego uwagi nie zapisalo mi sie w pamieci z tamtych terenow ale morze, lodki, jakis zamek to na bezrybiu wiadomo ze sie spodoba.
Caltagirone – slawne schody ozdobione mozaikami – owszem, ladne miasto i schody jak najbardziej robiace wrazenie, plus pelno slepikow z lokalna ceramika.
NOTO – perla baroku. Bylysmy tam 2 razy i dopiero za drugim podejsciem odkrylysmy ze istotnie miasto ma swoj urok. Wg Homera – ktory jak wiadomo wie wszystko – Dedal zatrzymal sie w Noto podczas swego lotu z Krety. Miasto zostalo kompletnie zniszczone przez trzesienie ziemi w 1693 roku i odbudowane w stylu sycylijski barok z kamienia o charakterystycznej barwie miodu.
Architektura zachwyca. Nie wiem tylko kto pozowal do rzezby na fontannie przedstawiajacej mezczyzne z czterema penisami.
Taormina – jedyne fajne miejsce to irlandzki pub. Poza tym – taki sobie kurorcik. Warto jednak zajrzec do ruin rzymskiego amfiteatru spektakularnie polozonego wysoko z widokiem na morze i Etne.
No to jak juz doszlam do Etny ktora jak wiadomo puscila troche lawy i dymu kiedy tam bylam – zrobilam dwa podejscia. Od strony polnocnej przez przemile miasteczko Linguaglossa (pani w punkcie obslugi turystycznej byla super i swietnie radzila sobie z angielskim, pokazujac palcami ze od tego punktu mozna „łolk”) az do miejsca gdzie trzeba bylo zostawic samochod i udac sie pieszo na spacer, poprzez pogiete, popalone kadluby drzew i pola lawy.
A ze nam bylo malo to podjechalysmy 2000 m npm do punktu skad juz tylko kolejka linowa biegnie w gore, a potem jeepem mozna sie dostac do krateru. Ciekawe wrazenie bo jedzie sie pusta droga i nagle wyrasta przed oczami osada z knajpkami, sklepikami, ATM itp. Niestety z powodu wiatru wycieczki byly odwolane co mnie o tyle nie zmartwilo ze zimno bylo tak przenikliwe ze pewnie bym tam zamarzla gdzies w trasie.
A dla wszystkich wybierajacych sie na Sycylie mam jedna rade – jedzcie do Toskanii. Albo na Chorwacje, Krete, Korfu. Do Andaluzji. Do Katalonii. Do Catanii. Rzym tez jest ok. Ze juz o Irlandii nie wspomne.

Marzamemi

Taormina

Na Etnie – autor KMZ

Etna – zrobione przez KMZ

Lido di Avola

Caltagirone

Aci Reale

Aci Reale

Obiad 🙂

Lido di Avola

Noto – Pan z czterema penisami 😉

Noto