Praca w hotelu ma to do siebie ze sie przedziwnych sytuacji doswiadcza, rozne rzeczy sie widzi i smieszne slyszy 😉
Anegdotek z branzy to mam tyle ze mozna by ksiazke napisac, niektore takie ze trudno uwierzyc ze prawdziwe.
Tak nas wzielo ostatnio na wymiane tychze historyjek w kuluarach 😉
A zaczelo sie od tego ze przyjechali Anglicy – przesympatyczne staruszki ale troche zakreceni.
Pyta sie mnie taka babcia – a ktora jest tu godzina? Taka sama jak w Anglii? Tak, taka sama.
Staruszki szepcza miedzy soba – nie, to niemozliwe.
-Jestes pewna? – pyta ponownie babcia.
Pokazuje jej zegarek i mowie ze owszem, tak.
Babcie znow szepcza: e,ona sie myli, jest obcokrajowcem to nie wie.
A Bar Manager opowiadal dzis o Amerykanach ktorych napotkal jak jeszcze pracowal na recepcji wieki temu – i znajac Amerykanow wierze w kazde slowo:
Otoz wiecie ze w hotelach jak sie wchodzi do pokoju to na klamce od strony wewnetrznej jest taka zawieszka ze DO NOT DISTURB a na drugiej stronie ze PLEASE MAKE MY ROOM.
Po to zeby powiesic na zewnatrz jakby co.
No wiec do mojego bar managera, owczesnego recepcjonisty dzwoni Amerykanin ktory dopiero co sie wmeldowal.
-Sir-mowi-Nie moge sie wydostac z pokoju.
Chlopak mysli – no dobra. Klamka odpadla, drzwi sie zaciely, goscia sparalizowalo. Pyta jednak o jakies szczegoly.
-Nie moge sie wydostac z pokoju bo jedne drzwi prowadza do toalety a na drugich jest napis DO NOT DiSTURB.